41. A nie mówiłam.

Ambar: 

Chyba ostatnio prześladuje mnie jakiś pech.

Wszystko się źle układa, a teraz..

Przypadkiem słyszałam rozmowę Luny i Simona.

Wychodziłam z szatni, gdy ich zobaczyłam.

Jednak to nie to,że rozmawiali było probleme.

Wiem, że się przyjaźnią, mimo iż nie znoszę Luny.

Jednak oni rozmawiali o mnie.

A to co usłyszałam..zabolało mnie.

Naprawdę.

A najgorsze było to, że to była prawda.

Luna miała rację i musiałam to przyznać przed sama sobą.

Zrobiłam wiele złych rzeczy i na pewno zranię Simona.

Nawet jeśli nie celowo, to przypadkiem na pewno.

Ja przecież ukrywam swoje uczucia,

nie mówię prawdy..

Nic dziwnego, że martwi się o przyjaciela..

Królowa nie ma prawa płakać, więc musiałam udawać, że wszystko jest w porządku.

Uśmiechnęłam się sztucznie i dumnym krokiem przeszłam obok nich kierując się do wyjścia z Rollera.

Simon zauważył i zawołał mnie.

Ale ja się nie odwróciłam.

Nie mógł widzieć, że jest mi przykro.

Może tak też było lepiej dla niego..

"A nie mówiłam. Widzisz jaka ona jest " - usłyszałam jeszcze głos Luny i wyszłam. 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top