Rozdział 3

Nikt za mną nie biegł, ale wiem że stado nie zostało zaatakowane.

Mój wilk czuł dziwny smutek, gdy oddalałem się co raz bardziej.

Owszem, oddalałem się od swojego byłego już stada ale czułem że nie o to chodzi.

Zacząłem już cicho płakać na swój los.

Wygnali mnie za to że po prostu potrzebowałem jedzenia.

Przecież to nie moja wina że trafiłem tam gdzie nie powinienem trafić.

Zatrzymałem się dopiero gdy byłem bardzo zmęczony, aż obraz zaczął mi się rozmazywać.

Schowałem się w małej nieużywanej jaskini i postanowiłem odpocząć, zanim będę dalej uciekał aby tylko nie trafić do intruzów, mimo że coś mnie ciągnęło w kierunku gdzie prawdopodobnie oni byli.

Zasnąłem po chwili wyczerpany ucieczką.

Obudziłem się dopiero gdy mój wilk zaczął szaleć z radości.

Czułem podekscytowanie omegi, ale ja wręcz przeciwnie, nie byłem taki podekscytowany gdy usłyszałem ciche stąpanie i węszenie gdzieś na zewnątrz.

Widziałem jak ta sama alfa co 'rozmawiała' z Zayn'em zagląda tu do mnie.

Wilczysko westchnęło cicho.

Biło od niego przyjemne ciepło, mimo że nawet nie był blisko.

Mój głupi wilk zaczął się wyrywać do alfy i w sumie nie miałem wyboru.

Zostałem wybrany przez alfę by być tą jedyną omegą i nie mam jak się sprzeciwić.

Sam nawet tak troszkę chciałem należeć do taj alfy, ale tylko troszkę.

No przecież nie każda alfa jest tak potężna! Przy tym wilku jestem drobinką! Zayn był o połowę mniejszy, a był alfą stada, to czym musi być ta alfa!

Pieprzonym bossem, postrachem każdej watahy!

Przeczołgałem się nieśmiało w kierunku wilka, który warknął na mnie aż odskoczyłem przerażony.

Był wściekły na mnie?

Wskazał nosem na miejsce obok siebie, gdy się położył.

Ach!

Popiskiwałem cicho gdy się zbliżyłem do niego.

Zapach i siła przyciągania była obezwładniająca, tak samo jak zmęczenie.

Położyłem się niedaleko ciała wilka, który tylko fuknął i zostałem pociągnięty za skórę na karku do jego ciała.

Oczywiście zacząłem panikować na dotyk zębów na moim karku i rozdarłem się przerażony, ale zamilkłem gdy tylko poczułem jego ciało przy swoim.

Jestem w domu, bezpieczny.

********
Trójka!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top