Rozdział 6:Clare

Przeciętny dzień z życia animatronika: słuchasz koncertu, bawisz dzieci, czekasz aż coś się ciekawego wydarzy, ale na darmo...
No cóż. Dzisiaj była zmiana nijakiego Jeremiego, którego wogóle nie znałam.
BIM!BOM! 24:00
Ukryłam się wrz z Foxym za kotarą. A co mi tam! Gość nie jest dla mnie ważny, więc chyba mogę go zaatakować?
Freddy zaatakował pierwszy. Niestety J jest niezwykle czujny. Potem po kolei byli Bonny i Chica. Dobra! 1 w nocy. Foxy biegnie z jednej strony a ja z drugiej. Nie zdążyliśmy... Chociaż... Co tu robi Toy Chica? Wróciliśmy do zatoki piratów, ale zostawiliśmy kamerkę (cudem) w biurze. T. Chica męczy się na darmo. Choć w końcu widać jej efekty. Drzwi straciły energię i się automatycznie otwarły. Muszą się naładować, ale na to potrzeba jakieś pół godziny. T.C weszła do biura.
-Nie bój się-powiedziała swoim spokojnym robotycznym głosem.
-N-nie podchodź!
-Nie bój się-powtórzyła-W końcu jesteś moim ojcem...
-C-Clare?
-Tak.-i zaczęła wszystko opowiadać. Akurat gdy skończyła wybiła 6.
------//---\\
Czeeeść! Dzisiaj taki krótszy rozdział i za to przepraszam, ale postaram się jutro wrzucić następny dłuższy. Pa;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #fnaf