*15*
Była godzina 12 w nocy, a my nadal siedzieliśmy przy stole. James i Will byli już podpici i gadali od rzeczy, bełkocząc. Spojrzałam błagalnie na Elli, która tak samo jak ja była zmęczona. Wstała z miejsca.
-Will do sypialni spać. James ty też.
-Ale my z szwagrem nie skończyliśmy, prawda szwagier?.-spojrzał ledwo na Willa, który ledwo siedział.
-Zgadza się.-potwierdził pijany.
-Tori zajmiesz się Jamesem, jego pokój jest na górze ostatnie drzwi na prawo?-spytała.
-Jasne. James chodź.-powiedziałam do mężczyzny, który powoli wstawał.
-A będziesz spać ze mną?-spytał pijany.
-Nie wiem.-powiedziałam speszona, bo nadal w jadalni była jego siostra i szwagier.
-Jak ładnie pójdziesz na górę to będzie z tobą spać.-powiedziała Elli i zabrała Willa z jadalni.
-No to idziemy.-powiedział i próbował wstać, ale prawie by się przewrócił. Załapałam go pod ramię i razem zaczęliśmy iść na górę.
James starał się iść prosto ale to mu nie wychodziło. Odbijał się od boku do boku. Jakoś dostaliśmy się do jego pokoju. Otworzyłam drzwi i weszłam z nim do środka. Mężczyzna bez żadnego wstydu zaczął się po drodze do łóżka rozbierać. Patrzyłam jak nieudolnie zaczyna zdejmować spodnie. Zaśmiałam się z jego poczynań. Podeszłam do niego i pomogłam zdjąć spodnie. James położył się, a ja go przykryłam.
Nie chciałam grzebać mu po szafach, ale nie miałam w czym spać. Wyjęłam z szafy jakoś dużą, czarną, męską koszulkę i otworzyłam drzwi, które były w pokoju. Okazało się ze to łazienka. Szybki przebrałam się w koszulkę. Moje rzeczy złożyłam i zostawiłam na półce w łazience. Wyszłam z pomieszczenie. James podniósł głowę i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się i podniósł kołdrę do góry. Zawstydzona podeszłam do łóżka i niepewnie się położyłam. Położyłam się na boku w jego stronę. Zamknęłam oczy. Nagle poczułam jak ktoś się do mnie przytula. Spojrzałam w dół. Zobaczyłam jak James przutula się do moich piersi. Zawstydzona chciałam wyjść z jego objęć, ale on tylko wzmocnił swój uścisk.
-James.-szepnęłam.
Ten w odpowiedzi zaczął chrapać. Westchnęłam. Po chwili oczy zaczęły mi się zamykać. Zasnęłam.
Rano obudziło mnie głaskanie po policzku. Nie chętnie otworzyłam oczy. Zobaczyłam uśmiechniętego Jamesa. Jego włosy były jak po seksie. Każdy włos w inną stronę. Wyglądał uroczo jak i seksownie.
-Dzień dobry.-powiedział z chrypką.
-Hej. Która godzina?-spytałam pocierając oczy pięściami.
-11.-odpowiedział.
-Co?!!-spytałam i omal nie spadłam z łóżka.
Od upadku powstrzymały mnie silne ramiona mężczyzny.
-Spokojnie.-zaśmiał się, nadal trzymając mnie w uścisku.
Podniósł rękę i założył kosmyk moich włosów za ucho. Zaczął powoli przybliżać swoją twarz do mojej. Jego jak i mój wzrok co chwilę patrzył na usta i w oczy.
Tą chwilę przerwało nam pukanie do drzwi. Szybko odsunęłam się od niego.
-Proszę.-powiedział James poprawiając się na łóżku.
-Hej wam.-powiedziała radośnie Elli.-Chodźcie na śniadanie.-uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
-Wstajemy.-powiedziałam zmieszana i chciałam wstać.
-Poczekaj.-powiedział i pociągnął mnie z powrotem na łóżko.-Chyba nam przerwała.-stwierdził.
Ponownie jego twarz zaczęła się do mnie przybliżać. Po chwili jego usta opadły na moje. Poruszał nimi delikatnie jakby bał się że uciekne albo zniknę, co nie trwało długo. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Nasze języki tańczyły ze sobą w namiętnym tańcu.
W końcu oderwaliśmy się od siebie. Ciężkie oddechy naszej dwójki zaczęły się mieszać. Cmoknął mnie jeszcze raz i wstał z łóżka, zostawiając mnie w szoku.
Hej!!! Wróciłam!! Cieszycie się?!?!?😘😘😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top