Zapytaj raczej czego nie robię.

Claudia pov.

Nauczyciele stwierdzili, że pójdziemy dzisiaj do jakiś galerii. Dziewczyny jak to usłyszały to od razu zaczęły skakać z radości. W sumie to też się trochę cieszyłam, bo mogłam kupić jakieś ubrania dopóki nie wrócimy do domu. Tak więc po spakowaniu jakiś najpotrzebniejszych rzeczy, zakluczeniu domu i zebraniu przy naszych domach pojechaliśmy do galerii. Zostaliśmy poinformowani, że mamy trzy godziny na zakupy, a potem mamy się spotkać przy jakiejś kawiarni. 

Dziewczyny od razu rozbiegły się z piskiem, a chłopacy zaczęli się z nich śmiać. No cóż na moje usta też wdarł się uśmiech. Spojrzałam na moich towarzyszy i zobaczyłam, że ja, William, Alice, Mark, Stefan i Marry stoimy na środku korytarza. Wzruszyłam tylko ramionami na co Alice i Marry się uśmiechnęły. Nie wiem nawet kiedy, ale zostałam zaciągnięta przez dziewczyny do jednego ze sklepów. Od razu zaczęły wpychać mi do rąk masę ubrań, a William, Mark i Stefan śmiali się z moich zbolałych min. Nienawidzę chodzić na zakupy. 

- A wy z czego się śmiejecie?- warknęłam w ich stronę kiedy szłam w kierunku przymierzalni. Cała trójka tylko bardziej się wyszczerzyła i usiadła na fotelach przed przymierzalnią. Weszłam do środka i przymierzyłam kilka bluzek i spodenek. Wybrałam po dwie pary z każdego, bo jutro miała być impreza Williama, a następnego dnia mieliśmy wracać do domu.

- Claudia trzeba ci kupić jakąś sukienkę.- zaproponowała Alice, która już wiedziała o imprezie urodzinowej. 

- Oczywiście.- jęknęłam i spojrzałam na chłopaków, którzy normalnie pękali ze śmiechu. Nie wiem co było w tym wszystkim śmiesznego.

- To zmieniamy sklep.- oświadczyła Marry, a ja skierowałam się do kasy. Niestety Black nie pozwolił mi zapłacić za rzeczy. Kłóciłam się z nim przez chwilę, ale w końcu odpuściłam i oznajmiłam mu, że postawię mu obiad, na który mieliśmy iść po zakupach. Ten nic mi nie odpowiedział tylko odwrócił się do mnie tyłem i zapłacił za ubrania. 

- Idziemy tam.- wskazała palcem blondynka kiedy wyszłyśmy ze sklepu. Jęknęłam w duchu, ale poszłam za nimi. Dobrze nawet nie weszłam za nimi do sklepu, a zobaczyłam, że dziewczyny się zatrzymały. Stanęłam obok nich i rozejrzałam się dookoła. Na środku sklepu stała Katy i razem z jakimiś koleżankami grzebała w ubraniach. 

- A wy co?- zapytał nas Mark kiedy podeszli do nas.

- Nic.- Marry odpowiedziała jak gdyby nigdy nic i popchnęłam mnie i Alice do środka. Od razu podeszłyśmy do wieszaków z sukienkami i zaczęłyśmy je przeglądać. Koleżanki znalazły mi parę i całą ekipą poszliśmy do przymierzalni. Weszłam do środka zostawiając za drzwiami resztę i ubrałam pierwszą sukienkę. 

- Wyjdź do nas i się pokaż.- rozpoznałam głos Williama i posłuchałam go. Wyszłam w białej koronkowej sukience i spojrzałam na resztę. Wszyscy uśmiechali się w moją stronę. Zerknęłam na Williama i zobaczyłam, że ma szeroko otwarte oczy. Uśmiechnęłam się i weszłam z powrotem do przymierzalni.


Po przymierzeniu kilku sukienek została mi ostatnia. Wyglądała tak:


Zebrałam włosy na bok i wyszłam. Wszyscy szeroko otworzyli oczy na mój widok. Poczułam się skrępowana. Z opresji uratował mnie William, który wstał z fotela i podszedł do mnie. Nim się spostrzegłam zostałam wepchnięta do przymierzalni. 

- Co ty robisz?- zaczęłam się śmiać z miny mojego chłopaka kiedy skanował mnie wzrokiem. 

- Zapytaj raczej czego nie robię.- sapnął nadal się we mnie wpatrując. 

- No to czego nie robisz?- zadałam kolejne pytanie nadal się uśmiechając. Brunet podszedł do mnie bliżej tak, że moje plecy zostały przyparte do ściany, a on do mnie przywierał. 

- Nie ściągam z ciebie tej cholernie seksownej sukienki i nie kocham się z tobą w przymierzalni.- wyszeptał mi do ucha, przez co po moim ciele przeszedł dreszcz. Przełknęłam ślinę i odepchnęłam od siebie chłopaka. Spojrzałam na jego twarz, która zdradzała pożądanie. 

- Chyba bezpieczniej będzie jak wyjdziesz.- uśmiechnęłam się na co na jego twarzy także pojawił się uśmiech.

- Chyba tak.- odpowiedział i wyszedł z przymierzalni.




- Claudia mu już wychodzimy i idziemy ogarnąć klub, a ty ściągnij do niego Williama.- poinformował mnie Stefan i razem z resztą ekipy wyszedł kiedy Black brał prysznic. Zasalutowałam blondynowi i poszłam na górę. W pokoju wyciągnęłam torbę z tą czerwoną sukienką i przeszłam do pokoju obok. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w czysty komplet bielizny i w sukienkę. Zrobiłam szybki makijaż i ułożyłam włosy. 

- A gdzie reszta?- zapytał brązowooki kiedy weszłam do pokoju. Na mój widok od razu chytrze się uśmiechnął. Podszedł do mnie i przyciągnął mnie do siebie. Położyłam ręce na jego klatce, a jego dłoni powędrowały na  moje pośladki. Następnie ześlizgnęły się niżej i zatrzymały się moich udach. Musnął palcami moją skórę i wsunął mi ręce pod sukienkę masując moje uda.- Wykorzystajmy, że gdzieś poszli.- zaproponował i pochylił się w moją stronę. Zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi, a ja odchyliłam głowę przez co poczułam jak uśmiecha się przy mojej skórze. 

- A może my też gdzieś wyjdziemy?- zapytałam lekko drżącym głosem. 

- Wolę porobić coś innego.- mruknął w moją szyję i podniósł mnie do góry. Oplotłam go nogami w pasie i poczułam jak moja sukienka podwija się do góry. Chłopak cofnął się do tyłu i usiadł na łóżku. Odsunął twarz i złączył nasze usta w słodkim pocałunku. Wplotłam ręce w jego włosy i zaczęłam oddawać każdą pieszczotę. Nie trwało to długo, bo po chwili leżałam na łóżku, a William zwisał nade mną.- Nawet nie wiesz jaką mam ochotę rozerwania z ciebie tej sukienki.- wysapał. Uśmiechnęłam się do niego. Chłopak nic nie powiedział tylko zsunął się niżej i zaczął całować wewnętrzną część mojej nogi. Pocałunkami podjeżdżał wyżej, aż dotarł do moich ud. Podsunął mi sukienkę do góry nie przestając na mnie patrzeć. Chciałam już coś powiedzieć, ale odezwał się mój telefon. Wyciągnęłam rękę w bok mimo protestów bruneta i spojrzałam na wyświetlacz. Dostałam wiadomość od Stefana, że czekają już na nas.

- William Stefan pisze, że mamy gdzieś przyjść.- wysapałam i podciągnęłam chłopaka do góry tak żeby jego twarz była na wysokości mojej.

- Nie chce mi się.- jęknął i złączył ponownie nasze usta.

- Proszę.- wyszeptałam w jego usta. Z niechęcią odsunął się ode mnie i wstał z łóżka. Wyciągnął w moją stronę rękę i pomógł mi wstać. Wygładziłam sukienkę i poprawiłam włosy. 

- Okey zgoda, ale jak wrócimy dokończymy to co zaczęliśmy.- ostrzegł.

- Zgoda.- odpowiedziałam i założyłam szpilki. Zeszliśmy na dół i wyszliśmy na zewnątrz.

- To gdzie mamy iść?- zadał mi pytanie. 

- A w jedno miejsce.




- Co my tu robimy?- zadał mi pytanie Black kiedy stanęliśmy przed klubem, w którym miała być impreza urodzinowa.

- Nie wiem. Stefan chciał żebyśmy tu przyszli.- powiedziałam połowę prawdy.

- A gdzie on jest?

- W środku.- poinformowałam go i pociągnęłam w stronę wejścia. Z niechęcią wszedł ze mną do środka. Od razu skierowałam go w stronę baru, przy którym mieliśmy się spotkać. William kiedy tylko zobaczył naszych przyjaciół zatrzymał się. 

- Co to jest?!- krzyknął żeby przekrzyczeć muzykę. Nic nie powiedziałam tylko pociągnęłam go w stronę naszej paczki.

- Wszystkiego najlepszego!- wykrzyknęliśmy wszyscy razem kiedy stanęliśmy przed resztą. Brunet zmarszczył brwi, ale szybko się otrząsnął i na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Dzięki! A co do ciebie!- zwrócił się do mnie.- Wiedziałaś o wszystkim!- pokiwałam głową.- Będzie kara!- zagroził, a mi mina trochę zrzedła, na co wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Nawet mój chłopak. Potrząsnęłam głową i sama zaczęłam się śmiać. 

Po chwili wszyscy zaczęli składać Williamowi życzenia, a następnie wznieśliśmy toast za jego zdrowie. Ruszyliśmy na parkiet. Chłopacy na razie nie chcieli tańczyć, więc razem z Marry i Alice poszliśmy na parkiet. Stanęliśmy na widoku dla chłopaków i zaczęłyśmy tańczyć. Przez kilka tańców tańczyłyśmy sobie we trójkę, a kiedy nam się to znudziło zaczęłyśmy tańczyć i patrzeć  kusząco na chłopaków. Stefan, Mark i William nie spuszczali z nas wzroku. Wiedziałam, ze długo tak nie  wytrzymają i się nie myliłam. Ruszyli w naszą stronę i po chwili stali obok nas. Black przyciągnął mnie w swoja stronę i położył mi ręce na biodrach. Zarzuciłam mu ręce na szyi i zaczęłam z nim tańczyć. 

Po kilku tańcach powiadomiłam bruneta, że muszę iść do łazienki. Chłopak pokiwał głową i zaproponował, że pójdzie ze mną żeby nic mi się nie stało. Zgodziłam się i po chwili kierowaliśmy się w stronę łazienki. Uśmiechając się od ucha do ucha przeszliśmy do toalety. 

- Poczekaj tu.- powiedziałam i otworzyłam drzwi. 

- Puszczaj mnie!- rozpoznałam głos Katy. Spojrzałam do środka i zobaczyłam, że ktoś przystawi się do rudowłosej.

- William!- zawołałam chłopaka, który wparował do pomieszczenia. Kiedy tylko zobaczył mnie i tą scenę od razu oderwał tego typa od dziewczyny. Facet wyszedł z łazienki nic nie mówiąc, a dziewczyna przywarła do mojego chłopaka. 

- Zabierz mnie do domu.- wyszlochała, a chłopak spojrzał na mnie. Pokiwałam głową. 



--------------------

I kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba.  Czy ktoś chciałby jakąś dedykację pod następnym rozdziałem, bo nie wiem komu już robiłam, a komu nie. Możecie pisać w komentarzach albo w prywatnej wiadomości i jeżeli macie do mnie jakieś pytania to śmiało możecie pisać, odpowiem na każde pytanie. Buziaki Kadia 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top