10

Niall P.O.V.
Siedziałem na podłodze w zamkniętej łazience i płakałem. Jak mogłem być taki głupi i dać się pocałować!? Zayn mnie teraz znienawidzi...
Zacząłem bardziej płakać, a do drzwi odbijał się Liam.
-Nini otwórz proszę!- krzyczał zaniepokojony.
Podszedłem na czworaka do drzwi i przekręciłem zamek. Do środka od razu wpadł Liam, mocno mnie przytulając.
- Przepraszam Nini. Nie powinienem cię całować bo ja mam Zee a ty masz Hazze. Ale po tym jak nazwałeś mnie tatusiem... Ahh... To było silniejsze.- Tulił mnie mocno tak, że teraz płakałem mu w ramię.
-Je...jest okej Li... Tylko teraz Zayn będzie zły... On mnie nie lubi...
- Czemu miałby cię nie lubić? Jesteś wspaniałym chłopcem.- Popatrzył na mnie.
- Bo jak mu powiedziałem, że pokój mi się nie podoba... I gdzie jest łóżeczko. To zaczął się śmiać i... I powiedział że może j...jeszcze ssam smoczek i... I robię w pieluchy...-Powiedziałem czując, że cały się czerwienię.
- Porozmawiam z nim. - Powiedział dalej na mnie patrząc.
- To prawda że załatwiasz się w pieluchy?- Zaśmiał się, a ja pokiwałem głową.
- Nie wstydź się, zajmę się tobą a pokój zrobię taki, jaki będziesz chciał.- Cmoknął mnie w nosek i mocniej przytulił.
Było mi tak dobrze, że zasnąłem w jego ramionach.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top