No teraz lepiej.

@KsiezniczkaHogwartu Mam nadzieję, że sprostałam zadaniu :)

Obudziłam się rano i zobaczyłam, że łóżko obok mnie jest wolne. Niespodziewanie do moich nozdrzy doleciał przyjemny zapach. Wstałam z kanapy i poszłam w kierunku, z którego leciała cicha muzyka. Kiedy wyszłam z pokoju muzyka ucichła, a z kuchni wyszedł William. Jak tylko mnie zobaczył zatrzymał się. Stał kilka kroków przede mną w samych bokserkach i z tacą w rękach.

- Wracaj do łóżka.- oznajmił nagle. Zmarszczyłam brwi. Przecież przed chwilą z niego wstałam.

- Po co?- zadałam mu pytanie przystępując z nogi.

- Bo zrobiłem ci śniadanie i chciałem ci je podać w łóżku.- powiadomił mnie.

- W takim razie już mnie tu nie ma.- uśmiechnęłam się i pobiegłam do pokoju. Wskoczyłam na łóżko i przykryłam się kołdrą pod samą szyję. Brunet wszedł do pomieszczenia kiedy położyłam głowę na poduszce. - Udawaj, że śpisz.- polecił, a ja jak na zawołanie zamknęłam oczy. Usłyszałam cichy śmiech chłopaka. Po chwili poczułam, że łóżko obok mnie się ugina pod jego ciężarem. Poczułam jego ciepły oddech przy swoim uchu.- Śpiochu wstawaj.

- Jeszcze chwilkę.- jęknęłam i przytuliłam się do poduszki.

- Mam dla ciebie niespodziankę.- odsunął się ode mnie, a ja otworzyłam oczy. Siedział przede mną i trzymał tacę w ręce.

- Śniadanie!- krzyknęłam uradowana. Black pokręcił rozbawiony głową . Położył mi tacę na kolanach, a sam ostrożnie położył się obok mnie. Spojrzałam na tacę. Moje śniadanie składało się z gofrów, tak gofrów, bitej śmietanie w spreju, różnego rodzaju owoców i soku pomarańczowego.

- Jedz.- zachęcił, a ja nic nie mówiąc zaczęłam przygotowywać sobie gofra. Kiedy skończyłam zaczęłam zajadać się tym przepysznym jedzonkiem. - A ja?- zapytał smutnym tonem. Spojrzałam na niego, a on w tym samym czasie zrobił minę smutnego szczeniaczka.

- Kato jest słodszy.- zaczęłam się z nim drażnić.

- Czy ten szczeniak chce zająć moje miejsce?- odłożyłam gofra na talerz.

- Najwidoczniej, ale wiesz on jest taki słodki i w sam raz do przytulania.- napiłam się soku nie spuszczając wzroku z Williama.

- Też jestem w sam raz do przytulania.- żachnął się. Wyszczerzyłam się i odłożyłam tacę na szafkę.- Co robisz?- zapytał kiedy się do niego odwróciłam.

- Sprawdzam czy jesteś w sam raz do przytulania.- oznajmiłam i wtuliłam się w niego. Ten przez chwilę nie rozumiał co się dzieje, ale kiedy w końcu zrozumiał to przygarnął mnie do siebie i odwrócił nas tak, że on leżał na plecach, a ja na nim. - Ciężka jestem.- mruknęłam chcąc się z niego ześlizgnąć.

- Nie jesteś.- powiadomił mnie i nie puścił. Położyłam głowę na jego klatce i wsłuchałam się w bicie jego serca. Ręka chłopaka zaczęła kreślić niewidzialne wzorki na mojej ręce.- Chciałabyś spędzić dzisiaj ze mną cały dzień tutaj?- przerwał ciszę, która między nami zaległa.

- Tak, chciałabym.- wymruczałam i podniosłam lekko głowę tak żeby spojrzeć mu w oczy. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Oparłam rękę na materacu i przysunęłam głowę w jego stronę. Złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Chciałam się już odsunąć kiedy chłopak ponownie złączył nasze usta.

- Słodko smakujesz.- poinformował mnie kiedy w końcu się ode mnie odsunął. Poczułam, że moje policzki stają się czerwone. Opuściłam głowę, ale mój towarzysz chwycił mnie za podbródek i podniósł moją głowę go góry.- Słodko wyglądasz kiedy się rumienisz.- odsunęłam się od niego i wstałam z łóżka.- Gdzie idziesz?

- Idę się ubrać.- podeszłam do drzwi, ale się zatrzymałam.- Dasz mi jakieś spodnie czy mam chodzić w twoich bokserkach?

- Wolałbym żebyś chodziła w moich bokserkach, bo wyglądasz w nich mega seksownie, ale jak chcesz to mogę dać ci twoje rzeczy do ubrania.- powiedział wstając z łóżka. Podszedł do szafki i otworzył jedną z szuflad. Kiwnął ręką pokazując mi przy tym żebym do niego podeszła. Zrobiłam tak i zobaczyłam, że w szufladzie są jakieś damskie rzeczy.

- One są moje?- odwróciłam głowę w jego stronę. Wyszczerzył się i pokiwał głową. Z powrotem spojrzałam na ubrania. Przeszukałam rzeczy i wzięłam komplet czystej bielizny, jakieś jeansy i koszulkę z długim rękawem. Skierowałam się do łazienki, ale po drodze zapytałam.- A skąd tu wzięły się moje rzeczy?

- Przed ślubem wzięłaś ze sobą kilka rzeczy. Zostały tu, więc schowałem je do szuflady.- wzruszył ramionami. Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam się przebrać.

- To co robimy?- zapytałam kiedy wyszłam z toalety.

- A co chcesz robić?- zadał mi pytanie.

- Dzień filmowy?- zaproponowałam i skierowałam się do salonu.

- Okey.- zgodził się i wspólnie razem wybraliśmy jakiś film. Chciałam się położyć na kanapie, ale chłopak mnie uprzedził.

- Posuń się.- próbowałam go przesunąć, ale on tylko się ze mnie śmiał.- No.- jęknęłam.

- Połóż się na mnie.- oznajmił. Pokręciłam głową. Ten zignorował mój protest i pociągnął mnie za nadgarstek. Wylądowałam na nim. Westchnęłam tylko, bo wiedziałam, że on mnie nie puści. Ułożyłam się wygodniej i oparłam głowę na jego klatce.



Po obejrzeniu dwóch filmów postanowiliśmy coś zjeść. Nasz wybór padł na pizzę.

- Pizza.- chłopak wszedł do salonu kiedy zapłacił dostawcy. Usiadłam na kanapie i patrzyłam jak brunet otwiera pudełko. Podsunął mi je pod nos. Chwyciłam pierwszy kawałek i wzięłam go do ust.

- Mmmm.- mruknęłam i zobaczyłam, że uśmiech Williama się powiększa. Szybko pochłonęliśmy całą pizzę i wybraliśmy następny film. Długo nie trwało, a dostałam sms'a od mamy, że chciałaby zobaczyć jeszcze swoją córkę. Odpisałam jej, że zaraz wracam.- Muszę już wracać.- oznajmiłam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy, czyli w sumie tylko telefon, bo postanowiłam zostawić swoje ubrania u Blacka.

- Musisz?- wstał i położył swoje ręce na moich biodrach tym samym przyciągając mnie do siebie.

- Muszę.- położyłam ręce na jego dłoniach i odsunęłam je od moich bioder.

- No to odwiozę cię.- ruszył w stronę drzwi.

- I tak byś to zrobił.- oznajmiłam pewna siebie i ruszyłam za nim po kurtkę.

- A skąd wiesz?- podniósł jedną brew.

- Bo wiem.- pokazałam mu język.

- Nie kuś.- nie zrozumiałam o co mu chodzi i znowu pokazałam mu język. Ten zrobił szybki ruch w moją stronę i złączył nasze usta. Całował delikatnie, jakby bał się, że zaraz zniknę. Z moich ust wydostał się cichy jęk kiedy jego język przesunął się po mojej dolnej wardze. Wykorzystał okazję i po chwili nasze języki zaczęły walczyć o dominację. Przesunęliśmy się w stronę ściany. Oparłam się plecami o nią i wplotłam palce w jego włosy. Jego ręce znalazły się na moich pośladkach, które po chwili ścisnął. Zareagowałam instynktownie i oplotłam go nogami w pasie. Całowaliśmy się, aż nagle mój telefon za wibrował. Odwróciłam głowę w bok co spotkało się z cichym protestem chłopaka. Rozplotłam swoje nogi i wyciągnęłam z kieszeni spodni komórkę. Moja mama napisała, że bardzo się cieszy, że zaraz wracam.- Rodzice to wiedzą kiedy mają napisać.- jęknął chłopak kiedy zobaczył kto do mnie napisał. Uśmiechnęłam się i niechętnie odsunęłam się od niego. W ciszy założyliśmy kurtki i poszliśmy do jego samochodu. Droga też minęła nam w kompletnej ciszy. Pod moim domem byliśmy po około 30 minutach.- Przyjadę po ciebie jutro rano i pojedziemy razem do szkoły.- poinformował mnie kiedy chciałam wyjść z samochodu. Pochyliłam się w jego stronę i pocałowałam w policzek.- A może w usta?

- A może w usta?- powtórzyłam i spełniłam jego prośbę.

- No teraz lepiej.- uśmiechnął się do mnie.

- Do jutra.- pożegnałam się z nim i wyszłam z samochodu. Idąc do wyjścia usłyszałam dźwięk klaksonu przez co się odwróciłam i wtedy zobaczyłam, że William odjeżdża z piskiem opon. Uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam do środka. To był najlepszy weekend.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top