Bro (hartwin)
OSTRZEŻENIE: TO NIE STONY! NOWY SZIP POJAWIŁ SIĘ NA HORYZONCIE I MOŻLIWE, ŻE POJAWI SIĘ PARĘ OPOWIADAŃ, Z NIM ZWIĄZANYCH W TEJ KSIĄŻCE.
Dziękuje za uwagę.
Harry Hart x Gary "Eggsy" Unwin z filmu "Kingsman: Tajne służby"
- Ziom - szepnął Eggsy, pochylając się w stronę Harry'ego, z uśmiechem i iskierkami szczęścia w oczach.
- Ziom? - z uniesioną brwią powtórzył, za młodzieńcem, starszy agent. Był on przekonany, że po roku treningów, Eggsy wyzbędzie się tych nie dżentelmeńskich zachowań. Jak widać, pewne defekty zostawały w człowieku mimo starań, co niechętnie, Harry musiał przyznać, dodawało tylko młodemu mężczyźnie uroku.
-Ziom - zaczął Eggsy jeszcze raz, całkowicie ignorując, niemy przytyk w swoją stronę, jednocześnie, przybierając poważną minę. - Nie lubię idei, mówiącej o tym, że Jezus cię kocha.
To wyznanie, tak jak i cała ich konwersacja, było wręcz wyszeptane, tak by nie zwrócić na siebie większej uwagi. Oczywiście otoczeni przez agentów, mijało się to z celem, a sam Harry czuł jak Percival zaczyna wypalać mu dziurę w ciele, pod swoim spojrzeniem. To Harry'ego jednak mało interesowało. Swoją uwagę w całości poświęcił na deklaracji jaką dostał od młodego Unwina.
- Dlaczego? - zapytał ze zdziwieniem. Z tego co pamiętał, Eggsy był wierzący. - Nie wierzysz Jezusowi?
Eggsy posłał mu swój zalotny (a przynajmniej na taki wyglądał) uśmiech.
- Po prostu nie lubię idei, dzielenia się z nim, tobą, ziom.
Harry poczuł, że się zawiesza. Jego mózg przestał pracować, a serce mu stanęło. Nie tego się spodziewał, po tej wymianie zdań. Oczywiście on i Eggsy flirtowali ze sobą , ale takiego wyznania, nowy Arthur nie potrafił przewidzieć.
Zaraz jednak musiał oderwać swój wzrok od Eggsy'iego. Marsz weselny zaczął grać w tle, a drzwi od kościoła otworzyły się, ukazując uśmiechniętą Roxy, w swojej sukni ślubnej, zmierzając ku ołtarzowi. "Merlin jest szczęściarzem", pomyślał Harry i ostrożnie zbliżył się do Unwina, tak by stykali się całą długością ramion. Eggsy spojrzał na niego szklistymi oczami.
Harry wziął głęboki wdech.
- Ziom.
Wybaczcie,że tak długo nic nie było, ale miałam urodziny i strasznie duży sprawdzian z historii sztuki, który całkowicie mnie wykończył. Teraz są jednak ferie, więc postaram się między snem, a pracą coś wrzucić. :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top