1.0

~~'Życie ma tyle kolorów ile w nim dostrzegasz.'~~

Liam nadal nie mógł uwierzyć w to co przeczytał prawie cztery godziny wczesniej. Nie mógł po prostu pojąć, czemu ludzie tak postępują. Przecież przyjaciel powinien być na dobre i na złe,Meg nie powinna zostawiać Summer, na pewno nie w taki sposób. Mogłyby nadal się przyjaźnić nawet na taką odległość. Ale, może to dobrze zrobi Summer? Może jeszcze nie będzie wiedzieć kiedy to nastąpi, ale na pewno niedługo. Czas powinien wszystko wygoic,ale na pewno jakiś uraz gdzieś tam w środku pozostanie. Liam kompletnie nie wiedział co ma zrobić. On nadal nie wiedział, gdzie mieszka dziewczyna. Czy nadal tam mieszka? Jak się teraz czuje? Czy co robi? Brunet miał na prawdę wiele pytań i starał się w jakiś sposób dowiedzieć się choć trochę o dziewczynie. Za nim zaczął czytać kolejny wpis, musiał jeszcze skorzystać z łazienki i coś zjeść, bo po czterech godzinach człowiek zaczyna być głodny. Gdy załatwił swoje potrzeby wrócił do salonu i usiadł na swojej czarnej kanapie, przykrywając się kocem i biorąc pamiętnik do ręki zaczął czytać.

Minęły juz dwa tygodnie odkąd Meg mnie zostawiła i muszę przyznać, że pierwsze trzy dni były dlamnie istną męczarnią. W ogóle nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić w domu jak i w szkole. W nocy nie spałam tylko płakałam, ja na prawdę za nią teskniłam. W jakimś sensie nadal tak jest, ale ta tęsknota mija i zostaje tylko żal do jej osoby. Ponieważ, nigdy bym się nie spodziewała, że Meg mnie zostawi i to dla chłopaka. Ale, widocznie tak musiało być. Może faktycznie coś musi się skończyć, by coś nowego powstało, ale często tak jest, że gdy coś już straciliśmy i mamy tą przeklęta świadomość, że ta osoba już do nas nie wróci. To po prostu lękamy się otworzyć nowy rozdział i zaufać innej osobie. Ale, pamiętajmy gdy upadniemy to powinniśmy się natychmiast  podnieść i w jakiś sposób zagoic swoje rany, które i tak po pewnym czasie zamienią się w blizny. Ale, nigdy nie powinniśmy się podawać. Bo, gdy już się podamy ludzie na pewno zobaczą, że upadasz i trudno ci się podnieść z dna. Oni na pewno ci nie pomogą chyba raczej dobiją jeszcze bardziej.
Nadal nie mogę pojąć, że Meg zostawiła mnie dla Toma, którym była zaledwie miesiąc! Jasne jest ta miłość, może się kochają, ale związki się rozpadają, a przyjaźń zostaje na dobre i na złe. Ale, może Meg nigdy nie uznawała mnie za przyjaciółkę. Może dla niej byłam zwykłą  koleżankąGdyby teraz podeszła do moich drzwi to nie mam pojęcia czy bym jej otworzyła i porozmawiała z niąPewnie  bym nie mogła uwierzyć, w to  że ona tu jest! Później przyszła by fala smutku i może szczęścia,bo znowu wróciła może teraz na zawsze? Ale, na pewno nie było by tak samo jak na przykład piec lat temu. Gdy mialysmy po te trzynaście lat i niczym się nie martwiłyśmy,no chyba, że  o to czy nasze mamy będą złe,że zabrałyśmy ich kosmetyki i wymalowałysmy siebie jak i cały dom. Później zaczeła się szkoła gimnazjalna. Pierwsze lekcje chemi, której zresztą do tej pory nienawidzę. Zawsze tez będę pamiętać, to jak zawsze Meg śmiała się ze  mnie na matmie, bo odkrecałam się do niej i prosiłam, żeby mi pomogła z przykładem. To były na prawdę piękne wspomnienia, i jeśli kiedyś tam w przyszłości będę mieć męża i może dzieci będę im opowiadać o  Meg. Każdy pewnie też by tak zrobił na moim miejscu. Bo, takie osoby, których  mimo  wszystko nie potrafimy  zapomnieć, o których  istnieniu pamiętamy  zawsze, choć  nie chcemy o tym mówić. Nieważne że wygasło  to co było  miedzy nami ta przyjaźń sentyment gdzieś na dnie pozostanie  do samego końca, a blizny nie raz zostaną rozdrapane. Myślę, że blizny jak rany odniesione w walce-na swój sposób piękne. Pokazują, przez co  przeszedłeś, i jak śilny dzięki temu się mogłeś staćNie wiem czy teraz tak zaufam ludzom, przez to jak potraktowała nie Meg mam w pewnym sensie obrzydzenie do nich. Gdy kogoś poznam, na pewno będę się obawiać tego, że może mnie zranić i złamać moje serce. Ponownie. Meg złamał moje serce, bo wybrała związek zamiast przyjaźni. Ale, nie będę opisywać tego związku jestem teraz samotna, a samotni ludzie nie lubią słuchać o związkach. To tak, jakby  przyniosła wódkę na spotkanie AA. Nie wiem czy to czytasz, czy w ogóle ktoś to czyta i może się ze mnie śmieje. Ale, jeśli to czytasz to dam Ci pierwszą wzkazowkę gdzie mieszkam.
"" Jest to miasto, które nigdy nie śpi i jest tam miliony gwiazd.""

Czy już wiesz o jakim mieście jest mowa?

-Nowy Jork-powiedział do siebie Liam.
-Moja Summer Mieszka w Nowym Jorku-na twarzy bruneta pojawił się ogromny uśmiech, bo w końcu ma jakąś poszlake,by znaleźć dziewczynę. Ale, co jeśli to nie Nowy Jork? A Summer mieszka gdzieś indziej? Nie, nie ta podpowiedzi była banalna to musiało być to miasto."miasto,które nigy nie śpi"
To na pewno musi być to. Ale, to było dwa lata temu, Summer już jest peunoletnia i może mieszkać gdzieś indziej. Liam nadal rozmyślał nad tym, gdzie teraz może mieszkać brunetka,ale wiedział jak na razie tylko miasto, nie znał ulicy.

-Muszę się dowiedzieć, na jakiej ulicy mieszkasz Summer, muszę cie w końcu znaleść, mam tak bardzo dużo pytań. A tak mało odpowiedzi z twojej strony.
______________________
Witajcie kochani 💕
Boże, to już dziesiąty rozdział! Nawet niespodziewałam się, że komuś to się spodoba, a tu takie zaskoczenieBardzo was przepraszam, że przez dłuższy czas nie było żadnego rozdziału, ale szkoła na prawdę daje podpalić, wiec sami rozumiecie.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba, bo nie ukrywam, ale nasiedziałam się nad nim i byłabym bardzo szczęśliwa,gdyby ktoś to docenił.
Następny rozdział postaram napisać się też dziś  ale to pewnie wieczorem no nic trzymajcie się .
Wasza
Xxskyfalllx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top