*20*
Obudziło mnie smyranie w policzek. Z jękiem niezadowolenia otworzyłam oczy. Spojrzałam na osobę, która śmiała mię obudzić. James patrzył na mnie z uśmiechem na ustach.
-Dzień dobry śpiąca królewna.-powiedział.
-Dzień dobry-odpowiedziałam.
-Czas wstać.
-Jeszcze chwila.-mówiąc to przekrecam się na drugi bok.
-O nie moja droga.-słyszę że się śmieje.
Podnosi się z łóżka i znika w łazience. Słyszę jak leci woda, więc pomyślałam że bierze prysznic. Po 10 minutach wrócił. Wziął mnie na ręce i zaczął nieść.
-Co ty robisz?-spytałam wystraszona.
-Musisz się umyć.-mruknął.
-Nie zrobisz tego.-powiedziałam kiedy stał nad wanną.
-Ależ oczywiście że tak.-powiedział i chciał mnie puścić, ale ja trzymałam go za mocno i razem wpadliśmy do wody.
Zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną. Kiedy zauważyłam że patrzy na mnie przestałam. Patrzyliśmy sobie w oczy. James powoli zaczął przybliżać swoją twarz do moje. Po chwili złączy nasz usta razem. Przeniosłam moje ręce na jego twarz, a on swoje na moje biodra.
Całowaliśmy się namiętnie. Nasze języki ocierały się o siebie. Nagle poczułam jak jego ręce wtargują pod moją koszulkę i głaszczą moje plecy. Moje podniecenie zaczęło rosnąć. Zaczęłam zdejmować jego koszulkę, która po chwili leżała na podłodzę, a jego usta pieściły moją szyję. Ale musiałam przerwać.
-James?
-Hmm?
-Stop. Musimy iść do pracy.-powiedziałam, ale James zassał moją skórę w wrażliwym miejscu na co jęknęłam.
-Teraz możemy iść.-powiedział kiedy oderwać się od mojej szyji.
Wyszliśmy z wanny. James podał mi ręcznik i poszedł do garderoby. Wrócił z ubraniami.
-Proszę. Przenieść się i pójdziemy coś zjeść i zawiozę Cię do mieszkania i do pracy. Ok?-spytał
-Jasne.-uśmiechnęłam się.
Mężczyzna wyszedł, a ja w tym czasie szybko się przebrałam. Ogarnęłam łazienkę i wrzuciłam mokre rzeczy do kosza na pranie. Wzięłam swoje wczorajsze rzeczy w rękę i poszłam na dół.
Na dole poczułam zapach jajecznicy. Mój brzuch od razu zaburczał. Szybko znalazłam się na dole i znalazłam moją torebkę. Całe szczęście ze jest pojemna więc zmeściłam w niej moje wczorajsze ubrania. Biorąc ją i płaszcz weszłam do kuchni.
James stał przy wyspie i nakładał jajecznicę na talerze. Na mój widok uśmiechnął się i wziął talerze w ręce. Postawił je na stole i odsunął krzesło dla mnie usiadłam więc na nim. Chwile później James siedział na przeciw mnie i zaczął jeść razem ze mną.
Po skończonym posiłku zabrałam brudne naczynia i chciałam je zanieść ale James wziął je odemnie i zaniósł je do zmywarki. Podszedł do mnie i chwycił swoją marynarkę. Założył ją i chwycił mnie za dłoń. Pociągnął mnie w stronę wyjścia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top