5.

Dziś Meg chciała mnie wyciągnąć na pizzę, ale odmowiłam jej mówiąc, że bardzo źle się czuje.Ale, to poniekąt racja. Czuje się jak wielkie gówno nieszczęścia .
Wiem, że Meg chce dla mnie jak najlepiej przyjaznimy się, ale ja czasami nie potrafie Liam. Mam pytanie. Czy jeśli mało wychodzenia, a nawet czasami nie mam z kim wyjść na miasto, to znaczy że jestem samotna?

-Nie, nie sadzę tak, człowiek czasami musi pobycie sam, wtedy jest lepiej- mówi cichym głosem.

Wiesz, nie potrafię jakoś ufać ludzią. Za dużo razy mnie skrzywdzili. Za dużo wypłakałam łez przez nich. Ja nie potrafię pozbyć się pustki, która siedzi głęboko we mnie. Pomóż mi Liam, błagam.

-Będę się starał Summer, obiecuje ci to.

Zawsze jest to samo: wstaje, ubieram się, ide do szkoły, próbuje się nie rozpłakać przy wszystkich w szkole, wracam ze szkoły i odbywam swój codzienny rytułał.

Liam był bardzo ciekawy o jaki rytułał chodzi dziewczynie.

Pewnie jesteś ciekawy o co mi chodzi, chodzi o cięcie się. Pierwsze cięcie było malutkie i prawie niewidoczne, blesne i było to w pierwszej gimnazjum. Później zaczęło sie dokuczanie, wyśmiewanie, a kresek przybywało coraz więcej i więcej.
Mam je prawie wszędzie i nie żałuje ani jednej kreski, każda z nich przypomina mi jakim złym człowiekiem jestem Liam.
__________________
Hej kochani, tak wiem to nie jest sobota ani niedziela, ale doszłam do wniosku że po co mam czekać do tych dni, w których dodaje jak mogę dodać dziś. I pomyslałam, że będę dodawać rozdziały od razu jak napisze. Mam nadzieje, że nikogo nie zawiodłam tym rozdziałem.
Trzymajcie się.
Wasza
Xxskyfalllx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top