Rozdział 39

Harry dostał obsesji.

Nie wypuszcza mnie poza teren naszego domu i warczy gdy chcę gdzieś wyjść, więc nie mam wyboru.

Ja rozumiem jego zachowanie, bo sam też chcę być bezpieczny by nie stracić maleństwa, ale do kurwy, chcę się z Niall'em spotkać a nie z obcą alfą...

-Rozumiem przekaz, ale odsuń się, bo ci jebnę i nie obchodzi mnie to że jesteś moją alfą Harry.- wkurzyłem się, a loczka zatkało.

Po raz pierwszy się tak do niego odezwałem i podziałało.

Odsunął się z uśmieszkiem i mogłem w końcu wyjść.

Świeże powietrze!

-Idę z tobą.- pojawił się obok mnie i objął mnie w pasie.

Westchnąłem zrezygnowany.

-Lepsze to niż nic.- stwierdziłem po chwili i ruszyliśmy w kierunku domu Niall'a, gdzie było wyraźnie czuć Zayn'em.

Że co?

Harry również był zdziwiony.

Zapukałem do drzwi Irlandczyka, który otworzył nam zdyszany.

-W końcu!- uścisnął mnie.

-Co tu robił Zayn?- odsunąłem się, a on spiekł buraka.

-Jaki Zayn? Ja nic nie wiem.- skłamał.

-Proszę proszę, Irlandczyk bujnął się w Arabie.- parsknął Harry.

-Jesteście okropni... Wejdźcie.- pokręcił głową.

Zajęliśmy miejsca w salonie i zacząłem podjadać herbatniki.

Oboje z Harry'm wyczuliśmy czyjąś obecność.
Spojrzeliśmy na schody prowadzące na górę gdzie po chwili stanął Zayn w samym ręczniku w okół bioder.

-Kto przyszedł Niall?- zawołał i pisnął gdy nas zauważył.

-Malik, masz mi coś do powiedzenia?- spytał Harry.

-Kochany Haroldzie, jakbyś nie wiedział jestem również alfą i miewam ruję. Z kim miałbym ją spędzić jeśli nie z moją omegą?- podszedł do Niall'a.

-Mój Boże!- oplułem się ciastkiem na widok śladu na szyi blondyna.

-Dzięki Zayn. Sam chciałem im powiedzieć.- westchnął Irlandczyk gdy go przytuliłem szczęśliwy.

-No gratuluję, ale powinienem wiedzieć.- wywrócił oczami Styles.

-Tak poza tym... Który to miesiąc?- uśmiechnął się Zayn, zmieniając temat.

-Teraz już początek drugiego. Ponad miesiąc nie wychodziłem z domu przez kogoś.- fuknąłem patrząc na swoją Alfę.

-Na jego miejscu też bym cię nie wypuszczał.- wszyscy dostaliśmy zawału na głos Liam'a, który jakby nigdy nic stał sobie w korytarzu.

Tropiciele to tragedia.

Nie wyczujesz zapachu, nie usłyszysz, po prostu giniesz bez żadnego podejrzenia.

-Nie strasz mojej omegi.- parsknął Harry i przytulił mnie.

Czy można być szczęśliwszym niż ja teraz?

***************

Zakochałam się w Just Like You, Bedroom Floor i staram się pokochać Flicker 😂

Miłego dnia 💙💚

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top