14. Nic Ci nie jest?
Ambar :
Porażka !
Nie, to słowo samo w sobie mnie przeraża.
Powoli, spokojnie, muszę być silna, muszę być idealna..
Ale nie mogę ! Nie potrafię dłużej udawać!
Królowa upadał, a jej upadek był zarówno jej końcem..
Każdy mógł zobaczyć moją słabość,to,że ja też popełniam błędy. To nie miało prawa się wydarzyć.
Gdyby nie Luna.. Ehh.. to i tak nie ma już większego znaczenia..
Ale Simon...
On od razu przyszedł mi z pomocą gdy upadłam. Spojrzał na mnie, tak jakby rozumiał.
Jakby wiedział co czuje, jakby mógł przedostać się przez wielki mur jakim się otoczyłam.
Ale czy to w ogóle możliwe?
Czy ktokolwiek byłby w stanie poznać prawdziwą mnie i uwierzyć,że mam uczucia?
Czy ja w ogóle pamiętam czym są uczucia, po tak długim ukrywaniu ich?
Nie wiem.
Ale wciąż w głowie, mam tamtą chwilę:
"Nic Ci nie jest ? " - zapytał mnie Simon pomagając mi wstać. Nie wyłapał w jego głosie współczucia, litości..tylko troskę?
"Wszystko w porządku " - odpowiedziałam chcąc zachować resztki godności. - " Nie musisz mi pomagać"
"Ale chcę "
Te dwa słowa, a tyle możliwych znaczeń. Co to miało być?
Było mu mnie szkoda? Chciał mi pomóc?
Nie. To nie mogło być tak. Po co miałby się przejmować kimś takim jak ja.
Ja też nie powinna była pozwolić by taka sytuacja się wydarzyła.
Przecież muszę sobie sama ze wszystkim radzić.
Jestem królową..
..to znaczy..
jestem? byłam?
Konkurs wygrała Luna, mój chłopak odszedł do Luny,
zostałam sama, a teraz się przewróciłam..
to nie pasuje do królowej.
Ale ja tak łatwo nie zrezygnuje ze starań o moją koronę.
To by oznaczało mój koniec.
Tylko będąc najlepszą jesteś coś warta. -Muszę pamiętać, i wciąż powtarzać sobie słowa mojej Ciotki..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top