ROZDZIAŁ 5

– Alfredzie, nie informuj mojej matki, że wróciłam – mówisz, wchodząc do swej bogatej willi. – No, chyba że chcesz stracić pracę.

Puszczasz mu oczko, kiedy wchodzisz schodami na górę do swojego pokoju. Myślami już jesteś przy rozmowie ze przyjaciółką. Piekielnie nie możesz się doczekać, aż jej wszystko opowiesz. To takie ekscytujące!

–Ale... Ależ, panienko! – Mężczyzna zdaje się protestować, lecz nie zwracasz na to uwagi. Po chwili dodaje z dobrotliwym uśmiechem na twarzy – Miłego dnia, panienko Scarllet.

Zupełnie przypadkiem trzaskasz drzwiami, przerywając lokajowi w pół słowa. Wzdychasz głośno, zmęczona całym dniem. O Boże, przecierasz ręką czoło, bycie dorosłą jest takie ciężkie. Siadasz na łóżku i bierzesz do ręki Iphona X10 – teraz czeka cię najlepsze. Wybierasz bez wahania numer Ruby, nawijając jeden z różowych kosmyków na palec.

– Hej, londyńska dziewczyno! – Słyszysz w telefonie głos przyjaciółki, dzięki czemu cała się rozpromieniasz. – Siedzę jeszcze w pracy, więc będę musiała zaraz kończyć. Coś się stało?

–Stara, nie uwierzysz, oj, nie uwierzysz! Po pierwsze, wróciłam dzisiaj do Polski – niespodzianka! Po drugie, spotkałam Harry'ego!

– Cztery zatyczki analne? Ech... – mruknęła z niedowierzaniem do telefonu, a po chwili dodała normalnym głosem. – To świetnie... A, właśnie! Zapomniałabym, pamiętasz jak rozmawiałyśmy o tym, żebyś pracowała ze mną? Nie tym razem. Okazało się, że jest więcej osób chętnych do pracy w Sex Shopie – znaleźliśmy kogoś.

– A co z Harrym, nic mi nie powiesz?! – żachnęłaś się, lecz po chwili smętnie kiwasz głową. Już rozumiesz, ona o ciebie w ogóle nie dba. – Ech, serio kogoś znaleźliście? Szkoda...

– Nie marudź, to jakiś obcokrajowiec, nawet nie wie na co się pisze. Dobra, kochana, ja muszę kończyć. Do zobaczenia w szkole!

Nadymasz policzki, mocno naciskając na czerwoną słuchawkę. Ale cię zdenerwowała! Też coś, jakaś tam praca – co cię to w ogóle interesuje?! Wzdychasz, ubolewając nad swoją –  już chyba byłą – przyjaciółką, po czym schodzisz do swej ogromnej i bogatej kuchni. Nie ma innego wyjścia, musisz sobie poprawić humor lodami. Fuczysz pod nosem, wyciągając z zamrażarki lody. Wychodząc, po drodze zgarniasz jedną ze złotych łyżeczek i po chwili już jesteś w pokoju.

Rozwalasz się na całym łóżku ze smutnym wyrazem twarzy. Klikasz kilka przycisków na pilocie, a wielka plazma wyjeżdża ze ściany. Tak, Pamiętnik  to dobry pomysł, myślisz, otwierając pudełko lodów. Skupiasz całą swoją uwagę na rozpoczynającym się filmie, ładując do ust pierwszą łyżeczkę. Po chwili wydzierasz się na całe gardło, a po twoich policzkach toczą się grube, słone łzy. To koperek...

Miśki, mam ferie w końcu i rodzice zabierają mi komputer :C Niby jestem uzależniona i itp itd, wiecie bzdury. NO I NIE BĘDZIE ROZDZIAŁU!!! PRZEPRASZAM! Następny powinien być gdzieś w lutym, sorka.

Besos,

xpositivosx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top