Rozdział 10-Albowiem Bóg 7 dnia stworzył kebab.


Pokój był mały, w niebieskim kolorze. Pierwsze co rzuciło się dziewczynie w oczy to łóżko. Wielkie małżeńskie łóżko na samym środku. Nic poza tym nie znajdowało się w pomieszczeniu.

-Za co... Kurde za co?!-Wrzasnęła Maja.

-Nie wiem... Ale przyznaj, że ci się podoba...-Powiedział wampir z łobuzerskim uśmiechem.

-Pa. -Maja próbowała uciec z pokoju, ale niestety jej się nie udało.

Mika położył rękę na drzwiach uniemożliwiając jej wyjście z pomieszczenie.

-Czego chcesz? Zapytała poddenerwowana

-Ciebie-wyszeptał jej wprost do ucha na co Maję przeszedł dreszcz. Skierowała swój wzrok na podłogę kiedy poczuła że jej policzki oblewa szkarłatna czerwień.

-Maja... Przybliżył się w stronę jej twarzy. Maja z przyzwyczajenia kurczowo zamknęła powieki, ale zamiast wtopienia w jej szyje dwóch białych kłów, Mika musnął delikatnie jest usta swoimi wargami. Maja popatrzyła zszokowana na blondyna, na co on uśmiechnął się do niej i przymierzał się do następnego pocałunku kiedy niespodziewanie runął na ziemie. Za Miką który przytulał się teraz z podłogą stała Natalia.

Z groźnym wyrazem twarzy

I patelnią

W ręce.

Szybka ocena sytuacji-I Maja od razu zrozumiała że Natalia była tam od początku. Maja popatrzyła na Natalię zdziwiona.

-Przepraszam, że przerywam tę jakże romantyczną scenę, ale Lodówka bawi się z chłopcami i postanowiłam, że nie będę mu przeszkadzać. Więc sobie tu siedziałam i czyściłam mojego nowego kolege, a ten oto blondyn, który przytulający podłogę się do ciebie dobierał ,to użyłam najlepszej broni na świecie. Więc chodź!-Powiedziała na jednym wdechu dziewczyna i pociągnęła Maję w stronę sali nr 5.

Tym czasem, kiedy dziewczyny rozmawiały Mika wstał i dzielnie, otrzepując resztki swojej dumy i szedł za Mają. Kiedy weszli do sali, Mika standardowo usiadł sobie na biurku, Natalia pociągnęła Maję w stronę Lodówki.

-I co dziewczęta?-Zapytał.

-Jajco.

Tą jakże inteligętną rozmowę przerwały jakieś dziwne odgłosy.

-Czyżby to Mateusz?...myślałem że już go wypuściłem z nauczycielskiego.- Mruknął Feridge

-Nie. To nie Mateusz, siedzi tam w koncie. Zresztą krzyk Mateusza jest bardziej piskliwszy.-Powiedziała bardzo poważnym tonem Natalia

-A ty skąd to wiesz?- Obruszyła się Maja

-Nie pytaj-odparła tajemniczo dziewczyna.

-Pójdę sprawdzić czo to.- Powiedział blondyn podchodząc do drzwi

-Ja też!

-I ja!

Obie dziewczyny wyszły wraz z Blondynem na korytarz. Z czasem, dźwięk nasilał się coraz bardziej. Okazało się że dochodził on z damskiej toalety...

-Na trzy-Powiedział blondyn łapiąc za klamkę.

-1...

-2...

-3!

Ok, kolejna zagadka dnia. Kto siedział w damskiej toalecie? Jeśli macie pomysł, napiszcie w komentarzach.

Przepraszamy też, że taki krótki :c

4 gwiazdki i wstawimy rozdział. Ostatnio ich coraz mniej :<<

Liczymy na Was 👍

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top