Część: VI

Minęło kilka dni. Nikt nie wspomniał już w królestwie o smoku i szukaniu go, cóż nie otwarcie przynajmniej.
Elei poszła do lasu z swoją ulubioną książką by na chwilę o wszystkim zapomnieć i zagłębić się w ulubioną książkę po raz setny. Wieczorem wróciła do domu. Po spotkaniu ze smokiem wszystko wróciło do normy i w pewien sposób nadal nie dowierzała że to właśnie ona go spotkała. Kiedy tak rozmyślała usłyszała drapanie do drzwi? Nie mógłby być to jej ojciec bo był w mieście i pomagał znajomemu w czymś, o czym brązowowłosa nie wiedziała, nie chciał podzielić się tą informacją. Zignorowała to. Powtórzyło się znowu. Poraz kolejny zignorowała.  Za trzecim razem doszło też skomlenie. Elei otworzyła drzwi a w drzwi drapała ta sama biała puchata kuleczka co była z nią na górze. Dziewczyna nie miała pojęcia co ten wilczek tu robi, ale szybko go wzięła do środka i dała jeść.

– Co ty tu robisz maluchu co? Nie powinno cię tu być wiesz – pogłaskała  go podczas gdy ten jadł.

– I gdzie twoja mama co maluszku? – zaczął skomleć i spowrotem rzucił się do drzwi. Dziewczyna zrozumiała, że ten coś chce jej powiedzieć szybko zabrała torbę co miała położoną na krześle wzięła coś by później ewentualnie przegryźć w drodze. I wybiegli do lasu w lesie było już ciemno i mało było co widać. Mogła wziąć lampę gdyby wiedziała że się przyda.  I zatrzymali się przy wielkiej wilczycy. Była poraniona i miała związane łapy i pysk. Rozwinęła się czy w pobliżu nie ma kogoś kto by mógł ją złapać na pomocy. Kiedy się rozglądała zobaczyła tylko pewien obóz było tam 5 mężczyzn z czego 3 mężczyzn było już ewidentnie pijanych i przysypiali co chwilę, a pozostałych dwóch próbowali ich okiełznać. Dziewczynę bawił ten widok. Podeszła bliżej by znaleźć coś do przecięcia lin. Szybko podniosła złoto miedziany sztylet który leżał koło jednej z beczek tam stojących. I uciekła spowrotem. Podeszła do dużej wilczycy młode przytulało się do matki. Dziewczyna sprawnie przecięła liny najpierw na łapach później linę na pysku. Była pewna, że wilczyca ją zaatakuje gdyż młode kręciło się od matki do dziewczyny i tak w kółko. Ale wilczyca podeszła bliżej i zaczęła się ocierać o nią pyskiem. Dała jej to co zabrała dla siebie do jedzenia. Samica nawet położyła się koło niej i dała się pogłaskać.

– Zawsze w mieście mi mówiono że wy stąd uciekliście więc co dwa magiczne stworzenie tu robią? Skoro już żadne magiczne stworzenia tu nie mieszkają. Dziwne nawet bardzo – rozmyślała głaskając samice, a młode leżało na jej kolanach.

I tak spędziła resztę wieczoru w lesie z istotami, które nie powinny tu być. Dziewczyna nie wiedziała jeszcze jednej rzeczy czyli, że ktoś o wysokim stanowisku ją obserwuje i to bardzo dokładnie każdy jej ruch, każde jej zachowanie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
455 słów

Przepraszam że trochę nudy mi mało smoków ale później ten rozdział nabierze o wiele większego znaczenia i sensu dla dalszych wydarzeń.

I jeszcze takie pytanko ma ktoś pomysł jak nazwać tą "białą kulkę" tego wilczka - i tak specjalnie jest pisane tak że nie wiadomo jakiej jest płci.

Bo chciałabym żebyście to wy wymyślili jakie ma mieć imię i wybrać płeć.

❄️❤️Pozdrawiam i miłego ❄️❤️
Bajo

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top