*26* "Gun nigdy nie istniał..."

Dowiedziałem się czegoś, czego chyba nie chciałem wiedzieć. I nie wiem, co z tym dalej zrobić. Zdaje mi się, że on niczego nie pamięta, ale czy to możliwe? Dziś przysłano mi dodatkowe, utajnione informacje na temat Heart'a i LiMinga. To smutne, jak potoczyła się ich historia. Najgorsze jest to, że w sprawę zamieszany jest nie tylko biologiczny ojciec Fourth'a, P'Mile, ale też ktoś, komu nieopatrznie zaufałem. Teraz jestem tego pewien, wcześniej miałem wątpliwości i dałem się zwieść, ale teraz już chyba wiem, dokąd wiedzie ten trop.

Ok, od początku, zacznijmy od nowa. Co było najpierw? Wizyta P'First'a.

Fourth niewiele mówi o swojej rodzinie, mam wrażenie, że się ich wstydzi. Gdyby nie jego starszy brat, P'First, do teraz nic bym nie wiedział.

P'First odwiedził mnie wczoraj w moim mieszkaniu. Przyjechał do Tajlandii, ponieważ sezon Formuły 1 właśnie dobiegł końca i kierowcy mogli się udać na zasłużone wakacje. Byłem zaskoczony tym, że wiedział, gdzie mieszkam, ale szybko przypomniałem sobie, że on i Fourth są braćmi, być może Fifs sam mu powiedział. P'First jest kierowcą Formuły 1 i jeździ dla zespołu Williams. Ma na koncie dwa pole position i jedną wygraną, ale to wszystko. Jego kariera nie rozwija się tak, jak sam by tego chciał, a przynajmniej tak mi mówił Fifs.

P'First nie owijał w bawełnę, od razu przeszedł do sedna.

– Wiesz, kim jest Fourth?

– Nooo twoim bratem, czyż nie? – Zapytałem, mając nadzieję, że nie brzmię zbyt naiwnie.

– To też, ale co wiesz o naszej rodzinie? Wiesz, kim są nasi ojcowie?

– To biznesmeni, są znani nie tylko w Tajlandii.

– Biznesmeni. Można tak powiedzieć, jeśli masz na myśli szarą strefę na granicy prawa.

– Mafia?

Myślałem, że żartuje. Czekałem, aż się roześmieje, wyśmiewając mój głupi pomysł, ale on tylko siedział i w milczeniu popijał sok, który mu podałem. To się zgadzało z informacjami, które już posiadałem i z tym, co mniej więcej powiedział mi Fourth osobiście. Nie mógł tego ukrywać. Nie rozumiałem jednak, do czego zmierza P'First, wydawało mi się to za bardzo zagmatwane.

– Nie nosimy nazwisk naszych ojców, dla bezpieczeństwa oni zdecydowali, że będziemy się ukrywać na widoku pod nazwiskami naszych matek. Moja matka była kiedyś kierowcą wyścigowym, więc uznali, że jej nazwisko może mi pomóc, jeśli będę chciał zrobić karierę. P'Mile to nasz biologiczny ojciec, ale to P'Apo jest nam bliższy. Tak naprawdę jesteśmy sami, tylko ja i Fourth, nie mamy nikogo więcej. Moja matka zmarła, gdy miałem osiem lat, oficjalna wersja mówi, że to był zawał serca, nieoficjalnie mogę ci powiedzieć, że powodem były narkotyki. Podobno twierdziła, że zniszczyłem jej życie. Matki Fourth'a nie znam.

– Jest was dwóch? A Gun?

– Gun? – Powtórzył po mnie First. Zmarszczył brwi, zastanawiając się nad czymś, a potem stał się jeszcze smutniejszy, o ile to w ogóle było możliwe.

– P'First, proszę, powiedz mi, co się stało z Gunem?

– Nigdy nie istniał. Gun to jedna z osobowości mojego brata. Właśnie dlatego do ciebie przyszedłem. Żeby cię ostrzec. Nawet jeśli Fourth nikogo nie skrzywdził, Gun ma wielu wrogów, musisz od tej pory być bardzo ostrożny. Fourth nie wie, że Gun to tak naprawdę on sam i gdy się nim staje, może być niebezpieczny dla otoczenia, w tym również i dla ciebie.

– Nie, nie, NIE! Nie wierzę w to! Nie, to niemożliwe! – Wstałem z krzesła i zacząłem krążyć po pokoju szarpiąc własne włosy.

Wiedziałem, że Fourth ma jakieś tajemnice, dostrzegałem, że czasem bywał nieobecny myślami albo zachowywał się, jakby nie wiedział, kim ja jestem, ale nigdy nawet w najczarniejszych koszmarach nie przypuszczałem, że mój Fourth, mój zabawny, wesoły, kochający śpiewać i tańczyć przyjaciel i partner do pracy to psychopata!

Informacje, jakie przekazał mi mój informator na temat śmierci Hearta i LiMinga wskazywały na to, że to Gun odpowiadał za śmierć LiMing'a. Tylko dlaczego? Jaki miał motyw? Gdy First do mnie przyszedł i powiedział mi o historii swojego brata, już wiedziałem o powiązaniach Gun'a z mafią, nie wiedziałem tylko, jak bliskie są ich stosunki. Aż do tamtej chwili, do słów wypowiedzianych boleśnie spokojnym i poważnym głosem przez First'a, łudziłem się, że to jakaś pomyłka.

A potem moje serce pękło na tysiąc kawałków, mimo że otoczyłem je murami, które wydawały się solidne i nie do pokonania.

Mój Fourth, ten, którego zabawne miny codziennie mnie rozśmieszały, ten, który patrzył na mnie tak, jakbym był najpiękniejszy na świecie, ten sam Fourth okazał się okrutnym, psychopatycznym mordercą, który zabił drugiego chłopaka być może tylko za to, że wyglądał jak on.

Nie wiem, czy mu wybaczę.

Nie wiem, czy chcę jeszcze kiedykolwiek go widzieć. Na razie próbuję sobie to jakoś poukładać. First mówił, że nie mogę winić za to Fourth'a, bo ten prawdziwy Fourth ma dobre serce i nigdy nie skrzywdziłby nikogo, ale jaką mogę mieć pewność, którą osobowością danego dnia będzie mój przyjaciel? A co, jeśli stanie się znów Gun'em i mnie też zabije? Albo zabije całą moją rodzinę?

Nie wiem.

Jestem zagubiony i przerażony, słowa First'a dźwięczą mi w uszach, wciąż od nowa rozcinając moją duszę na małe kawałeczki. Wyobrażam sobie, że jestem teraz dziewiętnastoletnim chłopcem, który urodził się z lśniącymi skrzydłami anioła i dobrym, kochającym sercem, ale im dłużej ten chłopiec szedł przez życie, tym bardziej był raniony. Jego anielskie skrzydła straciły blask, zostały połamane, ponacinane, krwawią, ktoś powyrywał z nich część piór. I ten chłopiec idzie właśnie teraz przez miasto wypełnione obcymi, złowrogimi spojrzeniami innych przechodniów, deszcz chłoszcze go po twarzy, miesza się z krwią wypływającą z ran na całym ciele. Chłopiec zatrzymuje się, upada. Najboleśniejszy cios zadaje mu ktoś, komu nieopatrznie zaufał. Ta osoba zabiera serce, które podaję mu na wyciągniętej dłoni, bawi się nim chwilę, po czym gniecie je niczym niepotrzebną kartkę papieru, drze na drobne kawałki i wrzuca w błotnistą kałużę. Chłopiec próbuje się podnieść, ale jego nogi są zbyt słabe, zbyt poranione, z ran sączy się nie tylko krew, ropieją. Ostatkiem sił chłopiec wyciąga ręce i chwyta resztki swojego własnego serca zmieszane z deszczem i błotem, wyrzucone do śmieci i tak się właśnie czuje: jak śmieć. Ten niechciany, ten niepotrzebny, ten, którego inni widzą tylko, gdy czegoś od niego potrzebują. I chłopiec czuje, że tonie w tym deszczu, strugi wody chłoszczą jego ciało, a on drży z bólu i zimna. Ludzie przechodzą obok obojętnie, niektórzy robią zdjęcia, inni się śmieją, nikt nie wyciąga do niego pomocnej dłoni. Chłopiec jest sam. Umiera. I nikt tego nie dostrzega. Gwiazda tłumów odchodzi z tego świata po cichu, niezauważona, pominięta, zapomniana.

Tak właśnie się czuję.

Czuję się zdradzony, zraniony.

Ten, który był moim uśmiechem, jest powodem czyjejś śmierci.

Nie, nie chcę w to wierzyć.

A kiedy już prawie w to uwierzyłem, moje ręce same sięgnęły po długopis i zeszyt i zacząłem pisać, chociaż czułem, że nie mam nad tym kontroli. To tak, jakby ktoś przejął moje ciało i wykorzystał je do przekazania mi wiadomości.

Ktoś.

Wiem, kto.

Heart. Tylko on mógł to wiedzieć.

Przyglądam się długo zapisanej kartce A4. To nie moje pismo. Muszę to przepisać.

Notatka odręczna(chyba Heart):

„Nong Gem, to nie Twój Fourth, on tego nie zrobił. Nie wiem, kto, ale to na pewno nie on. Byłem przy nim, zanim przyszedłem do Ciebie, zanim Cię znalazłem. I widziałem jego cierpienie, widziałem jego walkę. On jest taki, ponieważ przeżył coś strasznego, Gun to jego sposób obrony, jego ojcowie są przerażający i brutalni, myślę, że mogli mieć coś z tym wspólnego. Nie odsuwaj się od niego, Fourth nie zrobił nic złego, ręczę za to, bo byłem przy nim przez cały ten czas, ale kiedy zrozumiałem, że on mnie nie widzi ani nie słyszy, zdecydowałem się poszukać kogoś innego. Tak znalazłem Ciebie. To Ty pomogłeś mi odkryć, że mogę użyć Twojego ciała, aby powiedzieć Ci wszystko, co wiem. A wiem tylko tyle, że Twój Fourth jest niewinny. To P'Mile chce, żebyś go nienawidził, ale nie pytaj, dlaczego, sam tego nie wiem.

Nie słuchaj P'First'a, on rzadko jest w domu, to sportowiec światowej sławy, dużo podróżuje i wierzy w to, co mówią ich ojcowie. Wydaje mi się, że P'First chce chronić przede wszystkim siebie. Ja..."

I na tym tekst się urywa, zupełnie, jakby coś przeszkodziło mu w pisaniu.

To mnie zmusiło do przeczytania dokładnie informacji, jakie dostałem od „mojego człowieka". Im uważniej się temu przyglądałem, tym bardziej dostrzegałem, że Heart(czy ktokolwiek to był), ma rację. To nie Fourth. Ale to na pewno ktoś z jego otoczenia. I obawiam się, że tylko Fourth może mi pomóc wyjaśnić tą zagadkę, a to komplikuje sprawy, ponieważ nie potrafię pozbyć się wątpliwości, ponieważ jakaś część mnie była w stanie uwierzyć w morderczą naturę Gun'a.

Czuję wstyd. Ta bestia zżera mnie od środka, miażdży.

Czy to, że byłem gotów uwierzyć w słowa P'Firsta, oznacza, że nie zasługuję na Fourth'a? Że to ja jestem tym złym w naszej relacji? To jego znam, to z nim spędzam czas, to on mi pomaga, to jego widzę niemal codziennie, dlaczego więc prawie uwierzyłem Firstowi? Czy to robi ze mnie też zdrajcę?

Przecież widzę, jaki Fourth jest na co dzień: śmieje się, tańczy, wygłupia, jest delikatny i uroczy, zabawny i zawsze służy pomocną dłonią. Droczy się ze mną, lubi mi grać na nerwach, a jednocześnie jest moją oazą spokoju. Nie, on tego nie zrobił. Uwierzyłem tylko przez ułamek sekundy, ale to się nie powtórzy. Jego znam dłużej, First'a widzę może drugi raz. Byłbym totalnym idiotą, gdym uwierzył obcej osobie. Poza tym... Heart...

Zaraz...

Przecież ja już go widziałem! Widziałem Hearta! Wtedy, kiedy Fourth podjechał samochodem pod moje mieszkanie... Widziałem Hearta! Stał za plecami mojego brata, Phuwina i wydawało mi się, że szepcze mu coś do ucha. Myślałem, że Fourth do mnie przyjdzie, w sumie też chciałem się z nim wtedy zobaczyć, ale on wszedł do budynku, a po kilku minutach wyszedł i wrócił do samochodu. Wtedy zobaczyłem Heart'a. Stał za Phu, jestem tego pewien. Tak! To musiał być on, bo wyglądał jak ja, tylko miał inną fryzurę. Fourth zniknął mi z oczu, ale Phu i Heart'a widziałem dokładnie. Phu wyjął telefon i chyba zaczął coś filmować, ale nie wiem, co to było. Może nagrał Fourth'a?

Zaraz...

Czy to znaczy, że Phu widział Hearta? Jeśli tak, to może myślał, że to ja? To znaczy, że obaj go widzimy? Jak mam go o to delikatnie zapytać, żeby się nie zorientował? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top