91. Może Lepiej.
Obiecałem wam, że dowiecie się o wszystkim. Rzadko dotrzymuję obietnic, ale nie w tym wypadku. Nie doszło do tej rozmowy, na którą czekałem i nie stało się to, czego chciałem. Dokładnie jakieś trzy godziny temu dowiedziałem się, że nic z tego nie będzie. Nie wiem jak się czuje, chyba nic nie czuję szczerze mówiąc. Bolało na początku, przez chwilę, a potem ból zniknął. Spodziewałem się tego i może dlatego nie było jakiejś głębszej reakcji. Nie chcę za bardzo rozpisywać się w tym temacie, bo nie lubię na siłę pisać tylko po to, żebyście mi współczuli. Takie rzeczy się zdarzają i niestety zawszę będą się zdarzać. Nie jestem na nią zły, bo na jej miejscu pewnie zachowałbym się tak samo i błagam nie piszcie, że wy zrobilibyście inaczej. Nie znacie mnie i nieważne ile tekstów ode mnie przeczytacie, nie będziecie mnie znać. Możecie wiedzieć, co przeżyłem, ale to nie oznacza, że będziecie mnie znać. Na mieście byście na mnie nie spojrzeli w ten sam sposób, co tutaj. Może lepiej, że nic z tego nie wyszło. Będzie więcej czasu na pisanie i rozwijanie się w tym kierunku, a nic nie jest ważniejsze dla mnie niż ta apka i ludzie, którzy tu są. Per Aspera Ad Astra kochani. Dziś zostawiamy to, co było wczoraj i tworzymy lepsze jutro. Zauważyłem światełko w tunelu i biegnę w jego stronę mimo tych kłód, które mrok podrzuca. Wiecie, jesteśmy tu po coś i nic nie może nas zatrzymać. Jesteśmy silni i nigdy kurwa nie myślmy inaczej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top