Rozdział 36
Obserwowałem jak Harry mocuje się z Liam'em na treningu alf.
Co prawda Liam to beta ale jest potężniejszy niż połowa alf z watahy Hazzy.
Szczenięta leżały przy moich łapach, obserwując uważnie bitkę, a ja martwiłem się o to że się poranią.
Obaj mieli imponujące blizny na każdej części wilczego ciała, co zdecydowanie odstraszało większość wrogów.
Byłem dumny ze swojego partnera, gdy Liam wylądował przygnieciony do ziemi.
Dzieci zaczęły się najwidoczniej nudzić po chwili bo zaczęły ciągnąć za moje uszy.
Pchnąłem po kolei każde ze szczeniąt na bok i zaprowadziłem maleństwa nad wodę gdzie zaczęły się bawić.
Szybko przeliczyłem każde z nich i obserwowałem uważnie aby żadnemu nie stała się krzywda.
-Dobry z ciebie przewodnik szczeniąt.- Zayn usiadł sobie obok mnie na żwirze.
Kiwnąłem łbem w podziękowaniu.
-Chciałem cię przeprosić za to co zrobiłem... Wiesz, nie miałem wyboru jako alfa stada. Sam widzisz jaka ta wataha jest potężna. Chcieli ciebie albo by nas zgładzili, wiesz Louis? To wszystko co robił ci Nate... Nie miałem o tym pojęcia. Gdybym wiedział to oszczędziłbym ci tyle ran... Przepraszam Lou.- położył dłoń na moim łbie a ja parsknąłem do niego i zamerdałem ogonem.
-To co? Zgoda?- wystawił dłoń do piątki a ja mu ją przybiłem łapą i wepchnąłem go pyskiem do wody.
Wyłonił się zaskoczony i nabrał gwałtownie powietrza.
-Czy to zemsta?- jęknął.
Przytaknąłem łbem i warknąłem a moje maluchy rzuciły się na niego radośnie, a Malik chlapał się ze szczeniętami, śmiejąc się głośno.
Tylko Jamir siedział osobno na brzegu.
Usiadłem obok niego z pytającym wzrokiem.
Dzieci nie chciały się z nim bawić, ale nie miałem pojęcia dlaczego.
Tyknąłem go nosem by zwrócił na mnie uwagę.
Miał zaszklone oczy.
Wtulił się w moją łapę a mi zrobiło się dziwnie przykro.
Od początku gdy ja się pojawiłem na świecie dzieciaki też nie chciały się ze mną bawić.
Chwyciłem jakiegoś kija i warknąłem zachęcająco.
Szczeniak rzucił się do zabawy ze mną i po chwili zleciała się pozostała gromada i bawiliśmy się już wszyscy razem a ja poczułem że wypełniam swoje obowiązki jako Luna.
**************
Jaka by była dobra mamusia z Lewisa 😂
Przepraszam znowu ale remont w pokoju miałam 😒
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top