III
Esmme zmusiła mnie do wyjścia,teraz stałam z bukietem róż przed jej grobem.
-Nie zdążyłam ci podziękować za to wszystko co dla mnie zrobiłaś.-Kładę kwiaty na nagrobku i zaczynam płakać.
-No już siostrzyczko.-Przytula mnie,trochę lepiej.-Wiesz że ona nie chciała żebyś płakała.-Uspokajam się,trochę dziwnie się czuję dopiero teraz dotarło do mnie że ona naprawdę nie żyję.
-Chodźmy słabo się czuje.-Szepcze patrzy na mnie.
-Dobrze.-Puszcza mnie i idzie żwirową ścieżką a ja powoli za nią.Ciężko jest mi się na czym kol wiek skupić. Esmme za wszelką cenę próbowała poprawić mi humor.-No to co idziemy na lody a potem do kina?-Pyta.
-Jak chcesz...-Wyraz jej twarzy się zmienia.
Time Skip:
-Wiesz już nie mogę się doczekać tego balu.-Odzywa się w pewnym momencie Es.
-Naprawdę zamierzasz z kimś iść?-Uśmiecha się psotnie.
-Tak!Ty zaproś Harry'ego , będzie zabawnie.
-Dlaczego akurat Harry'ego ,nie pomyślałaś że mogła bym zaprości Petera?-Śmieje się.
-Aha,widziałaś jak on na ciebie patrzy?-Pyta wytrzeszczam oczy.-Ty to naprawdę jesteś ślepa siostra,słuch i węch kota,a wzrok kreta.-Śmieje się jeszcze głośniej, a ja grożę jej palcem.-Zabijesz mnie swoimi tipsami?-Pyta żartobliwie a ja nie wytrzymuję i zaczynam się śmiać.
-Tym razem wygrałaś.-Mówię,a ona uśmiecha się słodko ,moja starsza(o piętnaście minut) siostra.
-Dobra a teraz choć kupić jakąś sukienkę.
W piątym sklepie:
-No kupmy tą wyglądasz uroczo,jeszcze tylko kokardka na włosy.-Rozmarzyła się Esmme. Przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze,kochająca siostra zmusiła mnie do założenia tego różowego "czegoś".
-Przestań wyglądam jak pusta blondynka.
-No może trochę...ale jak ŁADNA pusta blondynka.
-Nadal mnie nie przekonałaś...
-Została już,tylko jedna.-Wskazała ciemno czerwoną suknie na wzór greckiej tuniki pasie przewiązana czarną szarfą.
-Dobra...wyjdź.-Wychodzi z przymierzalni ,chwilę siłuję się z zamkiem tego różowego "czegoś". Podaję ją siostrze i wkładam na siebie czerwoną suknie odsuwam zasłonkę i pokazuję się Es.-I jak?-Pytam.
-Sama zobacz.-Odwraca mnie w stronę lustra.
-Wow.-Szepcze.
-Bierzemy tę,już nie mogę się doczekać miny Harry'ego jak cię zobaczy.-Mówi podekscytowana
-Ja też...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top