Rozdział 11

Obudziłem się przez mój pęcherz.

Byłem dociśnięty do ciała Alfy wszędzie gdzie tylko się da.

Jestem zadowolony że jestem małą łyżeczką, ale puchnący kutas przy tyłku nie był fajną rzeczą.

Próbowałem się jakoś wyplątać z uścisku Alfy, ale coś mi nie wychodziły, bo zawarczał i tylko docisnął mnie mocniej przez sen.

-Alfa... Muszę do łazienki.- szturchnąłem go łokciem, a mężczyzna tylko burknął coś pod nosem.

Po chwili jednak poluźnił ucisk.

Czyli jednak słyszał.

Wyplątałem się szybko z jego uścisku i popędziłem do łazienki, przy jego cichym śmiechu.

I co się śmiejesz...

Wróciłem do niego po chwili i położyłem się na swojej części ogromnego łóżka.

-Co mi uciekasz, chodź tu.- przyciągnął mnie do siebie, mimo sprzeciwów.
-I nie musisz do mnie mówić Alfa, jestem Harry.- wtulił swoją twarz w moją szyję, wąchając mnie.

-Pachniesz tak słodko...- zamruczał, a ja ponownie byłem przyciśnięty tyłkiem do jego krocza.

Tyle że teraz już mi to nie przeszkadzało.

Mruczał cicho w moją szyję.

-Za godzinę muszę wstać i szykować się do pracy...- jęknął, a ja zaciekawiony słuchałem uważnie.
-Jesten architektem i muszę dostarczyć projekty do klientów i potem jechać do biura. Zostaniesz sam na te sześć godzin, ale Niall do ciebie przyjdzie. To omega, mój bliski przyjaciel, ale nie aż tak bliski jak możesz myśleć.- mruczał w moją szyję, aż dostawałem ciarek.
-Chciałbym byście się zaprzyjaźnili, będziesz Luną, przyda ci się jakiś powiernik sekretów.- zachichotał, a ja odwróciłem się do niego przodem, chcąc uciszyć go w końcu.

Nadal byłem śpiący.

Wcisnałem swoją głowę pod jego brodę, nosem stykając się z jego szyją i zablokowałem mu tym sposobem możliwośc mówienia.

-Dobranoc Lou Lou.- zaśmiał się, okrywając nas szczelnie kołdrą.

Fuknąłem tylko coś, wtulając się w jego ciało, czując bezpieczeństwo, którego chyba mi bardzo brakowało u mojej poprzedniej watachy.

Mimo wszystko, czułem się dumny że to ja mogę stać się Luną, a nie kto inny.

**************

I w kolejnym pojawi się Niall!

Kto się cieszy? 😂

I dzień dobry 😅❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top