1) Beginning of the end...cz.2

- hehehe fajnie wiedzieć że nie jestem jedynym złolem w tym świecie.- znów moje Alter ego się odezwało. Tym razem stał tuż przede mną oparty o lodówkę.

-cicho siedź i lepiej się nie odzywaj bo ja i tak już jestem spóźniony a nie potrzebuje żebyś mnie jeszcze dobijał...

Po tym jakże ciekawym poranku przyszedł czas na koszmar każdego pośmiewiska...czas na survival,przetrwanie w szkole...

Wybiegłem z domu,mało brakowało a bym się wywalił na progu drzwi. Pobiegłem do garażu i wyciągnąłem swój rower i popędziłem do szkoły nie zważając na kręcącego się gdzieś w pobliżu mnie mojego psa "Hugo"

-nyaahhh szybciej, szybciej!!-sam się poganiałem żeby tylko się nie spóźnić..

08:00- zajechałem na dziedziniec mojej szkoły, szkoły nazywanej Zamkiem...

-uff...moja klasa jeszcze stoi na dworze,jeszcze czekają na babę z gegry.-powiedziałem sam do siebie zsiadając z roweru.

Dopiero teraz zauważyłem że babka z gegry już tu jest chyba kuźwa się teleportowała...w każdym razie idealnie zdążyłem, wszedłem zaraz za dziewczyną w krótkich blond włosach.

Już miałem siadać do ławki kiedy to nauczycielka zwana też diabłem odezwała się do mnie.

-no proszę proszę proszę...pan Marcel! Znów się pan spóźnia na moje zajęcia!..-oho diablica się wkurzyła...

-t-tak wiem...p-przepraszam za spóźnienie t-to się więcej nie powtórzy...

-hahah nie powtórzy się bo powiadomię waszą wychowawczynię o twoim licznym spóźnianiu się na moje zajęcia, bo tak przecież nie może  być! Ja poświęcam wam swój czas, i tu zwracam się do całej klasy,  a wy nawet nie raczycie stawić się o czasie na moich lekcjach.

I w tym momencie jak na zawołanie do naszej klasy weszła nasza wychowawczyni...

-przepraszam ja tylko przyszłam oddać nożyczki które pożyczyłam-ciagnęła wychowawczyni.

-Małgosiu dobrze że jesteś, czy wiesz jak zachowują się twoi uczniowie?

-yy nie... A co znowu zrobili?

-ten młodzieniec znów się spóźnia na moje zajęcia!- i tu diablica wskazała na mnie.

- nieprawda!!- wiem że podniosłem głos ale musiałem jakoś zareagować.

-o!widzisz Małgosiu jeszcze się ze mną będzie kłócić! Powinien za to dostać minusowe punkty!!

- cóż porozmawiam z nim...a ty spokojnie prowadź zajęcia,ja się wszystkim zajmę.-mówiąc to chwyciła mnie za skrawek bluzki i prowadziła do wyjścia klasy..

-to nie fair...-ruszyłem powolnym krokiem ze schyloną głową.

Zanim opuściłem klasę zdążyłem jeszcze wychwycić poszczególne wyzwiska skierowane w moją stronę oprócz śmiechu całej klasy...

Łajza!!, Idiota!!,Barachło mostowe!!!, Żul!!

Do oczu cisnęły mi się łzy, ale zacisnąłem zęby z całych sił żeby tylko się nie rozpłakać, na odchodne jeszcze rzuciłem :

-PRZESTAŃCIE!! proszę...-drugie słowo powiedziałem już ledwo słyszalnie na co klasa zareagowała jeszcze głośniejszym śmiechem...

Już czułem że nadchodzi mój koniec...a to dopiero początek tej historii...


************************************
No i mamy pierwszy rozdział zaliczony...to teraz pora zabrać się za drugi! Spokojnie niedługo się pojawi..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top