꧁ Jesteśmy Ninja [25] ꧂

Brązowowłosa recepcjonistka siedziała w biurze, z lekko uchylonymi ustami gapiąc się na swoich rozmówców.

-Państwo wybaczą, ale chyba nie rozumiem - mruknęła - Przenieśliście się w czasie, żeby uratować świat, i musicie dostać się do naszej wentylacji?

Nagumo i Midorikawa, siedzący przed nią, tylko spojrzeli po sobie.

-Tak jakby - mruknął czarnooki

-Tyle, że tylko ja przeniosłem się w czasie - odrzekł dumnie Nagumo - Tak dla ścisłości

-I dlatego nasza ochrona złapała was, wspinających się po linie - mruknęła

-Dokładnie panienko! - krzyknął, pstrykając palcami przed nosem kobiety.

-Moment - westchnęła - Jeszcze raz, od początku. Co musicie zrobić?

-Zakładając, że siódmego listopada mają nam rozwalić świat - mruknął Nagumo - A dzisiaj jest wieczór piątego, to musimy się schować i czekać

-To jakiś absurd - westchnęła - Jednakże, biorąc pod uwagę to, muszę przyznać iż macie rację.

Podsunęła im pod nos, fragment artykułu wyciętego z gazety.

- Grupa żołnierzy z bazy 20, wojska Japonii poniosła śmierć przez atak powietrzny... - przeczytał cicho Mido - 27 października

-Japonia powoli wycofuje informacje na temat domniemanego projektu OS. Czyżby to były tylko plotki? - szepnął Haruya

-Artykuł pojawił się dzisiaj, mimo widocznej daty jego napisania 28 października - stwierdziła kobieta - A twój przyjaciel jest na liście zmarłych

-Ale jak to jest możliwe - wydukał Mido - Przecież w tej rzeczywistości nie było żadnego ataku

- Jaka jest szansa - mruknął niepewnie Nagumo - Że im bliżej jest tej sytuacji, którą mieliśmy powstrzymać... To już zaczyna się kształtować rzeczywistość na podstawie nowych wydarzeń?

Midorikawa zamilkł i patrzył na niego poważnie.

-Nie mam bladego pojęcia o czym mówisz - stwierdził - Ale chyba warto ustalić czy możemy pomieszkać w tej wentylacji, czy nie?

-Możecie - jęknęła kobieta - Ale w razie czego, nigdy się nie widzieliśmy, i proszę zabierzcie waszą koleżankę...

-Jestem facetem! - krzyknął Afuro, trzymany przez jednego z ochroniarzy.

-Współczesna młodzież - westchnęła - Dziewczyna jednego z was?

-JESTEM CHŁOPAKIEM

-Mówi prawdę? - szepnęła konspiracyjnie.

-Nie - uśmiechnęli się miło.

-Co do... Zdradzieckie ps... Mmm - szarpnął się blondyn, gdy jeden z ochroniarzy zatkał mu usta ręką.

-A wy jesteście razem? - spytała znowu kobieta. - To byłoby takie urocze!

-Obawiam się, że jedyny moment kiedy byliśmy razem, to gdy stwierdziłem w wieku 5 lat, że Mido to moja miłość życia - mruknął Haruya - I Osamu udzielał nam ślubu w piaskownicy

-Nigdy nie dostałem rozwodu - mruknął Ryuuji, wgapiony w telefon.

-Osamu nie miał prawa do udzielania ślubów - machnął ręką złotooki

-Nie słyszałem tej historii - usłyszeli głos Tatsuyi w słuchawkach - Mówcie dalej...

Chłopcy zarumienili się i pokręcili na krzesłach.

-To puści nas Pani czy...

××××××××××××

-Suzuno widzisz coś? - krzyknął Afuro.

Srebrnowłosy z głową w wentylacji tylko zmrużył oczy od krzyku.

-Tia... Kurz i pajęczyny

-Ok! Bierzemy inny kanał! - stwierdził blondyn.

-Teru obawiam się, że w większości znajdziesz to samo - mruknął, wciągając się z jego ramion do środka - Podaj rękę

-Nie wejdę tam! - podskoczył blondyn - Nie ma nawet takiej opcji! Już wolę wrócić do tego ochroniarza!

-Za chwilę wejdzie tu jakaś dziewczyna, więc łaskawie podaj rękę  - westchnął Suzuno - Chyba, że wolisz stać w damskim kiblu... Nie to żebyś się wyróżniał czy co...

-Dobra zrozumiałem! Już idę!

Fuusuke zaśmiał się pod nosem i zamknął za nimi kratkę wentylacyjną.

-CZY TO JEST PAJĄK?!

-Afuro głos się tu roznosi, więc zamknij się - wycedził przez zęby - Dlaczego nie wysłali mnie z kimś innym...

-Bo Hiroto i Tatsuya wpadli do fontanny, mieli opóźnienie, więc poszli już razem, a Mido z Haruyą złapała ochrona - powiedział jakby nigdy nic.

-Wow, dzięki za wyjaśnienie - wywrócił oczami - Swoją drogą...

Przełączył swoją słuchawkę i ruszył na przód.

-Jak tam kąpiel w fontannie?

-Zamknij się Suzuno - usłyszał Hiroto - To wszystko wina Kiyamy

-To ty mnie popchnąłeś

-Potknąłem się o twoją nogę!

-Chyba o swoje ego, chociaż jest wystarczająco duże żeby je zauważyć

-Przestańcie się żreć, jesteście obok siebie - westchnął Afuro.

-Ale mamy widownie - stwierdził Tatsuya - Więc jest ciekawiej.

-Co się robi jak ktoś ma atak paniki? - usłyszeli głos Mido - Bo Nagumo właśnie nadepnął na zdechłego szczura, i chyba zaraz zejdzie

-Trudno - odrzekli jednocześnie.

-Dzięki za wsparcie - usłyszeli pomruk złotookiego - Jesteście cudownymi przyjaciółmi.

-Okazało się, że ta lina zupełnie nam się nie przydała Nagumo - mruknął Suzuno - Nie umieliśmy się po niej wspiąć.

-No cóż, nie moja wina, że jesteście takimi niemotami

-A tobie się udało? - uniósł brew.

-Ależ oczywiście, że tak

-Tia, wlazł po drabinie - mruknął Mido - Kto się tak drze?

-O, to Hiroto, wpadł w pajęczynę - stwierdził Tatsuya - Ale to znaczy, że jesteście blisko nas.

-Zdejmij to ze mnie imbecylu!

-Tak, zdecydowanie jesteśmy blisko - mruknął Nagumo - Suzuno, a wy gdzie?

Srebrnowłosy spojrzał na rozkład wentylacji, w telefonie.

-Coś między kanałem 16 a 17

-My jesteśmy w 23, którędy wy tam weszliście, schowkiem na miotły? - jęknął Haruya.

-Nie no łazienką - mruknął Afuro - Jak kazałeś...

-Jaką łazienką, mieliście wejść biurem... Dobra nieważne, nie wiem skąd to wzięliście

-Napisałeś WC!

-Napisałem Gabinet Dyrektora W.C

-No jak to to samo jest przecież...

-Dobra nieważne - westchnął Tatsuya - Spotkajmy się w korytarzu 20, i przeczekajmy tam

-Chcesz siedzieć cały dzień w wentylacji? - mruknął Ryuuji - To chociaż chodź tylko ze mną...

-Zabrzmiało dwuznacznie - wtrącił Hiroto

-Miało tak zabrzmieć...

-Oh Mido... Jestem taki dumny - załkał Kira - Jak one szybko dorastają!

-Po prostu się ruszcie...

-Ktoś się zawstydził! - zanucił szarowłosy.

-Tatsuya przymknij go - mruknął Mido.

-Nie odważysz się ty... Mmm!

-Dziękuję!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top