11.07.2017

Jutro po dziesiątej idę na tatuaż. Zapisałam się do studia o nazwie EURO STUDIO w Zielonej Górze. Sama sobie się dziwię, bo od zawsze jestem przeciwniczką tego typu ozdoby. Jednak zainspirowała mnie kuzynka i w końcu się zdecydowałam. Postawiłam na cytat " I'M WAITING FOR WIND OF HOPE". Ma być na lewym przedramieniu. Chciałam go umieścić na nadgarstku, ale to za długie zdanie i zaproponowali mi wzdłuż ręki. Też może być, już się do tej myśli przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam?!? Byłam się zapisywać tydzień temu w środę, a ja już zdążyłam się przyzwyczaić?!? No... TAK. Znacie mnie trochę i moje pomysły, więc zapewne jesteście przyzwyczajeni do tego. Jeśli chcecie - o ile uda mi się je tutaj wstawić - pokażę Wam zdjęcia. Tyle o jutrzejszych planach. Znowu się przeziębiłam... Dziś naprawdę czułam się masakrycznie. Ledwo dojechałam do domu po pracy. Pogoda też nas nie rozpieszcza. Albo upały, albo leje. Mogłoby być około dwudziestu pięciu stopni i byłoby miło... Ehhh... No cóż, może i dobrze, że ludzie nie mogą kontaktować tego zjawiska atmosferycznego. W pracy jest ok. Teraz czekam na urlop, który mam od 14 sierpnia. W planach mam pojechać do rodziny na PRAWDZIWĄ wieś, a jak to nie wypali, na kilka dni z Olkiem nad jezioro. Nie wiem jeszcze gdzie dokładnie, na pewno nie za daleko. Oki, na razie to tyle. Jutro dam znać jak było :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top