8

Per. Niemiec

Obudziłem się około 1 nad ranem. Patrzyłem się na mein Polen. Chłopak leżał obok mnie, a na dodatek był  zwinięty w kulkę. Nagle chłopak zaczął się trząść i w jednej chwili był oblany zimnym potem. Po jego policzkach spływały łzy.  Przykryłem go kocem i zacząłem go głaskać po głowie, żeby go trochę uspokoić. Niestety to nic nie dawało.

- Nie- Niemcy nie zostawiaj mnie.-wyszeptał przez sen. Nagle się obudził, podniósł się i zaczął ciężko oddychać. Gdy chłopak zobaczył, że nie śpię to rzucił mi się na szyję.- Przepraszam, że cię obudziłem.- powiedział po czym zalał się łzami. Głaskałem go po plecach.

- Nic się nie stało.- powiedziałem.- Śnił ci się koszmar?- zapytałem. Młodszy pokiwał głową.

- Śniło mi się, że Węgry umarł przeze mnie, że Trzecia Rzesza i Cesarstwo Niemieckie powrócili, żeby mnie znowu torturować i że zabili ciebie na moich oczach.- powiedział po czym zaczął głośniej płakać. Gdy się trochę uspokoił, to z powrotem położyłem go na łóżku, a sam wstałem i udałem się w stronę kuchni z zamiarem zrobieniu herbaty dla młodszego. Gdy byłem przy drzwiach to usłyszałem jakiś hałas.

-  Ał.-wyszeptał cicho Polak. Zapaliłem światło , bo wcześniej jego jedynym źródłem był blask księżyca. Zobaczyłem Polena, który leżał na podłodze i w rękach trzymał koc.

- Polen co ci jest?- zapytałem podchodząc do chłopaka.

- Noga, boli.- powiedział trzymając się za ową kończynę. Podwinąłem nogawkę u jego dresów . Moim oczom ukazała się poparzona noga. No nie był to najładniejszy widok jaki widziałem w życiu. Wziąłem chłopaka na ręce i posadziłem go na łóżku. - Zaraz wracam.- powiedziałem i już miałem wyjść iść, ale zatrzymał mnie Polen. Chłopak rozłożył koc i opatulił mnie nim. Zarumieniłem się lekko i miałem nadzieję, że tego nie zauważył.

- Bo.....ty...... chory jesteś i ten........ nie chciałem żebyś zmarzł czy coś takiego......- powiedział. Po chwili na jego twarzy pojawił się buraczany kolor. Poczochrałem go po włosach i wyszedłem z pomieszczenia. Skierowałem się w stronę kuchni. Nastawiłem wodę , która po chwili zamieniła się w wrzątek. Postawiłem na blacie kubek do którego wrzuciłem herbatę, zalałem ją wodą ,  posłodziłem ją i wziąłem kubek do ręki. Wziąłem również maść na oparzenia i parę bandaży. Wróciłem do pokoju. Na początku Polen wydawał się smutny, lecz gdy mnie zobaczył to odrazu się uśmiechnął. Wręczyłem mu napój. Ciepła herbata trochę go uspokoiła, wciąż wystraszonego podopiecznego. Opatrzyłem mu jego zranioną nogę i parę razy syknął z bólu. Nagle Polen podwinął rękaw swojej bluzy. Moje oczy ujrzały również poparzone ramię. Szybko je opatrzyłem, zgasiłem światło i zapaliłem lampkę nocną, bo gdyby młodszy zasnął to żebym nie musiał wstawać. Polak wypił całą herbatę , odłożył kubek na nakaslik i położył się na mnie przytulając mnie przy tym . Chłopak znów pokazał swoje kocie uszy oraz ogon , które były koloru białego. Świetnie one kontrastowały z jego ciemnymi włosami. Tak jak poprzednio zacząłem go drapać za uszkiem. Chłopak z początku mruczał , lecz gdy zorientował się, że postawił swoje słodkie uszka, to odrazu próbował je schować.

- Przepraszam, że musiałeś to widzieć.- powiedział ze skruchą w głosie.

- Za co przepraszasz?- spytałem nie przestając go drapać.- Za to że pokazałeś mi swoje rany i je opatrzyłem. Czy za to , że pokazujesz swoje słodkie kocie uszy i ogon?- chłopak zamilkł na chwilę. Od czasu do czasu było słychać jego ciche mruczenie.

- Nienawidzę ich.- powiedział po pewnym czasie .- Cesarstwo najpierw mnie uśpił, a potem coś wstrzyknął i po pewnym czasie urosły mi kocie uszy oraz ogon. Zawsze mówił mi  podczas naszych "zabaw" ,że z nimi wyglądam "słodko". Przed to je znienawidziłem. Przypominają mi moich oprawców. Dlatego je ukrywam przed całym światem.- powiedział. Po jego policzku spłynęła łza. Szybko ją wytarłem oraz przytuliłem młodszego.

- Mam pytanie. Czy masz kogoś kto by cię przygarnął? W sensie. Twoi rodzice oraz brat nie żyją , a ty jesteś niepełnoletni.- zapytałem głaszcząc go po plecach. Polak chwilę się zastanawiał i po chwili pokręcił głową.- Nie masz nikogo?

- Mam tylko ciebie.- powiedział po czym jeszcze mocniej mnie przytulił. Również go przytuliłem.

- Trzeba będzie ci  znaleść rodzinę zastępczą.- wyszeptałem pod nosem, ale chyba i tak usłyszał. Czułem jak moja koszulka jest mokra od łez chłopaka. Po pewnym czasie przestał płakać i zasnął. Położyłem go na łóżku . Przykryłem go kołdrą i pocałowałem go w czoło.- Guten Nacht Polen.- wstałem zgasiłem lampkę , wyszedłem z pokoju i poszedłem do biura. Usiadłem przy biurku. Popatrzyłem się na "mały" stos papierów. Chwyciłem długopis i zacząłem pracować.

*Skip time*

Po paru godzinach pracy, poszedłem do kuchni zrobić sobie kawę. Stałem przy ekspresie i czekałem na mój napój.

- Hallo.- usłyszałem zaspany głos kuzyna.

- Hallo. - odpowiedziałem mu . Gdy kawa się zrobiła, wziąłem ją do ręki i wypiłem ją prawie jednym łykiem.- Zaopiekujesz się Polenem? Muszę załatwić mu rodzinę zastępczą. Jak coś będę wiedział to zadzwonię do ciebie. Ok?

- Ok.- powiedział.- Tylko wiesz, że Polen się do mnie nie przekonał.- oznajmił .

- Błagam, to nie będzie trwało długo. A jak się uda to Polen już dziś pozna swoich opiekunów prawnych.- zrobiłem oczy szczeniaka i złożyłem ręce jak do modlitwy.- Bitte.

- Gut.

- Danke.- powiedziałem po czym krótko przytuliłem kuzyna. Ruszyłem na górę do swojej sypialni. Polen nadal spał. Pocałowałem chłopaka w czoło i wyszedłem z pokoju. Poszedłem w stronę przedpokoju. Ubrałem buty i wyszedłem. Wsiadłem w samochód i pojechałem w stronę urzędu.

Per. Polski

*Skip time*

Obudziłem się w sypialni Niemca, lecz mężczyzny nie było w pobliżu. Za to przy łóżku siedział Szwajcaria.

-Hallo.- powiedział.- Możesz wstać?- spytał.

- Nie wiem.- odpowiedziałem. Wstałem chwytając się łóżka. - Chyba tak.- powiedziałem.

- No to chodź do kuchni.- powiedział po czym szybko wyszedł z pokoju bo zadzwonił mu telefon. Tymczasem ja powolnym i kulejącym krokiem ruszyłem w stronę kuchni. Gdy byłem na schodach usłyszałem kawałek rozmowy.- Już ci się udało? Hah, Polen powinien być szczęśliwy.  Cieszę się , że tak porządny człowiek będzie jego opiekunem . Muszę kończyć. Tschüss.- powiedział po czym rozłączył się. Po pierwsze z kim rozmawiał? Po drugie co mu się udało? Po trzecie z czego powinienem być zadowolony i po czwarte jaki opiekun? Podszedłem i usiadłem przy stole w kuchni.

- Z kim rozmawiałeś?- spytałem.

- Nie ważne.-odpowiedział

- Gdzie jest Niemcy?- zapytałem .

- Za chwilę przyjedzie razem z twoją nową rodziną.- odpowiedział mi na pytanie dość spokojnym głosem. W  oczach zebrały mi się łzy. Nie chcę nowej rodziny. Boję się ich. Chcę do Niemca. Tylko on może mnie dotykać, przytulać, robić jedzenie , leczyć, pomagać i głaskać oraz drapać za uszkiem. Chcę do Niemca. Chcę do Niemca. Chcę do Niemca.- Hej nie płacz.-powiedział kucając przy mnie. Położył rękę na moim ramieniu. Fuknąłem na niego i odrazu zabrał rękę. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk otwierania drzwi. Do kuchni przyszedł Niemcy. Odrazu rzuciłem mu się na szyję.

- J-Ja nie chcę do nowej rodziny. Ja się boję.- powiedziałem płacząc w jego koszulę.

-Cii. Spokojnie . Nie zostawię cię. Przecież wiem , że boisz się innych, więc została mi tylko jedna opcja.- spojrzałem za niego. Nikogo tam nie było. Zdziwiłem się bo Szwajcaria powiedział, że Niemcy przyjedzie razem z moim nowym opiekunem prawnym. - Polen. Ja jestem twoim prawnym opiekunem.- powiedział. Nie uwierzyłem w to co usłyszałem. Niemcy moim opiekunem. Jaki ja jestem szczęśliwy. Nie muszę się bać że obce osoby będą mnie torturować jak Trzecia Rzesza i Cesarstwo.

- Naprawdę? Nie kłamiesz?- spytałem patrząc się na niego.

- Ja.- powiedział po czym pocałował mnie w czoło.- Naprawdę nie kłamię.

______________________________________
Słowa:1198

Długo wyczekiwany rozdział. Macie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top