Rozdział 39, Opaska
Shikamaru próbował zapanować nad zawstydzeniem. Zerknął na Kaeru i wypuścił dym z ust. W końcu się odezwał.
- Jaka była?
- Hm?
- Twoja mama.
- Mama...- Kaeru wlepiła wzrok w kwiaty w ogrodzie- Była spokojna. Ułożona. Czasem surowa. Uważała, że dziewczyna powinna malować i tańczyć, a nie walczyć, dlatego nie lubiła, gdy chodziłam z Hikaru na treningi. Miała powodzenie u mężczyzn, ale odrzucała ich zaloty, heh... Kiedyś powiedziała "Obyś chociaż miała talent po mnie, skoro z urodą ci się nie udało". Cóż...
- Haha- Shikamaru się cicho zaśmiał- trochę się myliła. Masz jedno i drugie. To znaczy... Heh...
Kaeru zarumieniła się, a Shikamaru podrapał się z zakłopotaniem w tył głowy i odgarnął kilka kosmyków swoich rozpuszczonych włosów. Przez to koc zsunął się z pleców dziewczyny. Chłopak szybko go podniósł i okrył ją z powrotem, przez sekundę ją obejmując.
Nagle usłyszeli tupot, Shikamaru nie zdązył się odwrócić, a już leżał na zimnej trawie przygnieciony przez Akamaru.
- Akamaru!! Yhh...- gdzieś wypadł mu papieros, próbował zrzucić z siebie wielkiego psa- Tak, też... Się cieszę, że cię widzę...
W progu wyjścia na ogród stał zaspany Kiba.
- Ohayooo. Akamaru wracaj- Kiba spojrzał na nich i uśmiechnął się mrużąc oczy- chyba wam nie przeszkodziliśmy.
Shikamaru podniósł się z trawy z grymasem na twarzy i palnął
- Baaaaka. Niby w czym..?- potarł ramiona i się wzdrygnął- Cholera, twój pies wywalił mnie na mokrą, zimną trawę. Yhh upierdliwce..
Shikamaru minął go w drzwiach i poszedł do pokoju, po chwili wrócił w czarnej bluzie. W ustach trzymał gumkę do włosów, a dłońmi zbierał włosy w kucyk. Kaeru spojrzała w jego stronę *Pierwszy raz widzę Shikamaru w zwykłych ciuchach i... W codziennych sytuacjach* lekko uśmiechnęła się pod nosem, po czym skarciła się w myślach. Po chwili dołączyła do nich Tenten.
- Ohayooo wszystkim! Myślałam, że długo spałam, a widzę, że dopiero wasza trójka jest na nogach. Może zaczniemy robić śniadanie?
Kiba i Shikamaru się skrzywili, Kaeru wstała i weszła do domu.
- Tenten, już ja to ogarnę...
- Nie- dziewczyna nie odpuszczała- ty idź się przebrać i... Pewnie potrzebna ci chwila zanim pójdziemy.
- Wy... Idziecie ze mną?- Kaeru była lekko zdziwiona- Nie musicie, tylko złożę kwiaty i...
Tenten się uśmiechnęła i weszła jej w słowo.
- Nie przyjechaliśmy tu tylko dla zabawy. Chcemy też być wsparciem...
Kaeru się uśmiechnęła i poszła na górę. Na schodach minęła się z Ino i Hinatą.
- Ohayo dziewczyny.
- Ohayoo.
Kaeru weszła do swojego pokoju i założyła żałobne, czarne ubranie. Usiadła na chwilę na łóżku i zebrała włosy w kitkę cicho wzdychając. Usłyszała jak Sakura ziewając wyszła z pokoju obok. Kaeru cicho westchnęła i zerknęła przez okno *Kiedyś wszystko było inaczej... Ciekawe co by było hm. Gdybym postanowiła tutaj zostać..*
Siedziała chwilę w pokoju i rozmyślała.
Na dole był lekki gwar, wstali już wszyscy. Kilka osób robiło jajecznicę i kanapki, kilkoro z nich ustawiało talerze. Nagle Ino klepnęła Shikamaru w plecy.
- A ty co tak stoisz? Migasz się od roboty?
- Hehee Ino, ja...
- Wiem! Idź na górę po Kaeru.
- Nie, sama zejdzie za chwilę.
Kiba i Naruto zrobili uśmieszki, a Ino nie odpuszczała.
- Masz iść!
- Yhh ok ok...
Kaeru wyszła ze swojego pokoju i podeszła do drzwi pokoju mamy. Położyła na nich dłoń, a jej oddech lekko przyspieszył. Usłyszała za sobą kroki.
- Kaeru..? Ino kazała mi przyjść po ciebie, bo śniadanie...- Shikamaru lekko uniósł brwi- To pokój mamy?
- Tak, ja... Chyba jednak nie jestem gotowa żeby tam wchodzić, to dziwne, wiem...
- Mogę wejść z tobą... Jeśli chcesz.
Spojrzała na niego, w jej oczach zaczeły pojawiać się łzy. Wzięła głęboki wdech.
- Arigato, Shikamaru. Ale... Chyba jeszcze nie teraz.
- Ja... Nawet nie chodzę na grób ojca- lekko zacisnął szczękę- mimo, że minęło tyle czasu, nie chcę tego hmm
- Zaakceptować?
- Coś w tym stylu.
Kaeru wzięła głęboki wdech i rozsunęła drzwi. Weszła do pokoju, a Shikamaru za nią. Rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Hmm faktycznie twoja mama lubiła tradycyjny styl- chłopak podszedł do manekina i zmarszczył brwi- co to? Kluczyk?
Na szyi jednego z manekinów ubranego w kimono wisiał mały kluczyk na łańcuszku. Shikamaru go zdjął i podał dziewczynie. Kaeru rozejrzała się po pokoju szukając czegoś z zamkiem. Zauważyła szufladę biurka.
- Chyba... Do tego...
Otworzyła zamek i szufladę. Lekko zasłoniła dłonią usta i głośno wypuściła powietrze z ust.
- Kaeru...
Wyjęła z szuflady dwa zdjęcia. Shikamaru stanął za nią i zerknął przez ramię. Na jednym zdjęciu byli jej rodzice i ona jako niemowlę na tle obrazu wiszącego na ścianie. Na drugim byli jej rodzice nad jakimś jeziorem. Jej mama miała prawie niedostrzegalny uśmiech, a ojciec obejmował ją i miał wyszczerzone zęby w uśmiechu. Na tym zdjęciu byli młodsi niż na poprzednim. Na dnie szuflady leżała też książka "Icha Icha Paradise". Shikamaru ją wyjął, otworzył na pierwszej stronie i przeczytał na głos.
- "Moja droga, udało mi się w końcu wydać tę książkę. Pewnie i tak jej nie przeczytasz, ale może nasza Kaeru doceni lekkie pióro swojego ojca? Bardzo za wami tęsknię. Wasz Jiraiya"
Shikamaru usłyszał jak Kaeru pociąga nosem. Odłożył książkę do szuflady, dziewczyna cicho załkała.
- Chyba.. Nie powinienem czytać...
Przez chwilę nie wiedział co zrobić i powiedzieć. Stał tuż za nią, wziął głęboki wdech i delikatnie przytulił ją od tyłu na wysokości ramion. Kaeru próbowała uspokoić oddech i przestać płakać.
Na dole Kiba usiadł przy stole i się zaśmiał
- Ej, może jeszcze ktoś niech pójdzie? Hah strasznie długo to trwa.
- Kiba- Tenten się uśmiechnęła- nie przeszkadzajmy im. Od początku mówiłam, że są sobie pisani, a ty, Sakura ciągle gadałaś o tym Kankuro. I widzisz, jaki się okazał?
Naruto pochylił się nad stołem i zapytał Ino.
- Właśnie, co on zrobił?
- Nie mogę powiedzieć- Ino zmarszczyła czoło- ale coś, czego się nie wybacza.
Wszyscy spojrzeli w stronę schodów, po których schodziły dwie postaci. Kaeru miała zaczerwienione oczy, Shikamaru szedł za nią. Kiba rozłożył ręce i zawołał
- No Shikamaru! Czy twoje lenistwo doprowadziło Kaeru do płaczu?
- Przymknij się, Kiba no baka.
Shikamaru burknął do niego, a Kaeru nagle się zaśmiała.
- Haha cieszę się... Że tu jesteście ze mną. Sama... Sama bym pewnie płakała przez cały dzień. Arigato...
Kaeru lekko się ukłoniła. Po śniadaniu wszyscy przebrali się w czarne stroje i wyszli na cmentarz. Po drodze Kaeru weszła do kwiaciarni, a Ino za nią. Wyszły z dużym bukietem białych kwiatów, ozdobionym szaro-błękitną wstążką. Po chwili dotarli na cmentarz, przed grób mamy Kaeru.
Nagrobek był podobny do tych, które były w wiosce Liścia, jednak tutaj wykonane były ze specjalnego kamienia, który się mienił w słońcu niczym niebo pełne gwiazd.
Kaeru zamarła i wskazała palcem na przedmiot leżący na nagrobku jej mamy.
- To... Kto...
Leżała tam opaska z blaszką z wyrytą klepsydrą, symbolem Wioski Czasu. Sakura podeszła bliżej.
- Kaeru, spokojnie, może ktoś tutaj, z wioski przyniósł opaskę twojej mamy. Dużo osób wiedziało skąd jest i...
- A jeśli... Ktoś z Wioski Czasu?
- Zostawił też kwiaty. Nie miał złych zamiarów.
Kaeru westchnęła. Położyła kwiaty na nagrobku, obok leżącego tam bukieciku.
- Mamo... Bardzo dużo się działo w ostatnim czasie i... Przepraszam, że dawno cię nie odwiedzałam, nie miałam odwagi.. Za to teraz hm możesz poznać moich przyjaciół. Są dobrzy i dbają o mnie. Niestety pewne sprawy o których ci opowiadałam się skomplikowały. Ale nie martw się, sama mówiłaś, że będę musiała przejść przez etap złamanego serca- dziewczyna westchnęła- tata został w Wiosce Liścia. On nigdy nie miał odwagi tu przyjść, ale... Raz go przyłapałam jak pił sake i rozmawiał z twoim zdjęciem. Postaram się... Przychodzić częściej i odwiedzać nasz dom.
Westchnęła i odwróciła się do reszty lekko zmieszana.
- Wybaczcie, ja... Heh...
Choji klepnął ją w plecy.
- Spokojnie, gdy przychodzę z Ino na cmentarz, to ona potrafi jeszcze się pokłócić ze swoim ojcem haha. Tylko Shikamaru..
- Dobra dobra- Nara mu wszedł w słowo- może.. Chodźmy już.
Powoli opuścili teren i wrócili do domu, gdzie przebrali się w codzienne ubrania i zebrali się w salonie na dole. Naruto zawołał.
- Wiem! Może gorące źródła!
Wszystkim podobał się ten pomysł. Kaeru chrząknęła.
- Powoooli! Musicie coś wiedzieć...
Shikamaru sobie przypomniał o czym mu mówiła w szatni, a na jego policzkach pojawił się lekki rumieniec. Kaeru mówiła dalej.
- Nasza wioska jest mała i... Źródła są dla wszystkich. Nie ma podziału na damską i męską część... Więc...
- Stroje kąpielowe!
Zawołała ucieszona Ino, Sakura się skrzywiła, a na twarzy Hinaty pojawił się czerwony rumieniec.
----------------------------------------
Może być? Powooooli dochodzimy do ostatniego rozdziału. Chociaż będę trochę tęsknić za postacią Kaeru.
Jestem dziwna xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top