Kusisz.

Razem z Williamem postanowiliśmy odprowadzić Katy do domu. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i powiedzieliśmy im co i jak. Rudowłosa przez całą drogę tuliła się do mojego chłopaka, a ja musiałam się powstrzymać się przed chęcią oderwania jej od niego. Ale z drugiej strony wiedziałam, że jest przerażona. Na jej miejscu też chyba bym się tuliła do cudzego chłopaka, chociaż stop. Ja mam Williama, więc to do niego bym się przytulała, ale mniejsza o to.

Kiedy doszliśmy do jej domu okazało się, że nikogo nie ma, bo wszyscy prawdopodobnie siedzieli w klubie. Zaproponowałam, żeby przyszła do nas na co Black obrzucił mnie wściekłym spojrzeniem. Sama nie wiem czemu jej to zaproponowałam. Jedynym powodem było to, że sama nie chciałabym na jej miejscu siedzieć sama w domu. Po wejściu do naszego lokalu brunet usiadł z rudowłosą na kanapie, a ja poszłam zrobić jej coś ciepłego do picia. Po powrocie do salonu podałam dziewczynie kubek z herbatą, a sama usiadłam w fotelu naprzeciwko. 

Rudowłosa odsunęła się w końcu od Williama i zaczęła popijać herbatę. Kątem oka spojrzałam na brązowookiego, który patrzył na mnie. Chłopak kiwnął głową żebyśmy przeszli do kuchni.

- Zaraz wracamy.- poinformowałam naszego gościa i wstałam. Obydwoje przeszliśmy do kuchni.

- Musiałaś ją zapraszać?- zapytał z wyrzutem.

- A co? Miała siedzieć sama w domu?- spojrzałam na chłopaka, który mierzył mnie wściekłym spojrzeniem.

- Powinna iść do siebie.- warknął. Podeszłam do niego i chwyciłam jego twarz w swoje ręce.

- Pamiętasz jak wtedy na imprezie Mike zachował się tak jak się zachował?- zadałam mu pytanie, a on pokiwał twierdząco głową.- Też nie chciałam być wtedy sama. Może mówiłam, że chciałam, ale to nie była prawda.

- Nie zostawiłbym cię wtedy samej.- oparł swoje czoło o moje.

- Ona też nie chce być sama.- szepnęłam.

- Ale jej obecność nie wróży niczego dobrego.- powiedział.

- Wiem.- zamknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich oddechów.- Kocham cię.

- Ja ciebie też bardzo, bardzo kocham.- oznajmił i złączył nasze usta w słodkim pocałunku.

- Claudia, William!- usłyszeliśmy krzyk Katy. Oderwaliśmy się od siebie i szybko przebiegliśmy do salonu.

- Co się stało?- zapytałam chcąc się dowiedzieć dlaczego krzyczała.

- Nic. Chciałabym się tylko spytać czy moglibyście mnie przenocować?- zadała nam pytanie trzęsącym się głosem. 

- Oczywiście, że możemy.- powiadomiłam ją.- Chodź pokażę ci gdzie będziesz spać.- podeszłam do niej i razem udaliśmy się do pokoju, który był naprzeciwko naszego. William nie odstępował nas na krok. Weszliśmy do środka i pokazałam dziewczynie co i jak. Rudowłosa poprosiła mnie o jakieś ubranie na zmianę, więc dałam jej jakąś bluzkę i spodenki, które kupiłam w centrum handlowym. Zostawiliśmy ją samą żeby mogła się wykąpać i przeszliśmy do naszego wspólnego pokoju. Usiadłam na łóżku.

- I nici z dokończenia tego co zaczęliśmy przed imprezą.- odezwał się po krótkiej chwili Black. Westchnęłam w odpowiedzi.- To są moje jedne z lepszych urodzin.

- A pro po urodzin. Mam dla ciebie prezent.- poinformowałam go i podeszłam do swojej torby. Wyciągnęłam z niej czarne pudełko. 

- Nie musiałaś.- westchnął kiedy położyłam mu pudełko na kolanach i usiadłam obok niego.

- Musiałam.- uśmiechnęłam się do niego. Nic nie powiedział tylko pocałował mnie w czubek głowy.- To taki prezent na szybko, więc mam nadzieję, że nie skopałam sprawy.

- Aż boję się zaglądać.- wyszczerzył się w moją stronę. Pokazałam mu język.- Dobra otwieram.- powiedział i tak zrobił. Patrzyłam jak wyraz jego twarzy się zmienia. Nagle jego mina z wesołej stała się smutna, później znowu wesoła, zdezorientowana i znowu wesoła. 

- I jak?- mój głos stał się napięty. Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął. 

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję.- zaczął gadać jak najęty. Odłożył pudełko na bok i zaczął mnie całować po całej twarzy. Policzki, czoło, skroń, a na końcu usta.

- Czyli rozumiem, że ci się podoba.- uśmiechnęłam się kiedy w końcu się ode mnie odsunął.

- I to jak. Ale musiałaś wydać na to fortunę.- nagle jego mina zrzedła. 

- Ej, ej, ej. Nie smucimy się.- zganiłam go.

- Przepraszam.

- Nie masz za co.- złożyłam przelotny pocałunek na jego ustach.

- Ale jazda Lamborghini Gallardo i skok ze spadochronem to nie są tanie rzeczy.- przechylił głowę w bok. 

- Ty się o to nie martw.- uśmiechnęłam się na co na jego ustach od razu zagościł uśmiech. 

- Nie wiem co zrobiłem, że cię mam.- przysunął się do mnie i przytulił. Wtuliłam się w niego bardziej. 

- William, Claudia.- do pokoju weszła Katy. Odsunęłam się od chłopaka i spojrzałam na nią. 

- W czym możemy ci pomóc.- odezwał się brunet. Rudowłosa podeszła do nas i usiadła między nami. 

- Dziękuję.- westchnęła dziewczyna. 

- Nie masz za co.- powiedziałam zgodnie z prawdą. Ta tylko pokiwała głową.

- Pójdę się położyć.- poinformowała nas i wyszła z pokoju. Black poszedł za nią i zamknął drzwi. Opadłam na łóżko. 

- Mam pomysł.- brązowooki położył się obok mnie. Odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam mu w oczy.- Wspólna kąpiel.- oznajmił.

- Ale idź nalej wody do wanny.- poprosiłam, a on wyszczerzył się w moją stronę. Szybko wstał i przeszedł do łazienki. Po kilku minutach przyszedł z wiadomością, że wszystko już jest gotowe. Wstałam z łóżka i zebrałam wszystkie potrzebne rzeczy. Obydwoje poszliśmy do toalety. Kiedy znaleźliśmy się w środku Black zakluczył drzwi. Odłożyłam ubranie na szafkę i odwróciłam się do chłopaka, który stał już w samych bokserkach. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową.

- No co?- wyszczerzył się i podszedł do mnie.- Chyba nie zamierzasz się kąpać w ubraniu.- powiedział rozbawiony. Pokręciłam głową i zaczęłam ściągać z siebie ubranie. Kiedy sukienka wylądowała na ziemi usłyszałam, że William wciąga powietrze. Zmarszczyłam brwi, ale rozbierałam się dalej. Kiedy stałam już zupełnie nago weszłam do wanny. Chłopak przez cały czas mnie obserwował, aż w końcu pozbył się bokserek i podszedł do mnie. Posunęłam się do przodu tak, żeby usiadł za mną. Kiedy to zrobił oparłam się plecami o jego klatkę. Przysunął mnie do siebie najbliżej jak tylko mógł i objął mnie ramionami.- Wiesz, że bardzo, bardzo cię kocham i nigdy nie przestanę.- odezwał się przy moim uchu.

- Wiem.- wyszczerzyłam się i zaczęłam bawić się pianą. 

- Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu.- wyznał, a ja odwróciłam głowę do tyłu i pocałowałam go. - Nie pozwolę, żeby cię ktoś skrzywdził.

- Kocham cię.- mówiłam między pocałunkami. Kiedy w końcu się ode mnie oderwał znowu zaczęłam bawić się pianą. Siedzieliśmy tak kilka minut w kompletnej ciszy. Po pewnym czasie brunet zaczął składać pocałunki na mojej szyi i ramionach. Odchyliłam głowę w bok. Jego ręce znalazły się na moich udach, które zaczął masować. Z moich ust wydostał się jęk rozkoszy. Brunet nadal całował mnie w okolicach szyi i ramion, ale jego ręce podsunęły się do mojego wejścia i zaczęły się o nie ocierać. Zacisnęłam ręce na jego udach, a z moich ust wydostawały się kolejne jęki. Czułam jak jego kolega twardnieje. Odsunęłam się od niego i odwróciłam się w taki sposób, że siedziałam mu na nogach. Brązowe oczy chłopaka przez cały czas mnie obserwowały. Złączyłam nasze usta i położyłam ręce na ramionach chłopaka. Ten w odpowiedzi objął mnie rękoma i przysunął jeszcze bardziej ku sobie. Otarłam się od niego przez co z jego ust wydostał się jęk. Uśmiechnęłam się i znowu powtórzyłam ruch biodrami byle tylko usłyszeć jego jęk rozkoszy. Nie zawiódł mnie. 

- Kusisz.- wyjęczał między pocałunkami, na co znowu się o niego otarłam.- Zaraz nie wytrzymam i cie przelecę w tej wannie.- wysapał. Zaprzestałam swoich czynów i spojrzałam na niego. 

- Nie możemy w wannie.- przypomniałam mu. 

- To wyniosę cię stąd.- odpowiedział jak gdyby nigdy nic i znowu złączył nasze usta.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top