4
*Wieczór- ten sam dzień*
Siedziałem właśnie w salonie przed telewizorem, a Niall bawił się w swoim pokoju. Muszę z nim w końcu porozmawiać. Boję się jego reakcji. Nie wiem nawet co mu powiem, bo na pewno nie to, że zabiłem chłopaka... Dobra, chyba już czas.
- Kochanie, przyjdź tu na chwilę.-Zawołałem młodszego i już po chwili usłyszałem tupot nóżek.
- Co się stało tatusiu?- Stanął przede mną ubrany w różowe śpioszki i różowe tutu z diademem na głowie i patrzył na mnie swoimi wielkimi, niebieskimi ślepiami. Ta rozmowa będzie ciężka...
- Nini, musimy porozmawiać.-Spojrzałem na chłopca smutnym wzrokiem.
- O czym tatusiu?- Spojrzał zdziwiony w moje oczy. Nie mogę go zostawić. Nie dam rady.
- Musisz się wyprowadzić...-Szepnąłem, a z moich oczu poleciały łzy.
- Zamieszkasz u Zayn'a i Liam'a.-Młodszy patrzył na mnie ze łzami w oczach.
- Dlaczego?- Zaczął.
- Dlaczego mnie nie chcesz!? Obiecałeś że mnie nie zostawisz!- Krzyczał.
-Nini nie krzycz... Przepraszam.-Wstałem i podszedłem do młodszego biorąc go w swoje ramiona- Idź się spakuj...- Powiedziałem, a młodszy pobiegł na górę i zaczął się pakować do walizek.
Usiadłem znowu na kanapie i zacząłem płakać. Mam nadzieję, że moi przyjaciele dobrze zaopiekują się Niall'em. Może zapomni o mnie i znajdzie kogoś lepszego?
Co o tym myślicie??? czekam na opinie^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top