7

-Deter?
-Masz jakiś problem?
-jesteś synem Dracona Malfoya?
-Tak. A co?
-Nic. Co tu robisz?
-Mógłbym spytać o to samo.
-Ja...-spojrzałam na nie zawiązaną baletkę.
-Zresztą potrzebuje pomocy.-otworzyłam szerzej oczy.-znasz trwały materiał do ochronienia skarbu?-spojrzałam na rekę
-pajęcza sieć.
-A coś bardziej...szybkiego?Co mogę mieć na już?
-Hej! Jestem krukonką czemu ze mną rozmawiasz?-zdziwiłam się
-Krew w naszym rodzie przestała być ważna. Może nie jeżeli...jeżeli chodzi o mugolaków ale ty jesteś Półkrwi.
-Deter posłuchaj. Skąbinuje dla ciebie sieć pająka a ty nikomu nie powiesz że tu byłam. Dobra?
-Nic nie widziałem.
-Świetnie.- nałożyłam kaptur i podniosłam torebkę. Chciałam wychodzić ale chłopak złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego.
-Nie musisz iść.-nie odszwałam się. Poczułam lekki strach. Nie chciałam mu zrobić krzywdy. Stanełam prosto i zsunełam kaptur.-zawsze chciałem zobaczyć balet...
Mineło 30 minut może więcej zanim wskakując na sufit ruszyłam w stronę wieży. Przeszłam przez obraz i znalazłam się w dormitorium.
-Wreszcie przyszłaś myślałyśmy że będziesz tam nocować.
-nie.
-wiesz co?-przerwała mi Alex-poznałyśmy chłopaka.
-Obie?
-Nie przerywaj jej.
-jest z rodziny Potterów. Wyobraź sobie że jest synem samego Harego. Jest przystojny i...-jej wypowiedź nie miała końca. Była gadułą ale ja nic na to nie poradzę.
-Zapomniałam!-krzyknełam nagle
-Co?
-Musze iść-otworzyłam drzwi
-Lulu jest cisza nocna. Jak cie przyłapią...
-Zaraz wrócę obiecuje.
-prosze cię uważaj.-nie odezwałam się i wyszłam z dormitorium. Usiadłm przed kominkiem. Uznałam że nie będę wychodzić z wieży bo mogą mnie przyłapać. Nawinełam na dłoń pajęczyne i schowałam do woreczka. Wruciłam do pokoju. Wyjełam pergamin i napisałam krótki list. ,,owiń dokładnie i zalej woskiem końcówkę. W przypadku jakbyś chciał rozerwać sieć użyj ostrza sztyletu. Charlie,,
Włożyłam zestaw do koperty i podeszłam do sowy. Była to sowa Miricenty ale pozwalała nam jej używać każdego dni poza środą i piątkiem. Dałam jej list i szepnełam ciche Malfoy. Przebrałam się i położyłam do łóżka.
Per Malfoy.
Leżałem już na łóżku w dormitorium gdy w okno zaczeło stukać duże...coś. Podszedłem po cichu i oyworzyłem je. Wleciała duża czarna sowa która w dziobie trzymała list. Wziąłem go a ona odleciała "owiń dokładnie i zalej woskiem końcówkę. W przypadku jakbyś chciał rozerwać sieć użyj ostrza sztyletu. Charlie,,. Myślałem że kłamała jeśli chodzi o pajęczą sieć. Otworzyłem woreczek Otwyciągnołem z niego sieć. Skąd ją miała? Jak tak szybko ją zdobyła? Tego nie wiedziałem. Uznałem że powiem o tym Rose. Ale teraz...spać. Włożyłem przedmiot do woreczka i potem razem z listem do koperty. Położyłem się na łóżku i patrzyłem na mojego węża który smacznie spał w akwarium.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top