To śmieszne, że Królowa może czuć się niewidoczna.

A może to smutne...

Wygrywam, zwyciężam, błyszczę i osiągam wszystko co chcę.

Ale mnie nie widać.

Widać moje dokonania, moje nagrody,

nie mnie.

Gdy rozmawiam z moją Chrzestną mam wrażenie, że tylko jej przeszkadzam.

Sprawy które są dla mnie ważna, dla niej nic nie znaczą.

Chcę by uczestniczyła w moim życiu, była ze mnie dumna.

Pytam ją o zdanie na przykład jak ostatnio w kwestii ubioru na Open, a ona co ?

Mówi bym nie zawracała jej głowy bzdurami.

Auć.

Przeszkadzam jej.

Gdybym nie była najlepsza pewnie w ogóle by ze mną nie rozmawiała

i nie tylko ona.

Każdy wie kim jestem, bo jestem Królową,

ale czy ktoś wie kim jest naprawdę Ambar Smith ?