To już jest koniec cz.II
Perspektywa Marinette
Nie spałam całą noc analizując co czeka mnie w przyszłości jeżeli naprawdę to wszystko zrobię, a zrobię to na pewno, do tego nie mam wątpliwości.
-Marinette. Zrobiłam ci śniadanko.- Dobiegł mnie głos mojej przyjaciółki z dołu.
Kochana, mimo, że dawno się nie widziałyśmy została ze mną na noc. Jak ja jej się odwdzięcze, nawet w połowie sama siebie nie potrafię ogarnąć. To wszystko musi się zmienić. Nie mogę pozostać szarą myszką już do końca życia bo nic nie osiągnę.
-Już schodzę Aylia!- po chwili byłam już w salonie i zajadałam się ciepłymi naleśnikami z bitą śmietaną.
Pomyślałam, że zrobię sobie do wszystkiego plan, plan na dalsze życie. Wzięłam więc mój pamiętnik leżący na stoliku do kawy i długopis, który zostawiłam w nim wcześniej.
LISTA RESZTY ŻYCIA
1. Złożyć pozew o rozwód.
2. Urodzić jak najlepiej.
3. Wychować dzieci na najlepsze istoty jakie tylko chodziły po ziemi.
4. Znaleźć dobrze płatną pracę.
5. Powrócić do tworzenia muzyki.
No, coś mała ta lista. Widocznie moje marne życie nie ma zbyt wielkiego sensu. Ale dla moich dzieci zrobię wszystko co jest konieczne.
Narrator
Mimo wczorajszego pięknego wieczoru dzisiejszy dzień możnaby zaliczyć raczej do żmudnych. Deszcz, wiatr, plucha. Słychać było tylko obijanie się kropelek wody o szybę okna. Granatowłosa musiała jednak wyjść z przyjemnego ciepełka panującego w mieszkaniu i zmierzyć się ze złą pogodą. Przynajmniej tyle dobrego, że jej przyjaciółka zgodziła się ją zawieźć pod sąd samochodem, bo biedna cała by przemokła.
Marinette wysiadła z samochodu i weszła przez mosiężne, ogromne drzwi białego niczym kość słoniowa budynku. Jej ciche stąpanie stóp po marmurowych schodach odbijało się echem od ścian.
Była coraz bliżej celu, a z każdym jej kolejnym krokiem serce zaczynało bić szybciej. Znowu ogarnęło ją wachanie, czy aby na pewno dobrze robi. Jednak obiecała coś sobie, a ona zawsze obietnic dotrzymuje. Wtargnęła emocjonalnie do pomieszczenia.
- Chcę złożyć pozew o rozwód!
Urzędnik wypełniający dotąd jakieś papierki uniósł wzrok znad dokumentów.
-Zatem niech pani siada.-Granatowłosa weszła do środka szczelnie zamykając za sobą ciężkie dębowe drzwi.
Tydzień później
Perspektywa Adriena
Strasznie za nią tęsknię. Przez ten tydzień nawet nie udało mi się dowiedzieć gdzie ta kłamczucha mieszka. Jak to tyle potrwa to nie wiem co z tym wszystkim będzie...
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Kto to mógłby być? Poszedłem otworzyć. Listonosz? Dziwne przecież wszystkie listy dostaje elektronicznie na maila.
-Pan Adrien Agreste?
-We własnej osobie.
-Polecony dla Pana. - powiedział wyciągając do mnie dłoń z listem. Wziąłem go.
-Proszę jeszcze tu podpisać.-dodał pokazując mi jakąś inną kartkę. Podpisałem.
Poszedłem następnie do salonu. Usiadłem na kanapie i otworzyłem list.
Szanowny Panie Adrienie Agreste,
Jest pan proszony na rozprawę sądową dotyczącą rozwodu. Prosimy stawić się dnia 12 września 2017 r. o godzinie 15:00 w sali 213.
Sąd główny w Paryżu .
Marinette naprawdę złożyła wniosek o rozwód. Nie, tylko nie teraz, ja nie mogę ich stracić. Poza nimi nie mam już nikogo. To moja jedyna bliższa rodzina.
C.D.N.
Moi drodzy mam dla was niespodziankę :) Przejdę do niej za chwilę. Na razie zajmiemy się ważniejszą sprawą.
Chciałabym was bardzo przeprosić za długą nieobecność spowodowaną nauką w weekendy. No niestety w liceum się nie próżnuje jeśli chce się mieć znośne oceny.
Chce was powiadomić, że już dzisiaj na moim profilu pojawi się epilog do tej części książki. Tak moi drodzy kończymy tą część wiem, że była krótka, ale miała na celu wprowadzić was w realia jakie w niej występują.
Na początku planowałam tylko jedną jej część jednak widząc jak to wszystko czytacie moje serduszko zabiło szybciej i po prostu nie mogłam was tak bez niczego pozostawić. Tak więc pojedyńcza książka zamieniła się w trylogię.
Mam nadzieje, iż pozostaniecie ze mną do samego końca. Ostatnia książka będzie dłuższa to wam mogę obiecać. ;)
Ostatnie pytanie do was:
Mam zacząć ostatnią część tutaj , czy dodać ją jako nową na mój profil?
Proszę napiszcie swoją opinię w komentarzach.:)
~Ninka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top