46. Tyle Emocji...

Już nie wiem, kogo chce oszukać. Siebie, czy wszystkich wokół mnie. Angażuje się w kolejne znajomości wiedząc, że skończą się jeszcze większym bólem niż poprzednie. I tak od ponad 5 lat. Ciągle mam nadzieję, że ktoś wypełni tą pustke po was. Każdego dnia udaje kogoś, kim nie jestem. Każdego dnia się boje. Raz czekam, aż ona napisze, a za chwilę sprawdzam, czy mała nie napisała o mnie. Tamten rozdział był o tobie, ale nie nazwałem cie demonem ani skurwielem. Zbyt wiele radości mi dałaś, żebym to zrobił. Zawsze będziesz księżniczką. Wtedy chodziło o sytuacje która wraca do mnie od lat. Przepraszam, że tak chłodno odpisałem, po prostu to mnie złamało. Jest tyle emocji, że nie potrafie dobrać słów. Raz chce zapomnieć, a 5 minut później chce bliskości. Mógłbym ten rozdział rozłożyć na kilka części, ale wiem, że zrozumiesz, że pisze w nim o wielu osobach. Każda z nich jest ważna, chciałbym wiedzieć która jest najważniejsza. Chciałbym odwrócić tyle spraw, przeżyć niektóre z nich po raz ostatni. Wtedy nie byłem gotowy, byłem tylko dzieciakiem który chciał was mieć do końca życia. Życie się skończyło, gdy was straciłem. Dosłownie, tamten czas zapoczątkował ciąg zdarzeń który mnie zmienił. Jestem jednocześnie dobry i zły, miły chłopak i ten od którego, lepiej trzymać się z dala. Każdego dnia inny, wiele razy pomogłem, tyle samo razy skrzywdziłem. Nadal krzywdzę i się tym nie przejmuje. Nic mnie nie rusza i wszystko mnie dotyka zbyt mocno. Przeczę sam sobie i wiem o tym. Słucham smutnej muzyki i kolejny raz siedzę tam, gdzie byłem szczęśliwy. Wierzę, że to wszystko wróci, ale wiem, że nie ma na to szans.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top