27
Cześć kochanie,
Opowiem ci teraz o początku najtrudniejszego czasu w moim życiu, o którym tak naprawdę nie wiedziałeś zbyt wiele.
Nie sądziłam, że z każdą twoją trasą będę miała cię coraz mniej, ale nie chcę teraz nad tym rozpaczać, Shawn.
Tamtego dnia nie widziałam cię już prawie dwa miesiące. Miałam gościa. Odwiedził mnie mój tata, który tak naprawdę był po prostu mężem mojej matki. Mimo to zawsze był jedyną osobą, którą szczerze kochałam.
Dopóki nie poznałam ciebie.
Już od progu widziałam, że coś jest nie tak. Jego mina zdradzała wszystko. On był załamany, Shawn. Bałam się, że rozpadnie się na milion małych kawałeczków w moich drzwiach.
Powiedział mi wszystko, całą szokującą prawdę.
Shawn, kochałam potwora.
Znęcał się nad nią jeszcze zanim się urodziłam. Poniżał, traktował jak najgorszego śmiecia. Wyznał mi to, tak po prostu.
Bał się mojej reakcji, ale zmusił się do szczerości.
Błagał mnie, żebym nie zmieniała o nim zdania. Że mimo wszystko zawsze będę jego córeczką, którą tak pragnął mieć.
Powiedział mi wszystko, wiesz czemu?
Bo ona złożyła na niego donos i zdawał sobie sprawę z tego, że może już nigdy mnie nie zobaczyć.
Więc po prostu to z siebie wyrzucił.
Był oprawcą mojej matki.
Przez dwadzieścia jeden lat żyła, my żyłyśmy z nim pod jednym dachem.
Nie miałam pojęcia, że można znienawidzić kogoś w ciągu ułamka sekundy.
Zaczęłam się bać. Trzęsłam się ze strachu, kiedy wyrzucałam go z mieszkania.
Razem z nim wyrzuciłam całe swoje nic nie znaczące życie.
Nagle okazało się, że wszystko było kłamstwem. Że ja też nim jestem.
Nie powiedziałam ci o tym, bo to była moja osobista tragedia. Do dziś jeszcze się z nią nie zmierzyłam.
To sprawiło, że nawet nasza miłość przestała mi wystarczać.
Przepraszam.
(Twoja) Lisa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top