Dlaczego Lubimy Karaoke

Izayoi POV

Naru przeniosła nas do gabinetu Sandaime, gdzie nasza trójka uklękła, a ona sama skłoniła się lekko. Staruszek machnął dłonią i wstaliśmy, a Naru przybrała sztywną, formalną pozycję.

- Widzę, że już przygotowałaś ich do służby, Kitsune - powiedział.

- Tak, Sandaime-sama. Są już gotowi nawet na misje rangi SSS - powiedziała blondynka, bez cienia emocji w głosie. - Jutro przyjdę z jedenastą po ich pierwszą misję. A, jeszcze jedno, to już za kilka dni.

Byłem ciekaw, co znaczyło jej ostatnie zdanie, bo nie przypominałem sobie żadnego ważnego wydarzenia w ciągu następnych dwóch miesięcy, musiała więc być z tym związana jakaś tajemnica. Staruszek tylko skinął głową i pozwolił nam opuścić gabinet.

Przenieśliśmy się do rezydencji Naru gdzie zmieniliśmy mudury na nasze codzienne ubrania. Potem każde z nas rozeszło się po mieście, aby zaprosić resztę.

Po jakiś piętnastu minutach spotkaliśmy się przed wejściem do klubu. Była nas trzynastka, a duchy już były w środku. Klub karaoke był jednym z niewielu miejsc, gdzie Naru mogła swobodnie przychodzić bez codziennego przebrania, tylko dlatego, że właścicielem był ktoś z innej wioski i nie był zaślepiony zemstą, jak i nie potrafił połączyć kropek pomiędzy nią, a przebraniem.

Razem z Kasu i Asuką przekazaliśmy o 'nieobecności' Naruto

- Gotowi? - zapytała podekscytowana Ino. Skinęliśmy głową na tak i weszliśmy do budynku. Niemal natychmiast odnalazłem wzrokiem duchy, które ukryły swoje zwierzęce cechy pod prostym genjutsu i zmieniły swoje ciuchy na bardziej codzienne.

- Zapraszamy chętnych do śpiewania na przód sali - usłyszałem głos DJa. Złapałem Naru za ramię i pociągnąłem ją w kierunku sceny.

Przed wejściem sięgnęliśmy po mikrofony i odłożyliśmy nasze karty członkowskie na stół. DJ wybrał dla nas jakiś duet, który oczywiście musieliśmy zaśpiewać.

Ledwo ucichła muzyka, a zostaliśmy nagrodzeni gromkimi brawami. Kiedy tylko zeszliśmy ze sceny i zdaliśmy mikrofony, a na scenę weszli Kasu i Kaze. Uprzednio jednak poprosili o ich ulubiony utwór, który śpiewali dosyć często.

Muszę przyznać, że świetnie im to wyszło. Następna na scenę wskoczyła banshee. Uprzednio jednak wybrała swój utwór i złapała za wściekło różowy mikrofon.

Piosenkę wybrała idealnie, biorąc pod uwagę jej psychopatyczne tendencje. Brr... już współczuję Sasuke. Dalej na scenę weszły Asuka i Ino. Ciekawe, co te dwie wybrały...

Niezły kawałek muszę przyznać, chociaż preferuję damsko-męskie duety. Teraz na scenę wszedł Emo Uchiha. Ze sceny pokazał tylko drobny symbol do DJ'a, który widocznie zrozumiał i puścił odpowiedni kawałek.

Podczas śpiewania co chwilę zerkał ukradkiem na Asukę, czego ona zdawała się nie zauważać, jak i morderczego wzroku fanek. Ale efekt końcowy był identyczny, jak przy innych jego występach.

Niemal wszystkie przedstawicielki płci pięknej miały teraz serca w oczach i wręcz gotowe były go porwać. Najpierw śpiewa, a potem się dziwi, że go fanki gonią.

O Kasai idzie na scenę i chyba wiem, co zaśpiewa.

Wiedziałem. Ona uwielbia bawić się uczuciami i praktycznie się tego nie wstydzi. Teraz Hoshi idzie i ciągnie ze sobę Chikyu. Razem tworzą całkiem ciekawy chórek.

Teraz Hinata spróbowała swoich sił, chociaż jest nadal z lekka nieoswojona ze sceną, to i tak wiemy, że jest uzdolniona wokalnie.

Po niej wystąpiło jeszcze kilka osób i przyszła kolej na ostatni występ. Kiba wparował na scenę. Ciekawe, co przygotował...

Całkiem nieźle mu to wyszło. Jak na półdzikiego dzieciaka się znaczy.

- Uwaga, uwaga! - Odezwał się DJ. - Zapraszam wszystkich do głosowania na solistę i duet dnia!

Ciekawe, kto tym razem wygra. Ostatnio był to jakiś nieznany nam duet i jeden chunnin. Jednak oba występy nie należały do tych najlepszych. Były to po prostu bardzo popularne kawałki.

- Czas minął! - Odezwał się DJ przez mikrofon po upłynięciu jakiegoś kwadransa. - Duetem dnia zostali... Sakamaki i Uzumaki! A solistą dnia jest... Uchiha!

Nasza trójka wyszła na scenę nagrodzona oklaskami. Ukłoniliśmy się, a DJ podał mi i Naru mikrofony. Czarnowłosy stanął z tyłu, niewidoczny na ciemnej scenie. Światło zostało skierowane na nas i poleciały pierwsze nuty melodii znowu wybranej przez DJ'a.

Tłum zaczął bić głośne brawa. Teraz my staneliśmy z tyłu, a Sasuke przejął scenę. Wcześniej jednak rzucił mi pałeczki do perkusji, a Naru z powrotem odpaliła mikrofon tym razem przymocowany do statywu i sięgnęła po bas. Czarnowłosy zaś wyciągnął gitarę elektryczną i podłączył ją do wzmacniacza.

Tłum oszalał. Jeszcze nigdy nie słyszałem, by Uchiha śpiewał tak emocjonalnie. Po chwili zeszliśmy ze sceny i podszedł do mnie Kiba.

- Co powiesz na grupową piosenkę? - Zapytał Kiba. - No weź, ostatnia na dziś.

"Hoshi, wróć na chwilę do umysłu" przekazałem duchowi, bo za bardzo nie mogłem odpowiedzieć Inuzuce.

- Sory stary ale nie dziś. Alice prosiła mnie o pomoc w jednej sprawie - skłamałem gładko, kiedy Naru wróciła. Dla niepoznaki, w tłumie nazywana była Alice, by ludzie jej nie skojarzyli z jej przebraniem.

"Zbieramy się?" zapytałem dziewczyn.

"Możemy. I tak nic tu po nas." powiedziała Naru, kiedy pozostałe duchy wróciły do swoich podopiecznych. Mógłbym przysiąc, że na jej policzkach widziałem drobny rumieniec.

Zebraliśmy nasze rzeczy, pożegnaliśmy resztę i skierowaliśmy się do rezydencji. Naruko ani razu nie spojrzała w moją stronę. Dziwne.

Naruko POV

Patrzyłam na tego idiotę, kiedy gładko skłamał Kibie. Na moje policzki wyszedł lekki rumieniec, kiedy zrozumiałam znaczenie kłamastwa.

Podczas powrotu ani razu na niego nie spojrzałam, aby uniknąć kolejnego rumieńca.

"Czyżby nasza słodka Naru zmalazła sobie adoratora? Który na dokładkę wpadł jej w oko?" głos Kuramy zahuczał mi w głowie.

"Zamilcz" warknęłam. Na moją twarz wkroczył rumieniec na wspomnienie o fioletowookim blondynie.

"Oj Naru, Naru... Kiedy ty pozwolisz opaść tym murom na sercu?" zapytał samego siebie. Wyciszyłam go i pozostałych, by móc oczyścić umysł. Musiałam się skupić na ważnym zadaniu powierzonym mi w liście przez rodziców. Opanowałam swoje emocje, odwróciłam się do reszty i zapytałam:

- Możecie mi w czymś pomóc?

Spojrzeli na mnie zaskoczeni, ale zgodzili się lekkimi skinieniami.

- W czym problem? - zapytała Asuka.

- Widzicie, śmierć moich rodziców to jedna wielka enigma - zaczęłam tłumaczyć niepewnie. - Trzeci widział, jak leżeli przebici pazurem Kyubiego, ale nim ktokolwiek do nich podszedł ich ciała rozpłynęły się w miliony świateł, które wzniosły się gdzieś w niebo. Ich groby na cmentarzu są puste, a ich ciał nigdy nie odnaleziono.

- Mamy się bawić w CSI? - zapytał Yoi.
Pokręciłam głową.

- Jakieś trzy lata temu natknęłam się na to - podałam im zwój z godłami Senju i Uzumaki. - W nim jest opisana technika, która jest w stanie uratować członka z któregoś z tych klanów i go potem tak jakby wskrzesić.

- Problem w tym, gdzie są ciała? - Stwierdziła Kasu po szybkim przejrzeniu zwoju.

- Mam pewne podejrzenia... - Mruknęłam pod nosem i poszłam w kierunku pierwszej sypialni. Nikt tam nie sypiał i wręcz było zabronione wchodzenie do tego pomieszczenia.

Mam tylko nadzieję, że się nie mylę....

~~~~¤~~~~

Hejka. Dla czytelników poprzedniej wersji część tych nightcore'ów jest już znana. Niestety, przez usunięcie jednej postaci powstała zmiana, dlatego zapraszam do odsłuchania wszystkich piosenek w tym rozdziale. Wszystkie to nightcore i kolejno:
"Good time"
"Bring me to life"
"Pretty little psycho"
"Take a hint"
"My demons"
"How to be a heartbreaker"
"Lapis lazuli"
"Dollhouse"
"The Phoenix"
"Heart Break"
"Get Out Alive"
Rozumiem, jeśli komuś nie podpasował mój wybór, ale proszę bez hejtów. Mam nadzieję, że odnowiona wersja się wam podoba.

Nara!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top