"Początek"
-Pobudka!- krzyknęła Amelia potrząsając mną za ramię - Zaraz mamy matmę!
Wstałam szybko i się rozejrzałam. Zasnęłam w kawiarni gdy razem robiłyśmy projekt.
-Dlaczego nie obudziłaś mnie wcześniej?! - Nakrzyczałam na nią
-Może dlatego że ja też zasnęłam. - Odfuknęła mi - Nie tylko ty masz dość angielskiego!
- Ok, ok. Pozbierajmy nasze rzeczy i lećmy, może zdążymy?
Pozbierałyśmy wszystko i pobiegłyśmy do szkoły. Dlaczego jedyna kawiarnia z darmowym WI-Fi jest tak daleko? Wpadłyśmy na korytarz chwilę przed nauczycielem. Na szczęście nas nie zauważył. Rozpoczęła się lekcja.
Obudził mnie dzwonek. Znowu zasnęłam. Chyba nikt nie zauważył, więc schowałam swoje rzeczy do torby i wyszłam jako ostatnia z klasy. Po drodze do domu byłam tak zajęta rozmyślaniami, że prawie wpadłam pod samochód. Nigdy nie miałam problemów ze snem, a i dzisiaj się wyspałam. Moich rodziców nie było w domu, więc jak tylko weszłam do domu, przebrałam się w piżamę, i poszłam spać. Było już późno, ale nie mogłam spać. Leżałam więc i myślałam o wszystkim i o niczym. Jest już druga w nocy ?! Jak szybko ten czas leciał. Leżałam już 5 godzin myśląc o chłopakach z klasy? Nie, to niemożliwe. Postanowiłam wyjść na balkon. Ubrałam więc stary szlafrok i otworzyłam drzwi balkonowe. Była naprawdę piękna noc, i było tam tak dużo gwiazd! W tym momencie błysnęło coś zielonego na niebie. Nie przejęłam się tym i odświeżona poszłam spać.
Cześć, tu autor! Wiem że jak na początek to naprawdę mało, ale zaraz przychodzi do mnie koleżanka, a ja jeszcze muszę się doprowadzić do porządku (Wymówki, wymówki:p) Ale niedługo kolejna część. Mam już pomysł. I od razu przepraszam za wszelkie błędy. Papa:) Miłego dnia (lub nocy);0
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top