Pudrowy róż

Kiedy byłam młodsza prezentowałam się przed innymi swymi wdziękami. Mówiono, że jestem śliczna, że ktoś na pewno się we mnie zakocha.

Rzeczywiście tak było. Tak też szybko trafiłam do pięknego domu i znów słuchałam komplementów na własny temat.

-Jaka piękna. Gdzie znalazłeś to cudo. Już jest moja.

Z wiekiem jednak jak wszystko zestarzałam się i wyblakłam jak zdjęcie.

Już nie słyszałam komplementów.

Wyrzuć ją. Jest tyle innych.

Po co ci taka stara?

Jednak mimo tych słów wciąż pozostawałam na swoim miejscu.

Któregoś dnia usłyszałam od dawna zapomniany komplement

-Babciu jaka piękna, dasz mi ją? Proszę- ku memu zaskoczeniu znów zostałam ubrana.

Przecież dawno wyszłam z mody. Tak powtarzano od tylu lat.

Czyżby moda na sukienki z kołnierzykiem wróciła?

-Babciu i ten kolor...jest cudowna. Myślisz, że spodoba się mojemu chłopakowi?

O tak. Chłopak.

Czyli historia kołem się toczy...

Nie ważne. Najważniejsze bym znów nie została zamknięta w szafie...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top