74. Wspomnienia 3.

Niektórych ludzi zawsze będziemy bronić, nie ważne jak bardzo nas skrzywdzili. Minęło kilka lat i wczoraj zauważyłem, że mam takie osóbki, których do dzisiaj bronię i o których nie pozwolę powiedzieć złego słowa. Zranili mnie wtedy, dosyć mocno. To była pierwsza sytuacja, która zapoczątkowała całe to cierpienie, pocięte ręce, próby samobójcze, psychiatryk i wiele więcej. Nie jestem na nich zły i pewnie nigdy nie będę. Jestem im wdzięczny za każdą cudowną chwilę, którą każdego dnia mogę wspominać. Jeśli miałbym teraz wybór żeby przeżyć to piekło jeszcze raz lub żeby oni je przeżyli to wybrałbym siebie. Może jestem głupi lub dziwny, że dalej ich bronię ale pewnych obietnic nic nie złamie. Kiedyś sobie obiecałem, że nie pozwolę ich skrzywdzić i zawsze im pomogę, jeśli będą tego potrzebować, dotrzymam tej obietnicy do śmierci i dłużej. Każdy z nich zasłużył na wszystko, co najlepsze za to, co dla mnie zrobili.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top