Chapter 2: Roleplay: Teacher Jungkook and Student Tae

Taehyung stał w swoim pokoju i nucił pod nosem, wybierając odpowiednie ubrania na dzisiejszą "randkę" z Jeonggukiem. Ciągle kręciło mu się w głowie z ekscytacji i oczekiwania. Od zawsze uwielbiał różnego rodzaju odgrywanie ról, nie tylko w sypialni. Kochał eksperymentowanie z różnymi charakterami podczas występowania na scenie, ciągle zmieniając swoją aparycję z uroczej na seksowną i dominującą.

Nie mógł doczekać się dzisiejszego wieczoru i zabawy w wykładowcę Jeona i jego jako studenta. Cały tydzień myślał o tym, jak młodszy przygotuje się do swojej roli. Zachichotał do siebie cicho, kiedy jego głowa znowu wypełniła się takimi myślami. Doskonale wiedział, że Kook wypisał ten kink tylko ze względu na to, jak bardzo Kim kochał grę aktorską. Sam Jeon był bardziej niechętny, jeśli chodziło o wychodzenie z jego strefy komfortu. Był z natury zamknięty w sobie i trochę wycofany publicznie, odgrywanie specyficznych ról nie wychodziło od niego naturalnie. Dlatego widząc, że robi to dla niego, serce Taehyunga topniało. Był pewien, że wszystko tego wieczoru wyjdzie jak najlepiej. Zdarzało im się już bawić w odgrywanie ról i wcale nie było to takie dziwne i ciężkie, jak mogłoby się wydawać. Kim zrobiłby wszystko, żeby jego chłopak czuł się przy nim dobrze.

Przede wszystkim pierwszą zasadą improwizacji jest, żeby zawsze mówić "tak". Taehyung się uśmiechnął, był bardziej niż chętny na zgadzanie się na wszystko, co tylko przyjdzie Jeonggukowi do głowy tej nocy. Jednak wciąż nie mogliby się obejść bez uprzednich lekkich przygotowań. Zarysowali scenariusz ich zabawy, osiadając na założeniu, że wykładowca Jeon chciał rozmawiać ze studentem Kimem na jakiś poważny temat. Wszystko poza tym miał wyjść spontanicznie.

Wreszcie starszy zdecydował, w co się dzisiaj ubierze. Szerokie, wygodne spodnie, szara koszulka z długim rękawem i tenisówki. Płócienna torba i jego okrągłe okulary były tylko dopełnieniem całej stylizacji. Nawet nie myślał nad ułożeniem włosów czy zrobieniem makijażu, chciał czuć się autentycznie, jak to tylko możliwe, a z tego, co wiedział, większość studentów nie malowała się na zajęcia. Przejrzał się w lustrze ostatni raz i uśmiechnął się, widząc, że naprawdę dobrze się prezentuje. Miał nadzieję, że Jeongguk pomyśli tak samo.

Zarzucił plecak na ramię, i jak to on - zawsze dbający o szczegóły, wrzucił nawet do środka parę książek, żeby wyglądało to jak najprawdziwiej.

Tae ostrożnie otworzył drzwi i rozejrzał się na prawo i lewo. Nie chciał wpaść na nikogo podczas drogi do pokoju młodszego. Co prawda nie wyglądał jakoś specjalnie podejrzanie, ale nie był w nastroju do tłumaczenia się, gdzie się wybiera. Zresztą, ich nowy dorm był tak duży, że mogli spędzić godziny, szukając się w nim nawzajem. Przyzwyczajenie się do tego trochę im zajęło, jednak teraz wszyscy byli wdzięczni za tak wielką przestrzeń dla siebie. W końcu mogli dostać tyle prywatności, ile tylko zapragnęli.

Kiedy miał pewność, że nikogo nie ma na drodze do pokoju Jeongguka, ruszył prosto w kierunku jego drzwi i zapukał oczekująco. Minęło kilka chwil, zanim usłyszał po drugiej stronie "wejdź". Otworzył pokój i przeszedł przez próg powoli, zaraz zamykając drewno za sobą.

Skupił całą swoją uwagę na siedzącym za biurkiem Jeonggukiem. Widząc go, Tae nie mógł powstrzymać cichego westchnienia. Jeon wyglądał idealnie. Miał na sobie czarną marynarkę, a pod spodem białą, smokingową koszulę. Jego ciemne włosy były starannie ułożone, a w uszach połyskiwały niewielkie, srebrne kolczyki. Kim kochał oglądać młodszego w garniturze. Ten widok sprawiał, że zaczynały mięknąć mu kolana.

— Chciał pan ze mną rozmawiać, panie Jeon? — zapytał skromnie, stojąc w drzwiach i ukłonił się.

Jeongguk spojrzał na niego i wykonał gest dłonią, oznaczający, aby zajął miejsce na krześle przed jego biurkiem.

— Tak, proszę usiąść, panie Kim.

Taehyung przytaknął i usiadł na krześle, układając dłonie na swoich udach i czekając, aż młodszy będzie kontynuował. Jednak ten zamiast mówić, obrócił się w jego stronę na biurowym fotelu i spojrzał na niego surowo z dezaprobatą. Minęła minuta, a Kim zaczął się denerwować i myśleć, czy to on powinien zacząć mówić. Już otwierał usta, kiedy Kook pochylił się, podnosząc plik papieru, który zaraz ułożył przed starszym.

— Jestem tobą bardzo zawiedziony, Taehyung-ssi. Twój referat jest absurdalny. Twoje prace zwykle były jednymi z najlepszych, a to... — Pomachał kartkami przed jego oczami, zaraz wyrzucając je na podłogę. — Oczekiwałem od ciebie więcej.

Taehyung był, krótko mówiąc, zaskoczony. Nie spodziewał się, że Jeongguk będzie go pouczał, mówił do niego twardo w taki sposób. Musiał przez chwilę zebrać swoje myśli, zanim powiedział przyciszonym głosem:

— Przepraszam, panie Jeon... Wiem, że to nie była moja najlepsza praca, naprawdę jest mi przykro. — Jego usta wykrzywiły się w delikatny łuk, który jeszcze bardziej podkreślał jego uczucia.

Jeongguk westchnął głęboko, zaciskając swoją dłoń na biurku.

— Co się dzieje, Taehyung-ssi? Masz jakieś problemy w życiu osobistym? Wiesz, zawsze możesz ze mną porozmawiać na ten temat. — Tym razem jego głos był delikatny i miękki.

— Miałem ostatnio trochę problemów... Zakończyłem niedawno związek po dwóch lat i to jest dla mnie ciężkie. Przez jakiś czas nie mogłem spać, więc pewnie przez to moja koncentracja spadła — odpowiedział, spuszczając wzrok, a Jeon skinął głową rozumiejąco.

— Ah, więc o to chodzi. Zerwania bywają ciężkie. Jednak nie możesz pozwolić, żeby rozstanie z twoją dziewczyną wpłynęło negatywnie na twoją naukę. Nie możesz narażać tak swojej przyszłości.

Taehyung prawie wybuchnął śmiechem. Serio? Dziewczyna? Pora wytłumaczyć jego kochanemu "nauczycielowi", na czym stoi.

— Cóż, naprawdę kochałem mojego chłopaka, ale rozumiem, o czym mówisz. Faktycznie powinienem skupić się teraz na nauce. — Udawał, że się waha, mówiąc cichym i drżącym głosem.

Wraz ze słowem "chłopaka" zobaczył jak oczy Kooka powiększają się na ułamek sekundy, a delikatny uśmiech zbłądził na jego ustach. Młodszy oparł się zagłówek fotela i powiedział jedynie ciche "Ah, rozumiem".

— Więc co teraz, jeśli chodzi o moje oceny? — Tae uśmiechnął się uroczo, pytając. — Nie chcę oblać pańskiego przedmiotu, panie Jeon, jest coś, co mogę zrobić? — Zadając to pytanie, Kim liczy, że młodszy zasugeruje bardziej fizyczną formę nadrobienia ocen. Nie mógł się doczekać uczucia dłoni szatyna na swoich, na całym swoim ciele.

Ale nie tak szybko.

Zamiast współpracować, Jeongguk powiedział:

— Myślę, że najlepiej będzie, jeśli napiszesz referat jeszcze raz. — Wstał nagle i obszedł biurko, siadając na jego krawędzi zaraz obok starszego i podniósł wymyślony plik kartek pod jego nos. — Pozwól, że pokażę ci, gdzie popełniłeś błędy i które części powinieneś poprawić.

Jeon wstał i stanął zaraz za Taehyungiem, pochylając się i układając papier zaraz przed nim. Starszy aż wstrzymał oddech. Był tak blisko niego, że był w stanie wyczuć promieniowanie pochodzące od jego ciała i ten pociągający zapach. Delikatnie zwrócił swoją twarz w stronę ciemnowłosego, podziwiając jego profil. Jeśli zbliżyłby się jeszcze odrobinę, jego usta sięgnęłyby jego policzka.

Jungkook obejrzał się na niego i na moment obaj zamarzli. To byłaby idealna okazja do pocałunku, jednak Tae zdecydował się przedłużyć scenkę i wstał szybko ze swojego krzesła.

— Dziękuję, panie Jeon! Napiszę od nowa referat. Obiecuję nie zawieść pana znowu! — Ukłonił się i ruszył prosto w stronę drzwi. Jednak zanim mógł je otworzyć, dłoń Jeongguka uderzyła w nie mocno, blokując mu drogę ucieczki. Taehyung był otoczony ze wszystkich stron i przyciśnięty do drewna.

Patrzył na Jungkooka z szeroko otwartymi oczami, jednak nic nie powiedział. Czuł jak jego umięśnione ciało styka się z tym jego, przez co momentalnie poczuł narastające podniecenie i coraz mniejszą ilość miejsca w spodniach. Ciemnowłosy ułożył swoje dłonie po obu stronach głowy starszego i pochylił się nad nim nieco, aby jego usta były zaraz obok ucha "studenta".

— Gdzie się niby wybierasz? Jeszcze nie skończyłem udzielać ci lekcji. Jestem naprawdę zawiedziony, Taehyung. Masz zamiar jakoś mi to wynagrodzić? — Pozwolił, aby jego język przejechał przez żuchwę starszego, docierając aż do jego obojczyka, na którym zaczął delikatnie się zasysać. Taehyung sapnął, przechylając swoją głowę. Jeon potrafił doprowadzić go do szaleństwa w ciągu jednej sekundy, to było niesamowite. Uwielbiał go dominującego bardziej niż cokolwiek.

Jednak nagle pomyślał, że przecież ich zabawa jeszcze się nie skończyła i lekki opór powinien zagrać tu istotną rolę.

Dlatego przycisnął obie dłonie do klatki piersiowej, odpychając go od siebie.

— Panie Jeon... Nie możemy robić takich rzeczy, jest pan moim nauczycielem. To nieodpowiednie...

Jungkook zdecydowanie nie spodziewał się takiej reakcji. Jego twarde krocze były doskonałym dowodem na to, że on sam nie był w stanie dłużej trzymać swoich dłoni z dala od starszego. Jednak szybko powrócił do swojej roli.

Delikatnie zdjął okulary Kima i pozwolił im upaść na podłogę, zanim przejechał językiem po swoich ustach zaraz przed tymi taehyungowymi, szepcząc cicho:

— Nie udawaj głupiego, Taehyung. Widziałem, jak patrzyłeś na mnie podczas lekcji. Praktycznie rozbierałeś mnie wzrokiem za każdym razem. Chcesz mnie i to od długiego czasu, dalej będziesz zaprzeczał? — Przejechał kciukiem po dolnej wardze jasnowłosego. — Po prostu to przyznaj.

Taehyung nie mógł powstrzymać cichego jęku, które opuściło jego usta. Czas na zabawę się skończył. Dłużej nie wytrzyma.

— Teraz!

— Tak, pragnę cię tak bardzo — wyszeptał na wydechu, zanim oplótł ramionami szyję młodszego i przyciągnął go do pocałunku, na który czekał tak długo. Ich usta rozchyliły się, pogłębiając pieszczotę w ciągu sekundy. Języki tarły się zmysłowo, a zęby zagryzały na wargach drugiego.

Jeongguk zacisnął obie dłonie na pośladkach starszego, ugniatając je niezbyt delikatnie. Dłonie Tae wplątały się w ciemne kosmyki młodszego, dzięki czemu mógł przyciągnąć go jeszcze bliżej siebie. Ich usta w końcu oderwały się od siebie, ale te jeonowe zaraz podążyły prosto do szyi jasnowłosego, zasysając się na niej. Kim zaskomlał na to, zaciskając dłonie na jego ramionach, czując jak mięśnie naprężają się pod materiałem.

— Proszę, Kookie... — Taehyung błagał, zsuwając marynarkę Jeona i rozdzierając jego koszulę. Chciał już dotknąć jego nagą, mleczną skórę.

Jungkook sapnął przy skórze starszego i jednym szybkim ruchem uniósł go, oplatając jego długimi nogami swoje biodra, aby zanieść go z powrotem na biurko. Trzymając go jednym ramieniem, drugim zrzucił książki, papiery, ołówki i inne tego typu rzeczy, które poukładane były na biurku, na podłogę. Delikatnie zniżył Tae, usadzając go na meblu i zajął miejsce między jego rozłożonymi nogami. Twarz młodszego była zarumieniona, jego oczy błyszczące, a usta opuchnięte i mokre przez ich pocałunek. Taehyung nigdy nie widział niczego piękniejszego.

Sięgnął do koszulki Jeona i zaczął powoli odpinać guziki jeden po drugim. Uwielbiał się z nim droczyć, czuć pod palcami, jak szybko bije jego serce. Jeongguk oddychał coraz ciężej, jednak ani drgnął. Jego intensywne spojrzenie ani na chwilę nie oderwało się od Kima. Kiedy starszy w końcu odpiął ostatni guzik, pozwolił, aby koszula opadła swobodnie na ziemię. Wyrzeźbione ciało ciemnowłosego nigdy nie przestanie wprawiać Tae w podziw. Podziwiając każdy fragment jego skóry, dał swoim dłoniom przyzwolenie na zbadanie choć jej fragmentu, przejeżdżając nimi przez jego ramiona i w końcu klatkę piersiową. Kreślił małe kółka dookoła jego brodawek, ale jego dłonie już po chwili obrysowywały opaloną skórę na jego zarysowanych mięśniach brzucha, aż w końcu sięgnął do linii jego talii. Zatrzymał się na moment, poszukując spojrzenia młodszego. Jungkook westchnął delikatnie i pochylił się nieco, sięgając ust starszego, który westchnął w jego wargi, odwzajemniając pieszczotę. Zaraz również sięgnął do guzika spodni wyższego i rozpiął je szybko, spuszczając na sam dół.

— Też pragnę cię poczuć — sapnął Jeon, kiedy przeszedł przez spodnie i kopnął materiał gdzieś w róg pokoju.

Taehyung podziwiał samokontrolę swojego chłopaka, sam nie wytrzymałby tak długo, dlatego zaraz pokiwał głową na znak zgody i odchylił się, unosząc ramiona do góry, dając tym znać młodszemu, aby zdjął z niego koszulkę. Co zaraz się stało, a zaraz po tym ciemnowłosy już rozpinał rozporek starszego. Tae uniósł się lekko, dzięki czemu drugi mógł zsunąć z niego materiał, i zaraz ponownie usiadł na zimnym blacie, tym razem całkowicie nago.

Jeon pozwolił, aby jego spojrzenie wędrowało po całym ciele Taehyunga, wręcz go podziwiając, mimo to jasnowłosy wiedział, że jego figura ma się nijak do tej jungkookowej ze względu na jego ćwiczenia fizyczne. On raczej miał smukłe ramiona i miękki, dziecięcy brzuszek. Jednak spojrzenie Jeongguka, pełne głodu i ochoty na właśnie niego, sprawiało, że czuł się najseksowniejszą istotą na ziemi.

Przyciągnął Jeona do siebie, a ich twarde penisy otarły się o siebie. Oboje jękneli pełnymi desperacji głosami, jednak odgłosy te zaraz zostały stłumione, kiedy ich wargi odnalazły się, łącząc w szaleńczym, gorącym pocałunku. Taehyung sięgnął dłonią pomiędzy ich ciała i chwycił oba członki. Poruszał dłonią w górę i w dół, rozprowadzając po nich odrobinę spermy, która już zdążyła wyciec podczas gry wstępnej, jako lubrykant. Obaj byli już wystarczająco podnieceni i gotowi, nie miał zamiaru dłużej czekać.

—Kookie, proszę, pieprz mnie — Taehyung wyszeptał błagająco, a Jeon mógł jedynie stęknąć w odpowiedzi, sięgając po butelkę lubrykantu ze swojego biurka. Otworzył opakowanie i wylał dość sporą ilość chłodnego żelu na swoje palce. Kim rozłożył szeroko nogi w oczekiwaniu i już zaraz poczuł, jak śliskie palce młodszego zataczają kółka wokół jego wejścia. Uczucie tak delikatnego muskania najbardziej wrażliwej części ciała Taehyunga przed długie palce Jeongguka praktycznie wprawiało starszego w szaleństwo. Opadł na plecy, łapiąc się krawędzi biurka obiema dłońmi. Kook ostrożnie wsunął najpierw jeden, a zaraz potem i drugi palec we wnętrze Hyunga, zaraz pochylając się nad nim i całując delikatnie.

Wkrótce, kiedy Kim był całkowicie przygotowany, Jeon rozsmarował lubrykant na całej długości swojego przyrodzenia i nacelował go pomiędzy pośladki leżącego przed nim chłopaka.

— Już mogę? — zapytał cicho, patrząc prosto w taehyungowe oczy, na co ten pokiwał głową, sięgając dłońmi do szyi drugiego, oddychając ciężko, kiedy ten zaczął powoli się w niego wsuwać. Próbował przyzwyczaić się do uczucia wypełniania przez grubego penisa Jeongguka. Kiedy Jeon zagłębił się w nim do samego końca, wydając z siebie pojedyncze mruknięcie aprobaty i oparł się na moment czołem o to starszego. Ucałował powieki mniejszego, następnie jego nos i usta, zanim zaczął powoli poruszać się w jego wnętrzu. Ich klatki piersiowe stykały się ze sobą, a cieknący członek Tae dociśnięty był do twardego absa młodszego, dostarczając mu najprzyjemniejszy rodzaj ciasnoty.

Jungkook powoli przyspieszał coraz bardziej, za każdym razem zagłębiając się nawet głębiej. Taehyung całkowicie stracił jakąkolwiek możliwość mówienia. Zamknął oczy i jęczał za każdym razem, kiedy biodra Jeona uderzały w jego pośladki. Cali ociekali potem, starsze czuł, jak jego orgazm zbliża się nieubłaganie.

Nagle poczuł, jak Jeon chwyta jego prawą nogę i przerzuca ją nad sobą. Zanim zdążył zauważyć, co się dzieje, młodszy obracał go tyłem do siebie jednym szybkim ruchem bez opuszczania jego gorącego wnętrza. Jednak jego zdziwienie zaraz zostało zastąpione przez całkowitą błogość. W tej nowej pozycji, pod zupełnie innym kątem, penis Jeongguka trafiał prosto w jego prostatę za każdym ruchem. Poczuł, że jego penis twardnieje jeszcze bardziej, jeśli było to w ogóle możliwe. Silna dłoń ciemnowłosego wplątała się we włosy blondyna, unosząc go lekko do góry. Tae wydał z siebie ciche westchnięcie zdziwienia, czując lekki ból spowodowany ciągnięciem go za włosy w ten sposób.

Jednak to uczucie zaraz wyparowało, kiedy Jeon zaczął pieprzyć go dwa razy mocniej. Zagłębiając się w nim szybko, silnie i głębokimi ruchami, Tae mógł czuć jedynie żądzę i pragnienie jeszcze większej dawki Jungkooka. Z jedną dłonią we włosach starszego, a drugą na jego penisie, Jeongguk coraz bardziej przybliżał ich obu do orgazmu.

Kim poczuł, jak nogi powoli odmawiają mu posłuszeństwa, aż w końcu doszedł z błogim jękiem, brudząc biurko mleczną spermą. Nie mogąc dłużej utrzymać swojego ciała w tej pozycji po tak cudownym finale, osunął się na biurko. Jeon przytrzymał go za talię, zostawiając ślady na jego plecach i wsunął się w niego jeszcze kilka razy, zanim sam doszedł z głośnym sapnięciem.

Tae poczuł, jak penis młodszego drga w jego wnętrzu podczas orgazmu.

Jeon opadł na ciało mniejszego, dysząc ciężko w jego szyję. Zostali chwilę w tej pozycji, zanim młodszy podniósł się ponownie i ostrożnie uniósł Hyunga, aby ustawić go w prostej pozycji. Kości Tae były jak budyń, całe gumowe i bez kształtu. Opadł w ramiona Kookiego, mogąc spędzić w nich resztę życia.

— Byłem zbyt brutalny, skarbie? — zapytał szeptem prosto do ucha starszego.

— Nie... Ale nie wiem, czy będę kiedykolwiek mógł znów się ruszyć — wybełkotał, na co ciemnowłosy zaśmiał się dźwięcznie.

— W takim razie chyba muszę się tobą zająć. — Mówiąc to, objął ciało drobniejszego w ślubnym stylu, przenosząc go na łóżko. Delikatnie położył go na pościeli, zanim zniknął w łazience.

Wrócił po kilku sekundach z mokrymi chusteczkami i zaczął oczyszczać ciało Tae ostrożnie. Kiedy ten pozbywał się z jego ciała wszelkich śladów po tym, co właśnie zaszło, starszy tylko patrzył na niego z uśmiechem. To, jak Kookie opiekował się nim, dbając, żeby nie zrobić mu krzywdy na tych delikatniejszych okolicach, przemywając je tylko odrobinę, sprawiało, że serce Tae ociekało miłością i adoracją. Boże, ale on strasznie kochał tego pięknego, niezwykłego mężczyznę.

— Kocham cię, Jeonggukie

Jeon uniósł spojrzenie, a widząc śpiący uśmiech Tae, również nie mógł powstrzymać wesołego wyrazu.

— A ja ciebie, Tae.

Kiedy skończył już obmywanie ich ciał, Kook wdrapał się na łóżko i przykrył ich obu pościelą. Taehyung obrócił się zaraz przodem do niego i ujął delikatnie jego twarz w obie dłonie.

— Dziękuję, Kookie. To było serio niesamowite. Jesteś świetnym aktorem!

— Nie tak dobrym, jak ty — powiedział, uśmiechając się szeroko. — Kiedy próbowałeś wyjść z pokoju, zacząłem panikować i nie wiedziałem, co zrobić. Jedyne, o czym wtedy pomyślałem, było złapanie cię i przyciśnięcie do drzwi.

— To było cholernie podniecające — Taehyung zaśmiał się cicho. — Kiedy to zrobiłeś, nie było mowy, żebym ciągnął dalej jakikolwiek dialog — przyznał, czując, jak rumieniec wstępuje na jego policzki.

— Wiem, jak bardzo lubisz być mocno zdominowany od czasu do czasu. Czyli udało mi się w takim razie.

Taehyung pokiwał głową nieśmiało, uśmiechając się delikatnie. Jeon odwzajemnił uśmiech i ucałował go czule. Nie minęło dużo czasu, zanim obaj zasnęli.

Następnego ranka Kim zbudził się na dźwięk wody puszczanej z prysznica w łazience. Przeciągnął się leniwie i przeniósł do siadu. Spoglądając w dół, mógł zauważyć blady ślad dłoni Jeongguka na swoim biodrze. Uśmiechnął się szczęśliwie na to. Kochał każdy rodzaj śladów po uprawianiu miłości, jakie Kook na nim zostawiał. To był dowód na to, że młodszy praktycznie zapomina się w swojej dzikiej pasji i traci kontrolę nad swoim ciałem.

Jeśli Tae będzie miał szczęście, ślad zostanie z nim na dość długo, za każdym razem przypominając o tej cudownej nocy. Usłyszał, że woda przestaje lecieć, więc szybko położył się na materacu, jednak pozostając odkrytym. Chciał, żeby Jeon zobaczył swoje dzieło.

Jungkook wszedł do pokoju z ręcznikiem owiniętym wokół bioder, a woda z jego włosów kapała na podłogę. Taehyung nie mógł powstrzymać westchnienia na widok swojego cudownego chłopaka.

Jeon uśmiechnął się w jego stronę, jednak wyraz ten zaraz zmienił się raptownie, kiedy jego wzrok zsunął się na ślady na biodrach starszego. W ciągu sekundy znalazł się przy nim, dotykając rany delikatnie.

— Przepraszam, skarbie. Nie sądziłem, że trzymałem cię tak mocno. Przyniosę maść!

Jednak zanim zdołał wstać, Tae sięgnął do jego ramienia i pociągnął go z powrotem na materac.

— Zostań, głupku. Ile razy mam ci powtarzać, że kocham, kiedy jesteś czasem brutalny? Nic mi nie jest!

— Jesteś pewien? — Jungkook spojrzał z poczuciem winy na zasinienie jeszcze raz, a Tae tylko przwwrócił oczami.

— Tak, jestem pewien. A teraz przynieś pudełko i zobaczymy, co czeka nas za tydzień!

— A nie powinniśmy zaczekać z tym chwilę? Do czasu, aż twoja rana się zagoi!

Jednak w odpowiedzi dostał delikatne uderzenie w tył głowy.

— To najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek powiedziałeś, Jeon Jeongguk. Już planuję kolejny seks po tym, jak wezmę prysznic, więc nie mów więcej o odpoczywaniu i zdrowieniu. Wszystko ze mną okej i udowodnię ci to, ale najpierw wylosujemy karteczkę! — Taehyung poruszył brwiami sugestywnie.

W końcu i Jungkook się uspokoił, śmiejąc cicho razem z Tae. W końcu sięgnął po pudełko i ustawił je na łóżku między nimi.

— Twoja kolej, Kookie! Wylosuj mądrze.

Jungkook wywrócił oczami i sięgnął do pudełka. Kiedy tylko wyciągnął z niego niewielki kawałek papieru, jakby zbladł, wydając z siebie jedynie ciche "oh", zaraz przekazując kartkę Taehyungowi.

"Jeongguk przywiązany do łóżka z zawiązanymi oczyma"

— Tak! Znowu jedno z moich! — Kim zaklasnął w dłonie wesoło, ale zaraz zobaczył, że młodszy wyraźnie stracił humor, dlatego chciał go choć trochę podbudować. — Spokojnie, Kookie. Obiecuję, że ci się spodoba. Przestanę, jeśli mi powiesz, okej?

Jeon spojrzał na niego i powoli przytaknął.

— Okej, Tae... Ufam ci.

Taehyung ucałował go delikatnie i wyszeptał zaraz przy jego ustach w taki sposób, że ocierały się o siebie przy każdym słowie:

— A co do tego seksu...

W kolejnej sekundzie pociągnął go na siebie, nie myśląc już kompletnie o słowach. 


__________

milkie umila nowy rok szkolny

hejka, rybki, jak tam emocje po trzecim września? możecie tu wylać wszystkie żale, smutki, ale też wesołe myśli!

to ja wam powiem, że już oficjalnie pożegnałam się w czerwcu z panem od fizyki, paląc zeszyty i ciesząc, że więcej nie będzie mnie uczył i wiecie co?

będę miała z nim przyrodę:)

a tak poza tym, to mam nadzieję, że wraz z rokiem szkolnym wrócę do systematyczności, bo im więcej mam do roboty, tym więcej mi się chce i więcej mam motywacji, trzymajcie kciuki!

ja za was też trzymam!

(jeśli widzicie jakieś błędy logiczne/literówki, będę wdzięczna za zwrócenie uwagi, kocham was)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top