O co prosisz?
- Proszę wyjdź.- poprosiłam. Brunet pokręcił głową.- A jak dostaniesz buziaka?- postanowiłam się z nim potargować.
- No dobra.- zgodził się i podszedł do mnie. Oparł ręce po jednej stronie wanny i po drugiej. Pochylił się w moją stronę, a ja lekko podniosłam się do góry. Kiedy jego miękkie usta odnalazły moje opuściłam się do wody przez co chłopak był zmuszony do tego żeby jeszcze bardziej się pochylić. W pewnym momencie jego ręka ześlizgnęła się z wanny, a on z głośnym pluskiem wylądował w wannie rozlewając wszędzie wodę.
- Nic ci nie jest?- zapytałam zdenerwowana.
- Nie.- odpowiedział mi próbując wyjść z wanny. W pewnym momencie przestał i spojrzał na mnie. Jego wzrok z moich oczy zszedł na usta i niżej. Otworzył szeroko oczy. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że zostało już tak mało wody, że sięgała mi zaledwie do pasa.
- William!- krzyknęłam i szybko sięgnęłam po ręcznik. Zakryłam się nim i patrzyłam jak brązowooki nie spuszcza ze mnie wzroku. Nagle jakby się otrząsnął i wyszedł z wanny.
- Cholera.- sapnął i sięgnął ręką do swoich spodni. Zobaczyłam, że próbuję rozciągnąć sobie spodnie w kroku. Po chwili zaprzestał swoich działań i po prostu zaczął ściągać z siebie ubrania. Najpierw ściągnął bluzkę, a ja odruchowo przegryzłam wargę widząc jego umięśniony tors. Brunet widząc moją reakcję uśmiechnął się do mnie i rzucił we mnie koszulką. Odsunęłam mokre ubranie na bok i patrzyłam jak rozpina rozporek. Mój oddech przyśpieszył i zaczęło mi się robić gorąco. Chłopak nie spuszczając ze mnie wzroku ściągnął swoje spodnie i odrzucił gdzieś na bok. Mój wzrok zatrzymał się na jego bokserkach, które były już dla niego za ciasne.- To też mam ściągnąć?- zapytał roześmiany ciągnąc za gumkę od bokserek.
Nie potrafiłam złożyć żadnego sensownego zdania, więc tylko siedziałam i wpatrywałam się w niego. Chłopak widząc jak na mnie działa jego widok podszedł do mnie i stanął przede mną. Odwróciłam wzrok od niego i skupiłam się na wszystkim tylko nie na nim.
- Peszy cię mój widok?- zadał mi kolejne pytanie. Z trudem pokręciłam głową i usłyszałam jego cichy śmiech. Wciągnęłam gwałtownie powietrze kiedy jego dłoń znalazła się na moim ramieniu.- Jesteś jakoś małomówna.- zauważył. Zebrałam wszystkie swoje siły i spojrzałam mu w oczy. Widziałam w nich rozbawienie. Szczelniej owinęłam się ręcznikiem, chwyciłam się brzegów wanny i powoli wstałam. Przez cały czas byłam obserwowana przez mojego towarzysza. Obciągnęłam ręcznik i spojrzałam na chłopaka.
- Pomożesz mi wyjść?- wyciągnęłam w jego stronę dłoń. Brunet odsunął ją na bok i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.- Możesz postawić mnie na ziemię.- powiedziałam kiedy zaczął powoli iść w stronę wyjścia z łazienki.
- Cicho.- uciszył mnie i podszedł do drzwi. Na chwilę postawił mnie na ziemi, ale po tym jak otworzył drzwi znowu wziął mnie na ręce. Oplotłam jego kark rękami i patrzyłam jak mi się przygląda. Brązowooki ruszył wolnym krokiem w stronę łóżka nadal nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Ciężka jestem.- mruknęłam na co ten tylko się uśmiechnął.
- Nie jesteś.- oznajmił i delikatnie położył mnie na łóżku. Odsunęłam się trochę żeby zrobić mu miejsce, ale on mnie powstrzymał i zawisł nade mną.- Pamiętasz co mi powiedziałaś w szpitalu?
- Dużo rzeczy mówiłam w szpitalu.- przypomniałam mu.
- No tak, ale...- zaciął się i odgarnął moje mokre włosy z twarzy. Nagle dotarło do mnie o co konkretnie mu chodzi. Nic nie odpowiedziałam tylko pociągnęłam go w swoją stronę i pocałowałam. Zaskoczyłam go tym, ale szybko zaczął oddawać pocałunek. Chwyciłam go za ramiona i jeszcze bardziej do siebie przyciągnęłam. Od mojego pierwszego razu dzielił nas tylko mój ręcznik i jego bokserki.- Przypomniało ci się?- odsunął się ode mnie na kilka centymetrów.
- Tak.- wychrypiałam. Uśmiechnął się do mnie, ale jego uśmiech nagle zgasł.
- Chcesz to zrobić?- spojrzał na mnie z troską i miłością w oczach.
- Chcę.- uśmiechnęłam się i znowu złączyłam nasze usta w pocałunku. Chłopak niespodziewanie wstał i podszedł do drzwi. Wyszedł na chwilę, a ja nie za bardzo wiedziałam o co chodzi. William po chwili wrócił z szerokim uśmiechem na ustach.- Gdzie byłeś?- usiadłam na łóżku.
- Nie ważne.- odpowiedział mi uśmiechem i podszedł do mnie nie zamykając drzwi.
- Drz...
- Nikogo nie ma oprócz nas.- przerwał mi, a ja pokiwałam głową. Brunet podszedł do swojej torby i wyciągnął z niej mały pakiecik.
To się naprawdę dzieję.
William podszedł do łóżka i znowu zawisł nade mną odkładając prezerwatywę na bok. Jego usta natychmiast odnalazły moje. Wplotłam ręce w jego włosy i zaczęłam delikatnie ciągnąć go za końcówki. Oderwałam się od chłopaka i zaczęłam całować go po szyi. Z jego ust raz za razem wydostawały się ciche jęki.
- Jesteś pewna... Jesteś pewna, że chcesz to zrobić.- wydyszał. Odsunęłam się od jego szyi i spojrzałam mu w oczy.
- Jestem pewna.- potwierdziłam i na dowód swoich słów sięgnęłam w przestrzeń między naszymi ciałami i odwiązałam ręcznik. Gdy tylko moje rozgrzane ciało zetknęło się z jego z naszych ust wydostały się ciche jęki. Brunet złożył delikatny pocałunek na moich ustach, a potem zaczął kreślić ścieżkę pocałunków po moim ciele. Jego droga zaczęła się od szyi poprzez dolinę między piersiami, a skończywszy na brzuchu. Z każdym jego pocałunkiem chciałam więcej i więcej.- William proszę.- jęknęłam chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. Spojrzał na mnie.
- O co prosisz?- podsunął się tak, że leżeliśmy twarzą w twarz.
- Nie każ mi tego mówić.- poprosiłam.
- Nie będę.- obiecał i znowu mnie pocałował. Wygięłam plecy w łuk przez co otarłam się o jego kolegę. Wciągnął gwałtownie powietrze nadal nie przestając mnie całować. Wbiłam paznokcie w jego plecy, a następnie zaczęłam ściągać mu bokserki. Obydwoje jęknęliśmy kiedy bariery zniknęły. Sięgnęłam ręką między nas, objęłam jego erekcję i zaczęłam przesuwać po niej dłonią w górę i w dół. Chłopak zamknął oczy i gwałtownie wciągnął powietrze. Poczułam jak pulsuje mi w dłoni. - Jeżeli dalej tak będziesz robić to zaraz dojdę.- wydyszał. Odsunęłam rękę i sięgnęłam do boku po pakiecik. Brunet wziął go ode mnie i zszedł ze mnie. Szybko rozerwał opakowanie i spojrzał na mnie.- Chciałabyś mi pomóc czy sam mam to zrobić?- zapytał okręcając paczuszkę wokół palców.
- Chciałabym.- kiedy tylko to powiedziałam na moje policzki wystąpił rumieniec.
- Okey.- usiadł na łóżku i przelotnie pocałował mnie w skroń. Chwycił mnie za dłoń i naszymi złączonymi dłońmi umieścił prezerwatywę nad sobą.- I teraz w dół.- powiadomił mnie oblewając się rumieńcem. Gdy nasze dłonie zsuwają kondom po napiętej skórze, William mruży oczy, a jego członek jeszcze się powiększa. - Gotowa?- pyta, a ja odpowiadam mu kiwnięciem głowy.- To dobrze, bo ja też.- uśmiecha się.
Chłopak przesunął się nade mnie i kolanem rozłożył mi nogi. Wziął głęboki oddech i zaczął mnie leniwie całować. Pieści językiem mój język, a ja czuję, że za chwilę rozlecę się na drobne kawałki. Położyłam dłonie na jego plecach i delikatnie przyciągnęłam go do siebie.
- Musimy to zrobić powoli.- szepnął mi do ucha.- Na początku zaboli.- ostrzegł mnie.- Powiedz mi gdybyś chciała żebym przestał, dobrze?- spojrzał mi w oczy.
- Dobrze.- odpowiadam. Mam cichą nadzieję, że nie będzie bolało tak jak mówią.
William znowu mnie całuje, a po moim ciele przechodzą dreszcze kiedy prezerwatywa się o mnie ociera. Po chwili Black napiera na mnie swoimi biodrami. Z mojego gardła wydostał się zduszony jęk, a ręce zacisnęłam na jego ramionach.
- Wszystko w porządku?- zadaje mi pytanie, a kiedy kiwał głową wchodzi we mnie jeszcze głębiej. Krzywię się kiedy czuję pieczenie w środku.- Ja pierdolę.- jęczy i nieruchomieje. Jest mi strasznie nie wygodnie.- Mogę się poruszyć?- jego głos jest napięty.
- Możesz.- odpowiadam. Nadal mnie boli, ale William obsypuje moją twarz pocałunkami, więc tylko na tym się skupiam.
- Jezu.- wyjękuje i odchyla lekko głowę do tyłu.- Kocham cię. Kocham cię Claudia.- wyznaje i ponownie naciera na mnie biodrami. Chciałabym coś powiedzieć, ale nie potrafię.- Chcesz... chcesz... żebym przestał?- słyszę obawę i rozkosz w jego głosie. Kręcę głową i obserwuję jego reakcję. Brunet mruży oczy, by po chwili schować głowę z zagłębieniu mojej szyi. Widzę jak jego mięśnie kurczą się i rozkurczają pod skórą. Czuję jego urywany oddech na mojej szyi i wiem, że zniosłabym ten ból jeszcze milion razy byle tylko widzieć go takiego.
Kocham go jeszcze bardziej kiedy widzę ile kosztuje go zachowanie tego powolnego tempa dla mnie. Wydaje mi się, że czas zwalnia i przyśpiesza kiedy William wysuwa się ze mnie i znowu wsuwa. Kiedy mnie całuję czuję słony pot na jego ustach. Idę krok dalej i muskam jego czuły punkt na szyi. Chłopak wzdryga się i jęczy.
- Tak dobrze ci idzie. Tak bardzo cię kocham.
Ból minął, ale za każdym razem czuję dyskomfort i pieczenie kiedy się we mnie wsuwa. Wplotłam ręce w jego włosy i przysunęłam do siebie.
- Kocham cię.- wyznaję i przyciskam swoje nabrzmiałe wargi do jego.
- Kochanie zaraz dojdę, dobrze?- mówi przez zaciśnięte zęby.
Nic nie mówię tylko zaczynam zasysać skórę na jego szyi. Brązowooki przez cały czas patrzy mi w oczy i wyznaje mi miłość kiedy dochodzi. Gdy powoli opadł na mnie objęłam go ramionami i pocałowałam w wilgotne włosy. Czuję gwałtowne kołatanie jego serca. Krzywię się kiedy wstaje ze mnie i wypełnia mnie nagła pustka. Black ściąga prezerwatywę i odkłada ją na foliowe opakowanie.
- Jak się czujesz? Boli cię coś?- zadaje mi pytania, a ja słyszę bezradność w jego głosie.
- Wszystko w porządku.- odpowiadam i mimowolnie zaciskam uda. Nic nie mówi tylko kładzie się obok mnie, przytula do swojego torsu i przykrywa nas kołdrą. Zasypiam wtulona w mojego chłopaka.
--------------------------
I jest. Na początku chciałabym was przeprosić, bo pierwszy raz pisałam coś takiego i nie wiem czy mi to wyszło. Rozdział jest dedykowany dla każdej osoby, która to przeczytała. Buziaki Kadia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top