2
Niall P.O.V.
Leżałem właśnie na moim tatusiu, który był bardzo spięty... Nie wiedziałem o co chodzi. Zmartwiony dalej ssałem swój smoczek patrząc na jego twarz.
-Tatusiu, coś nie tak?- zapytałem wypluwając smoczek z buzi, który wylądował na jego torsie. Harry nie odpowiedział... Uznałem, że jest po prostu zmęczony i nie ma ochoty na rozmowę. Ponownie wziąłem smoczek w usta i zacząłem go ciumkać. Ułożyłem się wygodnie i zasnąłem.
Harry P.O.V.
Patrzyłem z uwielbieniem na mojego chłopca. Za niedługo już nie będzie mój... Muszę pamiętać aby zadzwonić do Zee i zapytać czy go przygarną. Mam nadzieję, że będzie mu dobrze beze mnie. Wziąłem Nini na ręce i zaniosłem do naszej sypialni. Wyglądał jak mały aniołek. Patrzyłem jeszcze przez chwilę na niego, a potem wyszedłem z pokoju i wybrałem numer przyjaciela. Odebrał po 3 sygnałach.
(Od autora: pochyłą wypowiedzi Zee,pogrubioną wypowiedzi H)
-Hej Hazz coś się stało?
-Cześć Zee, mam sprawę... Bardzo ważną
-No to na co czekasz... Opowiadaj
-Moglibyście przygarnąć Niall'a?
-Na ile?
-Na zawsze...
-Dla...dlaczego? Przecież go kochasz
-Pamiętasz tego chłopaka, który wyzywał Niall'a?
Zabiłem go... Idę na dożywocie...
-C...co Ha...Harry młody się załamie
-Wiem... Dlatego proszę. Przygarnijcie go
-Dobrze... Pogadam z Lee
-Dziękuję...
*koniec rozmowy*
Od razu poszedłem do łazienki, zamknąłem drzwi na klucz i zacząłem płakać. Czy naprawdę musiałem być aż taki głupi? Już nie będę mógł przeżywać nowych ciekawych chwil z Nini. Nie ze mną będzie miał swój pierwszy raz. Nie ja go będę całował, przytulał, pocieszał.
Ale jak nie ja... To kto?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top