Cz.2.R.1
Całe miasto spowiła przytłaczająca aura. Coś miało się za chwilę zdarzyć, lecz nikt jeszcze nie wiedział co....
W sensie ja wiedziałam co, ale reszta osób raczej nie. Mianowicie miałam zawitać do Korei Południowej, by odwiedzić moją ciocię i pomóc jej zająć się domem, ponieważ za niedługo ma poród, a wujek niestety został wezwany na delegację i wróci za trzy miesiące.
Nie czekając za długo, zaraz gdy dowiedziałam się tego od mamy, zaczęłam się pakować, gdyż iż ponieważ jutro mam lot. Przeraża mnie jedynie to, ile godzin będę musiała spędzić w samolocie. Chociaż czego się nie robi dla chrzestnej.
Szczęśliwa i gotowa, położyłam się spać, lecz wiedziałam, że to nie potrwa długo. Oczywiście nie myliłam się. Mama obudziła mnie o czwartej, a położyłam się o pierwszej. Na szybko zjadłam śniadanie i pojechałam z Karoliną (mamą) na lotnisko.
*W samolocie*
Oparłam głowę o szybę i założyłam słuchawki na uszy. Strasznie żałując, że nie wzięłam ze sobą ''Pamiętnika narkomanki'' do czytania, odpaliłam pierwszą lepszą piosenkę, którą okazała się ''That Good Good'' LuHan'a. W sumie bardzo lubię tą piosenkę, ale dalej nie jestem przekonana do c-pop'u. Są nieliczne wyjątki takie jak to.
Piosenka leciała już któryś raz, a ja powoli przysypiałam.
~Może chociaż trochę się wyśpię....~ pomyślałam.
*Parę godzin później*
~I'll tell you about, how it's gonna feel..* ~
Moje nucenie (po tym jak się obudziłam) przerwał.... dźwięk z głośników w samolocie (?). Okazało się, że za chwilę lądujemy.
~I got that good good. I got that got that good good..**~
Po wszystkim z lotniska pojechałam do cioci.. Pociągiem, bo wcześniej jakiś autobus wywiózł mnie gdzieś w pole. Grunt to mieć moje szczęście, nieprawdaż?
*U cioci*
~Open up your mind yeah, make you wanna scream!***~
Drzwi otworzyła mi oczywiście ciocia [XD]. Zaprosiła mnie do środka i zaprowadziła mnie do mojego pokoju na jakiś czas. Rozpakowałam się i zmęczona zasnęłam.
*Następny dzień*
Obudziłam się około dwunastej (rano) i zeszłam na dół. Mi-Hea (ciocia) [Wut? Skąd ja to wzięłam?~dop.aut] zrobiła śniadanie i zaprosiła mnie do stołu, żebyśmy mogły razem zjeść.
Po wspólnym posiłku, poszłam do swojego pokoju się ogarnąć. Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, że będę się TYLKO zajmowała domem i nic poza tym. Dostałam również pracę w BigHit'cie [Odmiana lvl. ja] jako fotograf. Spytacie ''jak?''. Otóż.. Sama nie wiem. Moja mama to jakoś załatwiła. Bardziej spodziewałam się jakiejś sprzątaczki czy czegoś takiego, ale raczej nic takiego. Niby wystarczyło wysłać moje zdjęcia (w sensie te co zrobiłam) i tyle. Jakoś nie wierzę w to, ale bardzo się cieszę.
Już gotowa, wyszłam z domu. Do nowej pracy jechałam taksówką, co mi jakoś nie przeszkadzało. Lepsze to niż jakieś metro czy coś. Dotąd mieszkałam w Warszawie i mam zrazę do metra. Niby mogłam tam w ogóle nie przychodzić, ale znajomi nalegali i tak jakoś samo wychodziło, że go używałam. Od tamtej pory nie lubię metra.
Na miejscu znalazłam się szybko. Wysiadłam z pojazdu, płacąc i dziękując. No to teraz zobaczymy jak poradzimy sobie z moim koreańskim. Uczyłam się ponad pięć lat, ale jeśli się zestresuję, to nic nie powiem, lub będę się jąkać, ale cóż.... Otworzyłam wielkie drzwi i od razu na kogoś wpadłam.
-Przepraszam!- powiedziałam szybko i podniosłam głowę, żeby zobaczyć kto stoi przede mną.
~O rzesz ku***!~
-Nic się nie stało, ale na następny raz uważaj, oke?- burknął i w sumie nie czekał na jakąkolwiek odpowiedź i wyszedł. Pewnie się domyślacie na kogo wpadłam, więc nie muszę chyba mówić. Z rumieńcami na twarzy, ruszyłam do recepcji. Za biurkiem siedziała młoda kobieta z długimi, ciemnymi włosami i miłym uśmiechem, który był zaraźliwy, jak zresztą zawsze. Nie wyglądała na Azjatkę, więc może będzie łatwiej mi z nią porozmawiać.
-Dzień dobry! Witamy w Big Hit Entertainment! W czymś pomóc?- powiedziała, bardzo radośnie.
-Dzień dobry.. Szukam...- niestety nie dano było mi dokończyć, ponieważ ktoś mi przerwał.
-Jenny możesz mnie połączyć z prezesem, bo chyba zostawiłem telefon w studio.- powiedział. Moją twarz znowu oblał krwisty rumieniec. W końcu obok mnie stał Suga. Ten SUGA. Najsłodszy raper świata Min Yoon-Gi i.... Mój UB. Dziewczyna zrobiła to o co została ''poproszona'' i zwróciła się do mnie.
-Więc co mogę dla Ciebie zrobić?
-Umm.. Została zatrudniona jako fotograf i....
-Ah tak! Już wiem o co chodzi!- powiedziała rozradowana, ale zwróciła się do chłopaka- Poradzisz sobie sam?
-Tak Noona.- burknął i wrócił do swojej rozmowy.
-A więc chodźmy... Eeeeee..
-Ana.
-A więc chodźmy Ana!
Jenny prowadziła mnie przez różne korytarze, aż zostawiła mnie przed jakimś pokojem. W sensie na początku sama do niego weszła i powiedziała, że mam poczekać. To niby tutaj dokończę wszystkie formalności i będę miała zleconą pierwszą mini-sesję.
Długo nie czekałam, bo już po 5 minutach zostałam zaproszona do pokoju. Wszystko załatwiliśmy, równie szybko i dostałam wskazówki jak dostać się ''na plan'' zdjęciowy. Pożegnałam się z panem, z którym w tym czasie rozmawiałam i poszłam w wskazane miejsce.
Otworzyłam drzwi do pomieszczenia, wcześniej pukając. Nikt nie powiedział mi, komu będę robiła zdjęcia, więc moje zdziwienie, ale i podekscytowanie gdy zobaczyłam BTS było wielkie. Moja mordka na nowo oblała się rumieńcem. Podszedł do mnie fotograf (aka mój szef) i powiedział mi co mam robić. Ruszyłam do aparatu, czując na sobie wzroku, wszystkich siedmiu członków zespołu. Chłopcy zaczęli się ustawiać, ale pan Choi (mój szef) powiedział, że najpierw zdjęcia ''solowe''. [Nie no pięknie ujęteXD] Mieli ustawiać się od najmłodszego do najstarszego, więc pierwszy był Jungkook, który zwracała się do mnie ''Noona'' co było mega urocze. W sumie jestem starsza do niego o rok. Wszystko szło bardzo sprawnie, dopóki nie przyszła kolej Sugi. Zaczął on krytykować oświetlenie i swój strój. Pytał czy nie może się przebrać w coś innego i ogólnie powstała wielka kłótnia. Przerwał ją dopiero Jin, który był już zniecierpliwiony. Wszyscy postanowili, że zdjęcie Yoon-Gi'ego będą zrobione później. Dokończyliśmy sesję i wszyscy się rozeszli. W sensie i tak zdjęcia rapera będą robione o 18, więc muszę tu czekać. Pozwolono mi porozglądać się po całym budynku. Mogłam tu swobodnie spacerować.
Była właśnie przerwa na lunch, dlatego postanowiłam wyjść coś zjeść. Szybko skończyłam i wróciłam do pracy, chociaż nie miałam nic do roboty. Chociaż nieubłaganie zbliżała się pora sesji Sugi. Bardzo się denerwowała, ponieważ dowiedziała się, że będziemy sami, gdyż on sam tak zdecydował i nie chciał słyszeć sprzeciwu. Szłam spokojnie w stronę planu, gdy nagle....
*,**,***- tekst piosenki ''That Good Good'' LuHan'a :3
Hejoooo~
Mam nadzieję, że ten pierwszy rozdział drugiej części się spodobał i.... wyszło ponad 1000 słów! Myślałam, że to już w moim przypadku to niemożliwe, ale Lulu mnie natchnął, bo od wczoraj go słucham i wgl piosenka do Gwiezdnych Wojen jest świetna i noo.... Kocham Gwiezdne Wojny i Luhana, więc to połączenie jest cudowne ♥
https://youtu.be/NK1V14s66a0
Przepraszam za wszystkie powtórzenia i błędy jeśli takowe są!
Zapraszam na kolejny rozdział, już niedługo! Oczywiście jeśli pojawią się gwiazdki i komy będzie szybciej....XDD
No to.....
Bay~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top