꧁Mamy Plan? Nie? Super... [6]꧂

Gratisowy rozdział

Tatsuya otworzył powoli oczy, i jęknął lekko.

-Czemu leżę na ziemi? - mruknął

-Bo mi zemdlałeś - usłyszał

Midorikawa siedział obok i jadł jabłko.

-Wiesz - przełknął kawałek - To o śmierciach, wojnie, wehikule...

-Dobra, dobra! - krzyknął szybko - Już pamiętam! Czy to nie jest kanibalizm? - wskazał na zielone jabłko w jego dłoniach

-Zaraz cię walnę - mruknął zielonowłosy, wstając

-Choć, musimy iść do Nagumo, i wymyślić co dalej...

-A co on teraz robi?

-Pewnie robi Suzuno usta-usta

-...

><><><><><><><><><><><><><><><><

Nagumo leżał na brzuchu i przyglądał się, śpiącemu srebrnowłosemu.
Uniósł kącik ust i dotknął go palcem w policzek. Zaśmiał się cicho i przybliżył mu dłonie do twarzy, tak że chłopak wyglądał jak rybka.

-Nie tykaj mnie - sapnął Suzuno, wybudzając się

Usiadł i westchnął ciężko.

-Co się stało? - mruknął

-Zemdlałeś - rzucił Nagumo - A teraz skoro łaskawie ożyłeś, możesz mi wytłumaczyć co ja mam zrobić?

Suzuno zmierzył go wzrokiem i mruknął coś pod nosem wstając, i podchodząc do mapy wiszącej na ścianie.

-Czyli... Tak właściwie co my mamy zrobić? - uniósł brew

Haruya wywrócił oczami i rozłożył ręce.

-Liczyłem, że Ty mi to powiesz...

-Żyjecie? - usłyszeli zza drzwi - Czy wzywać już zakład pogrzebowy? Mam nadzieję, że nie.

-Mido...

-No co? Wiesz jakie teraz robią brzydkie trumny Tatsu? Aż strach w takim czymś leżeć

-Suzuno? Nagumo? - usłyszeli głos czerwonowłosego - Jeśli żyjecie to lepiej otwórzcie...

Fuusuke ruszył do drzwi i chwycił za klamkę.

-Nie otwierają. Idę zamawiać urnę, bo te trumny to serio traged...

-Żyjemy - powiedział szybko Suzuno otwierając drzwi

Midorikawa, z telefonem przy uchu, westchnął cicho.

-Dobra jednak odwołuje zamówienie - mruknął - Tia, żyją... Jak jednak postanowią się przenieść na drugi świat to zadzwonię. Zarezerwujcie mi te dwie urny - rozłączył się

-Czasami zastanawiam się jak to możliwe, że z tobą wytrzymuje - mruknął pod nosem srebrnowłosy

Ryuuji tylko wzruszył ramionami z psotnym uśmiechem.

-Jakiś plan? - uniósł brew Tatsuya

-A i owszem! - krzyknął Nagumo

Suzuno zakrztusił się wodą z butelki, i spojrzał na chłopaka

-Jeszcze przed chwilą go nie miałeś

-Geniusze szybko myślą - machnął ręką Nagumo - Także....

-Czyli on napewno myśli wolno - szepnął Tatsuya

Złotooki podszedł do mapy biorąc do ręki rzutkę.

-Plan zamachu jeszcze nie powstał, amerykanie pewnie zaczną go tworzyć za około miesiąc... Musimy dotrzeć tam, i na zebraniu aresztować wszystkich - stwierdził jak by to było nic takiego

Tatsuya uniósł brew i przybliżył się do Mido.

-Zakład, że to nie wyjdzie? - szepnął

-Stoi - mruknął Ryuuji

-W sumie i tak celem jest dostanie się do Nowego Jorku - wzruszył ramionami Suzuno

-Dokładnie! - krzyknął Złotooki rzucając lotką w mapę i wznosząc pięść do góry - To jest nasz cel!

-Biegun południowy? - prychnął Mido

Haruya szybko wyrwał lotkę z dolnej części mapy, i wbił ją ponownie w Amerykę.

-Nowy Jork! - poprawił się

Wyścig z czasem się rozpoczął. Teraz trzeba zapobiec znanej nam przyszłości i doprowadzić do innej.

-Trzeba też opowiedzieć wszystko Hiroto i Afuro - przypomniał Ryuuji

-Oh... - mruknął Nagumo - Zapomniałem...

-Nagumo poinformuje naszych kochanych Bogów o wycieczce do USA, ja zbiorę dokumenty, a Suzuno z  Mido zapewnią naszej szóstce alibi na kolejne miesiące - stwierdził szybko Tatsuya

-Czemu ja mam tłumaczyć?! - krzyknął czerwonowłosy

-Kto się przeniósł w czasie? - spytali jednocześnie

Nagumo tylko wywrócił oczami i założył ręce na ramiona.

-Niech będzie...

Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem, a do środka wpadli Kira i Terumi z karabinami w dłoniach

-RĘCE DO GÓRY! - wrzasnęli

Midorikawa i Suzuno krzyknęli, i schowali się za Tatsuyą i Nagumo

-Boidudek - mruknął Nagumo

Fuusuke tylko trzepnął go w głowę, rumieniąc się na twarzy.

-Czy wyście oszaleli!? - warknął

Terumi i Hiroto opuścili maski gazowe które mieli na twarzy, i spojrzeli na nich zdziwieni.

-To was nie porwano? - uniósł brew różowooki

-A wyglądamy na takich? - fuknął Suzuno

-To po co się tak darliście?! - krzyknął szarowłosy rzucając karabinem w Nagumo - To my tu odchodzimy od zmysłów a wy....

-Nagumo wam wszystko wytłumaczy - stwierdził Ryuuji klepiąc ich dwójkę po plecach - Miłej zabawy!

Zanim się zorientowali, wszyscy wybiegli z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Dwójka chłopaków założyła ręce na ramiona i zmierzyła go wzrokiem.
Nagumo z kolei tylko wywrócił oczami, siadając na krześle

-I oni się nazywają moimi przyjaciółmi...

Następny rozdział: Już napewno 11.08😁

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top