Rozdział VI~
Nie ogarniam co się działo przez trzy poprzednie dni, oprócz tego że Suga wyszedł ze szpitala i od razu zabrali go na jakąś próbę. Ja nie byłam w stanie ruszyć się z domu. Siedziałam zamknięta w czterech ścianach. Babcia zaczęła się o mnie martwić, tak jak Yoongi. Miał skądś mój adres i ciągle przyjeżdżał, ale ja nie chciałam rozmawiać. A może sama mu go podałam... Nie wiem...
{Przypadkowe zdj}
**parę dni później**
Skąd on ma mój numer, ja się pytam?!? A może ja mu go dałam? Ja serio nic nie ogarniam...
Nie ważne, ale teraz ciągle do mnie pisze..
Yoongi: Wpuścisz mnie? Chcę pogadać..
Yoongi: Weź, bo ja się tu martwię, no
Yoongi: Wszystko z tobą dobrze?
Yoongi: Umarłaś?
Yoongi: Żyjesz?
I tak ciągle... Może wypadałoby jednak odpisać?
^^^^^^
Hejka!
Wiem, baaaardzo krótki rozdział, ale są duże szanse, że dodam dzisiaj jeszcze jeden :3
A teraz jedno ogłoszenie:
Opowiadanie: ''Jedno spojrzenie znaczy wiele... ~Jungkook'' zostanie albo, zawieszone, albo usunięte...
Na teraz to tyle!
Paaaaaaaa♥♥♥
{Kihyun♥}
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top