Rozdział 42
/Zajebany internet mam dzisiaj -,-/
Zachwycałem się idealną krągłością swojego brzuszka, gładząc go palcami.
Nie moja wina że już w trzecim miesiącu mam w głowie calusieńką listę rzeczy które mógłbym kupić maleństwu, ale jednocześnie nie chcę prosić Harry'ego o pieniądze.
Sięgnąłem dłonią po ciastko, ale zastałem tylko puste pudełeczko.
-Harry!- zawołałem loczka, który zjawił się tu w mniej niż pięć sekund.
Serce biło mu głośno.
Musiałem go nieco przestraszyć.
-Coś się stało Lou?- skanował mnie wzrokiem.
-Nie, ale bolą mnie plecy i skończyły mi się ciastka... Dasz mi kolejną paczuszkę?- zrobiłem do niego błagającą minkę, na co przewrócił oczami z prychnięciem i przyniósł mi ciastka z kuchni.
-Smacznego Lou.- burknął i udał się na górę by dokończyć swoją pracę.
Zajadałem się zadowolony, dopóki nie dostrzegłem na ekranie telewizora kroczącego pająka.
Skurwiel był prawdziwy.
-Harry!!!- zapiszczałem gdy pająk zaczął pełznąć w moim kierunku po ziemi.
Styles znowu przyleciał do mnie szybko.
-Co się sta... No tak. Pająk.- wywrócił oczami i zdeptał tą okropną kreaturę.
-Louis, on nawet nie miał centymetra.- prychnął.
-Był wielki!!!- krzyknąłem.
Przewrócił oczami, wracając ponownie na górę.
Tym razem żaden niespodziewany pasożyt czy chuj wie co to mi nie przeszkodził.
Ale była to zimna ręka na mojej szyi.
Od razu zacząłem wołać z przerażeniem Harry'ego.
-Nie tym razem!- odkrzyknął tylko.
Oczy zaszły mi łzami ze strachu, ale osoba stojąca za mną i trzymająca moją szyję, nawet mnie nie dusząc nic nie zrobiła.
-Louis?- usłyszałem wołanie z góry.
Ze strachu nawet się nie odezwałem.
-Kurwa mać, jeśli znowu coś wymyśliłeś to mnie popamiętasz!- zbiegł po schodach i podskoczył gdy coś poleciało w jego stronę.
-Popierdoliło cię Gemma! Puszczaj moją omegę! Na chuja ci pistolet na korki!- jęknął podbiegając do mnie.
Wtuliłem się w jego ciało, drżąc z przerażenia.
-Spokojnie Lou, to moja głupia siostra.- prychnął.
Spojrzałem na dziewczynę która tylko się uśmiechnęła.
-Wybacz, nie wiedziałam że aż tak zareagujesz!- zaśmiała się.
*************
Kto chciał mnie zabić za tą 'zimnoręką osobę'?
Też was kocham xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top