2
Baekhyun odczuwał wewnętrzny niepokój, który nie wynikał z tego, że siedział przy ciele Chanyeola, wokół którego krzątali się technicy i śledczy. Widocznie nadal żaden śmiertelnik nie był w stanie go zauważyć, chyba że sam im na to pozwolił. Bardziej niepokoił go fakt, że jak na razie to nie on przeżył swoją śmierć po raz kolejny, tylko wyręczył go w tym Chanyeol.
Z jednej strony nie wypadało mu narzekać na zakłócenie swojej comiesięcznej rutyny, a z drugiej nie do końca wiedział, jak ma powrócić do swojego tymczasowego, przejściowego miejsca. Tylko w trakcie Purpurowych Nocy pojawiał się w klubie In&Out na kilka godzin bądź minut, po czym odbył swoją śmierć.
Jednak dzisiejsza noc była inna i to martwiło Byuna.
Po raz pierwszy od siedmiu lat udało mu się zamienić kilka słów z Borą, mimo że najwidoczniej jego forma widziana przez ludzi była nadal niewyraźna i mężczyzna był pewien, że kobieta nawet go nie zapamiętała. Czuł się jednak nieswojo, będąc pozostawiony w świecie śmiertelników wraz z ciałem Chanyeola.
Odetchnął z ulgą, kiedy dusza nieboszczyka nie pozostała w stanie przejściowym jak on, tylko odpłynęła w zaświaty. Gdyby kolejne lata błąkania się wypełnione wieczną udręką miał spędzić w towarzystwie Parka, na pewno spróbowałby ponownie zakosztować śmierci.
Już wystarczająco cierpiał, gdy obserwował zrozpaczoną Borę po jego zgonie, a następnie był świadkiem, jak powoli układa sobie życie u boku Sehuna. Przypominała mu jedynie, że ich wspólne życie już nigdy nie będzie możliwe.
Gdy tylko ujrzał Sehuna na miejscu zbrodni i dowiedział się, że to on będzie zajmował się morderstwem Chanyeola oraz mimo woli także jego sprawą, niemalże się zaśmiał. Los jednak bywał okrutny, ponownie zmuszając Borę do przeżywania tych samych wspomnień.
...
-Więc...
-Więc?
-Nie jestem mentalnie gotowa, ale chciałabym mieć to z głowy
-Nie musimy tego robić, jeśli nie chcesz. To nie do końca tak, że przeanalizowanie całej sprawy Baekhyuna pomoże nam znaleźć mordercę Parka Chanyeola. Chyba tylko sam Byun mógłby nam powiedzieć, kto go zabił.
Oh Sehun wtedy nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo prawdziwe były jego słowa. Morderstwo Byuna zostało popełnione niemalże perfekcyjnie. Dokonane w miejscu, do którego miał dostęp każdy z gości In&Out, śledczy nie mogli dopatrzeć się konkretnego motywu, a całe dochodzenie zostało nagle ucięte, zupełnie tak jakby ktoś chciał wymazać istnienie zmarłego. Nawet detektywi prowadzący niegdyś tę sprawę z niewyjaśnionych powodów zrezygnowali z pracy i wyjechali za granicę, zabierając ze sobą ostatnie wskazówki.
Sehun doskonale zdawał sobie sprawę, że wokół morderstwa Byuna było za wiele niedopowiedzeń bądź zatartych śladów. Sprawca wiedział, jak chronić siebie i detektyw nie mógł nic na to poradzić. Podejrzewał, że skoro zabójstwo Chanyeola zostało popełnione niemalże w identyczny sposób, to albo sprawca był ten sam lub wzorował się z jakiegoś powodu na poprzedniej sprawie. Bardziej prawdopodobny wydawał mu się drugi scenariusz.
-Jak toczy się śledztwo?
-Przepytaliśmy świadków i większość ważnych osób przez ostatnie dwa dni, teraz czekamy tylko na wyniki sekcji zwłok – odparł Sehun, a kobieta pokiwała głową. – Ale wracając do ciebie...
-Od czego mam zacząć tak w sumie? Od Baekhyuna czy od Chanyeola? – zapytała Bora, starając się wyglądać na zrelaksowaną.
Sehuna było jednak ciężko oszukać. Jej stopa nerwowo drgała pod stołem, dłonie bawiły się obrączką, a sama kobieta wyglądała na spiętą. Jej nikły uśmiech nie był w stanie go zmylić. Mężczyzna położył dłoń na jej udzie, delikatnie masując skórę, starając się choć trochę ją uspokoić.
-Znałaś Chanyeola?
-Tylko z widzenia. Był mężem Irene, którą przedstawił mi Baekhyun – odparła Bora, wzruszając ramionami.
Chanyeola widziała chyba tylko dwa razy w całym swoim życiu – podczas jednej z Purpurowych Nocy oraz w trakcie bankietu organizowanego przez Irene, na który wybrała się w towarzystwie Baekhyuna. O ile zabójstwo mężczyzny nie dotknęło jej bezpośrednio, bardziej martwiła się o Irene oraz niepokoiła się, dlaczego ktoś postanowił odwzorować śmierć Byuna.
-Jakiekolwiek powiązanie z Baekhyunem? – zapytał Sehun.
-Nie rozmawialiśmy o jego znajomych – zaczęła Bora, a na jej usta wpłynął nikły uśmiech – Zazwyczaj powtarzał, że są nie istotni i nie warto tracić na nich czas. Wiem tylko, że Chanyeol i Baekhyun byli znajomymi po fachu. Obaj prowadzili konkurencyjne linie ubrań.
Sehun pokiwał głową w zrozumieniu. Poza pracą oraz znajomością z Irene mężczyźni zdawali się nie mieć za wiele wspólnego. Drugi detektyw, który również prowadził sprawę Parka – Kim Jongdae spędził ostatnią noc, wyszukując jakichkolwiek powiązań pomiędzy ta dwójką, a następnie zamierzał porozmawiać z jego żona oraz częścią znajomych. Natomiast Sehun dokładnie przestudiował przypadek Baekhyuna i nie znalazł nic poza samymi, nagłymi zniknięciami osób prowadzących sprawę.
-W jego zawodzie rzadko kiedy można pozwolić sobie na taki luksus, jakim są przyjaciele.
-A jednak miał ciebie.
-Sehun, ja byłam z zewnątrz, nigdy nie byłam częścią ich świata. – Bora głośno westchnęła, kręcąc głową.
Nie pomyliła się. Baekhyun mógł składać mokre pocałunki na jej szyi, szeptać czułe słowa, na dźwięk których rumieniła się, czy nazywać ją przyszłą panią Byun. Mimo to kobieta zawsze czuła, że nigdy nie byłaby akceptowana pośród harpi. Czasami miewała wrażenie, że ogląda świat elit mieszkających w UN Village przez szklaną taflę lustra. Widziała ich odbicia, docierało do niej echo ich głosów, ale za każdym razem, kiedy jej wargi próbowały się zetknąć z ustami Baekhyuna, mimowolnie czuła obcość.
Nie powstrzymało jej to jednak, aby dalej kontynuować swoją znajomość z Byunem.
W dzień różnice między nimi zacierały się i stawały się tylko niewyraźnymi plamami, natomiast w nocy udawali, że nie istnieją i są to tylko wymysły harpii.
Wszystko to skończyło się jednej nocy.
Podczas ich wspólnej Trzynastej Purpurowej Nocy.
Wieczór mijał zupełnie tak jak każdy inny spędzony w In&Out. Te pozornie niewielkie miejsce nie zasługiwało na miano zwykłego klubu. Irene zawsze marszczyła brwi i kręciła głową niezadowolona, gdy tylko ktoś odnosił się do jej lokalu w ten sposób. Dla niej jak i dla większości mieszkańców UN Village, to miejsce było czymś więcej. Chwilą wytchnienia w ich zabieganym życiu w otoczeniu luksusu oraz sztuki.
In&Out mieściło cztery pomieszczenia dostępne dla gości. Jedną salę pieszczotliwie nazywaną „bankietową", w której odbywał się każdy koncert muzyki klasycznej, Pokój Sztuki Absolutnej, Sala Marmurowa, gdzie organizowano wystawy współczesnych malarzy oraz Sala Ametystowa, do której wstęp miało wyłącznie bliskie grono znajomych Irene. Purpurowe Noce zazwyczaj rozpoczynały się na Sali Bankietowej, a następnie przenosiły się do pozostałych pomieszczeń.
Ich wspólną Trzynastą Purpurową Noc rozpoczął występ utalentowanego skrzypka Joochana, a zakończył przeraźliwy krzyk Bory na widok skropionego fioletem ciała Baekhyuna. To ona znalazła go martwego w scenerii dzieł sztuki, a Irene wezwała odpowiednie służby. Jednak za każdym razem, gdy Kim próbowała przywołać jakiekolwiek szczegóły, zawsze były one mgliste, rozmazane i niewyraźne.
Kim Bora pozornie wyparła tamtą noc ze swojej pamięci i Sehun dokładnie zdawał sobie z tego sprawę. Nie interesowały go jej wspomnienia, Jongdae przekazał mu akta sprawy Byuna i miał dostęp do jej zeznań oraz dokładnego opisu znalezienia ciała. Detektywowi zależało na tym, aby spróbowała znaleźć jakiekolwiek powiązanie.
-Myślisz, że ta sama osoba co zabiła Baekhyuna, zamordowała także Chanyeola? – Bora przerwała ciszę, spoglądając na Sehuna, który głośno westchnął.
-To nie ma znaczenia.
-Nie?
-Nie. Nawet jeśli Park Chanyeol został zabity przez kogoś innego po zaczerpnięciu lekkiej inspiracji morderstwem Byuna, to Jongdae i tak przypisze mu tamtą zbrodnie, po czym dostanie swój wymarzony awans.
Sehun był tylko drugim śledczym w tej sprawie. To Jongdae był starszy, teoretycznie bardziej doświadczony oraz spragniony awansu i Oh był przekonany, że gdy tylko nawinie się okazja to Kim albo nagle wynajdzie dowody lub po prostu przypisze obie zbrodnie pierwszej lepszej osobie. Nie ważne jak bardzo go to obrzydzało, Sehun miał niewiele możliwości, aby mu przeszkodzić.
-I nic nie możesz zrobić? – zapytała Bora, przechylając nieznacznie głowę. -A tyle chwalisz się, jakim wspaniałym detektywem jesteś?
Sehun niemalże parsknął śmiechem na jej słowa. Przyglądała mu się z prowokującym uśmiechem, a on był tylko zadowolony, że cała ta rozmowa zbytnio jej nie przygnębiła. Podwinął rękawy swojej pomiętej koszuli i nachylił się, nie zwracając uwagi na niewielki, dzielący ich stolik do kawy. Jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko Bory. Wzrok Sehuna skupiony był na jej ustach, a jego brązowe kosmyki delikatnie muskały zaróżowione policzki kobiety, która dzielnie wytrzymywała przeszywające ją spojrzenie.
-Nie mów, że we mnie wątpisz?
-Gdybym wątpiła, to nie wyszłabym za ciebie. Poza tym, tak jak już mówiłeś, chyba tylko Byun był w stanie wyznać, kto go zamordował, więc nawet twoja wspaniałość na niewiele by się tu zdała.
Zanim usta Bory zetknęły się z spierzchniętymi wargami Sehuna, przerwało im głośne westchnięcie oraz zbyt znajomy, pozornie wesoły głos, który przyprawił kobietę o dreszcze.
-Ehm, nie chcę psuć tego momentu, ale wystarczająco długo leżałem na waszej podłodze, aby zaczęły boleć mnie moje teoretycznie nieistniejące, przejściowe plecy i zdecydowanie nie jestem mentalnie gotowy, aby zobaczyć jak moja była Bora całuje kogoś.
-Tak więc, jestem Byun Baekhyun i w odpowiedzi na wasze wezwanie przyszedłem wam powiedzieć, kto mnie zabił.
...
-Chwila, co?
Słowa Sehuna powstrzymały Borę przed rzuceniem porcelanowym talerzem w unoszącego się przed nią ducha. Kobieta wyraźnie zbladła, jej wargi zacisnęły się w wąską linię, a szeroko otwarte oczy wpatrywały się niedowierzaniem w Baekhyuna. Stała nieznacznie schowana za detektywem.
Mężczyzna wyraźnie lepiej znosił nagłe pojawienie się nieproszonego gościa. Jego jedna dłoń spleciona była z dłonią Bory, która drżała. Jak już wspomniał, bliższe spotkanie z duchem przeżył zeszłej nocy i w obecnej chwili nawet nie interesowało go, kto zamordował Baekhyun, czekał jedynie, aż intruz opuści ich mieszkanie.
-Ten oszołom siedział sobie spokojnie obok ciała Park Chanyeola, kiedy przyjechałem na miejsce. Kiedy okazało się, że nikt poza mną go nie widzi, zaczął coś tam gadać, ale stwierdziłem, że po prostu przejawiam syndrom zmęczenia oraz przepracowania, więc go ignorowałem. – odparł Sehun, wzruszając ramionami.
-To było bardzo niegrzeczne, poślubiłaś złego człowieka, Bora. Twój gust w mężczyznach po mojej śmierci drastycznie spadł. – wtrącił się Byun, nie dając Sehunowi szansy, aby coś dodać.
Mąż kobiety parsknął śmiechem na samą uwagę ducha. Cała ta sytuacja zaczynała go coraz bardziej bawić, ale także i niepokoić. Oh był zdziwiony, że Bora tak dobrze ją znosi. Spodziewał się, że kobieta załamie się, a on będzie robił wszystko, aby ją uspokoić. Najwidoczniej uszczypliwe i pretensjonalne słowa Baekhyuna wyrwały Borę z pierwotnego szoku oraz odrętwienia.
-Jesteś martwy i na dodatek próbujesz mnie oceniać? Samym swoim wielkim wejściem smoka niemalże przyprawiłeś mnie o traumę, więc zamknij się i wysłuchaj Sehuna do końca.
Zaszokowany ilością jadu jakim przesiąknięte były słowa Bory, uniósł dłonie do góry w geście kapitulacji. Następnie skinął głową w stronę Sehuna, zachęcając go, aby kontynuował.
-Potem zaczął się pojawiać i znikać, chyba ogarnął, jak działa jego system operacyjny.
-Dlaczego nic o tym nie wiedziałam?
-Ponieważ pomyślałabyś, że jestem szalony i byś mi nie uwierzyła – odparł miękko detektyw, a jego ramiona oplotły talię zagubionej kobiety, która wtuliła się w jego klatkę piersiową.
Początkowa złość pomału zaczynała opuszczać Borę z każdym kolejnym, miękkim słowem wypowiedzianym przez Sehuna. Jego delikatny dotyk muskając jej skórę, zdawał się działać uspokajająco na kobietę, która czuła się przytłoczona całą tą sytuacją. Miała wrażenie, że wszystkie lata poświęcone najpierw na spotkania z psychologiem, przejście przez żałobę, poprzez pozorne zamknięcie tego rozdziału w jej życiu oraz wysiłek jaki włożyła w to, aby pogodzić się z jego śmiercią, w jednej chwili znikł.
Podświadomie liczyła, że może to tylko jeden wielki koszmar, z którego miała za chwilę się obudzić.
Jednak porcelanowy talerz, który przeniknął ciało Baekhyuna i rozbił się na szarawej ścianie, uświadomił ją, że niestety nie śni.
...
Sehun wrócił do salonu po kilkunastu minutach z podwiniętymi rękawami, lekko zmierzwionymi włosami oraz głośnym westchnieniem. Widocznie zamierzał ignorować Baekhyuna, który obecnie siedział na ich stole i wymachiwał swoimi nogami, zupełnie beztrosko sycząc na jednego z trzech kotów, jakie adoptowała para. Sehun uklęknął i zaczął zbierać rozbite kawałki szkła.
-Jak się czuje Bora? – Przerwał niezręczną ciszę Baekhyun, który nie został zaszczycony nawet jednym, przelotnym, pogardliwym spojrzeniem.
-Nie twoja sprawa.
-Detektywie, zważywszy na jej reakcję, wątpię, abyś pozwolił mi ją zapytać osobiście.
-Wątpię, że dałbym radę cię zatrzymać.
-Trafna uwaga.
Sehun gwałtownie wstał oraz podszedł do stołu. Oparł się o niego i zmierzył Baekhyuna od stóp do głów przenikliwym spojrzeniem, zupełnie jakby szukał jakichkolwiek wskazówek na podstawie jakich praw fizyki on egzystował. Cisnął resztki szkła do kosza. Na usta Byuna wpłynął nikły, prowokacyjny uśmieszek.
-Więc nie chcesz wiedzieć, kto mnie zabił?
-Szczerze to nie.
Sehun zaśmiał się pod nosem na widok zadziwionej twarzy Byuna, który zmarszczył brwi i spoglądał na niego, jakby to on utknął w stanie przejściowym.
-To nie ma znaczenia, Jongdae i tak przypisze twoje morderstwo do zabójcy Chanyeola, więc bardziej interesuje mnie, kto zabił Parka.
-Tego nie widziałem, ale należało się skurwielowi.
W słowach Baekhyuna Sehun miał wrażenie, że wyczuwa nutkę kłamstwa. Lata spędzone w zawodzie wyczuliły go na chociażby najmniejsze zmiany w mimice twarzy lub w tonie głosu osób. Byun postanowił kontynuować, widząc uniesioną brew detektywa, która niemalże zachęcała go, aby mówił dalej.
-Ale skoro nie pałasz rozkoszą, aby ze mną rozmawiać, poczekam na Borę.
-Absolutnie nie. Masz zniknąć zanim Bora się obudzi. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, jak ciężko przeszła twoją śmierć i jak już się po niej pozbierała, to nagle puff, pojawiłeś się, aby oznajmić nam kto cię zabił. Zupełnie zapomniałeś, ba, nawet nie pomyślałeś o jej uczuciach. – Zdegustowany Sehun pokręcił głową. – Załatwmy to między sobą, a ją zostaw w spokoju.
-Nie mogę, to z nią rozmawiałem w noc śmierci Chanyeola.
-Co?
-Porozmawiamy rano, kiedy Bora się obudzi.
-Po prostu wyjdź.
...
Baekhyun nigdzie nie wyszedł. Noc spędził na balkonie, na którym zamknął go Sehun po wielu protestach oraz próbach wypędzenia cichaczem osoby w stanie przejściowym z jego domu. Nie pomogło rzucanie solą w Byuna, który przyglądał mu się z pobłażliwym uśmieszkiem wyraźnie czerpiąc przyjemność ze złości detektywa, który w desperacji zdecydował się nawet na przekroczenie progu kościoła, aby wrócić z wodą świeconą.
Niestety nawet siły niebieskie nie pozwalały na wyrzucenie go z domu. Zrezygnowany detektyw wkrótce zabrał wszystkie trzy koty oraz zamknął się na klucz w wspólnej sypialni małżeństwa, grożąc Byunowi, że jeśli tylko zbliży się do pomieszczenia tej nocy, gorzko tego pożałuje.
Zupełnie tak jakby klucz i puste groźby były w stanie zatrzymać Baekhyuna. Postanowił jednak zastosować się do jego życzeń i udawać, że blokada na balkonie na niego działa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top