UWAGA!!!!

Mam ważna sprawe, ale w pierwszej kolejności muszę się dowiedzieć ile nas jest.

A więc tak 1 i najważniejszą sprawą, co miesiąc, do tego opowiadania będzie dodawany rozdział, będzie to co miesiąc wypadać piątego(kolejne miesiące mojego związku). Mimo iż aktualnie boli mnie dłoń i płacze z bólu łokcia nie mogę sobie odpuścić powiedzenia, że co miesiąc będę dawała również do innych opowiadań rozdziały.

W tym roku mam egzaminy i ciężej pracuje mi się na wttp, dlatego błagam o wyrozumiałość. Chce sprawdzić ile nas jest i prosić abyście napisali, co sądzicie o kolejnym rozdziale. Będzie on zapewne dłuższy i bardziej ciekawy gdyż mam napływ weny.

3 sprawa. Zacznijcie wierzyć we własne możliwości.

"Masz 1 i 2

Sooren POV:

No i znowu ta katorga zwana szkołą. 1 kwietnia zdecydowanie nie jest moim ulubionym dniem. Nie dość ze musiałem wstać rano na rozpoczęcie, to jeszcze staliśmy godzinie na apelu...super szkole sobie wybrałem. Kiedy rozeszlismy się do wyznaczonych klas,nie przeczę trochę się pogubilem w nowej szkole, ale szybko się w niej odnalazłem. Wszedłem do sali rozssuwajac drzwi i spojrzalem na osoby w klasie. Nikt się niczym w niej nie wyróżniał, prócz jednego chłopaka który siedział w ławce z tyłu. Jego włosy przykuly moja uwagę. Ich jedna strona była niebieska, zaś druga fioletowa. Gdy przyjrzalem mu sie lepiej zauwazylem obojętność w jego błękitnych oczach. Kiedy oderwalem od niego wzrok od razu szukałem wolnej ławki i na szczęście znalazłem ją bardzo szybko. Była to ławka tuż przed nim. Usiadłem na krześle i wsluchalem się w jakże interesujący wywód wychowawcy.

-Tak więc, plan rozdam wam pod koniec. A teraz przedstawię wam nowego ucznia w klasie. Sooren prosimy.

Gdy tylko usłyszałem moje imię, wstałem kierując się Na srodek sali. Usmiechnalem się lekko i przedstawiłem się krótko.

-Nazywam się Sooren Nakashima, pochodzę z Tokio i postanowiłem przenieść się do tej szkoły ponieważ w poprzedniej sobie nie radzilem. Miło mi was poznać, mam nadzieję ze się zaprzyjaznimy.

Po moim wywodzie wróciłem na miejsce a wszystkie dziewczyny które były w klasie zaczęły do siebie szeptac i dobrze wiem dlaczego. Moje nazwisko jest dosyć rozpoznawalne w stolicy, wszystko dzięki firmie ojca, która zyskała nie mają popularnosc, nie tylko w Japonii Ale także poza nią. Choć tak naprawdę nie ma się czym chwalić. Matka pomaga ojcu w firmie więc obojga nie ma nigdy w domu. Lekcja minęła zaskakująco szybko i wszyscy opuścili klasę idąc na przerwę. Siedząc na pobliskim parapecie i rozgladajac się, spostrzeglem chłopaka, tego który jako jedyny wyróżniał się z mojej klasy. Przed nim stala grupka innych chlopakow, których widziałem pierwszy raz na oczy. Kilku z nich się widocznie nasmiewalo a jeden z nich szturchal go i najwidoczniej wyzywal. Nie chciałem na to patrzeć więc postanowiłem zareagować i podszedłem do nich.

-Nudzi się wam?- Powiedziałem przystajac obok nich.

-Nie wtracaj się bo oberwiesz.-Warknal na mnie jeden z nich.

Jak ja nienawidzę takich ludzi,myślą ze im wszystko wolno. Złapałem go za kołnierz koszulki i przyciagnalem do mnie.

-Jeszcze raz zobaczę Ciebie albo twoich kolegów obok niego to nie ręczę za siebie.- Spiorunowalem go wzrokiem i odepchnalem go.

Reszta spojrzała na mnie z pogardą ale na szczęście poszli sobie. Chciałem zapytać się tego chłopaka z klasy czego od niego chcieli, lecz nie spostrzeglem go. Najwyraźniej uciekł po tym jak zagrozilem jednemu z tych typkow. Heh...no nic potem się go zapytam, czas już wrócić na lekcje.

Neresha POV:

Uff...w ostatniej chwili zdążyłem uciec. Gdyby nie ten nowy to znowu by mi się oberwalo, choć w sumie wielkiej różnicy by mi to nie zrobiło.

Kilka sekund przed dzwonkiem postanowiłem się ulotnic ze szkoły no i poczekać w bezpiecznym miejscu na tego nowego by mu chociaż podziękować. Na szczęście obok szkoly,czyli tuz za ogrodzeniem mieścił się mały zagajnik w którym czasem przesiadywalem. Szybko do niego ruszyłem by nauczyciele mnie nie zauważyli. Kiedy już się z nim znalazłem, usiadłem opierajac się o drzewo. Szybkim ruchem wyciągnąłem z plecaka szkicownik, który czasem zabieralem i zacząłem w nim coś bazgrac. Zanim się obejrzałem minęły dwie godziny i szybko schowalem szkicownik do plecaka i pobiegłem pod szkole. Gdy byłem na jej terenie zacząłem rozglądać się za czarnowlosym. Niestety wpadłem na Sena.

-O! Patrzcie kto do nas przyszedł. Chodź ksiezniczko , mamy ze sobą do pogadnia.-po tych słowach szarpnal mnie za ramię i pociągnął w mało widoczne miejsce obok budynku.

-Czego ode mnie chcesz, Sena?

-Dobrze wiesz ze nienawidzę takich jak Ty,nie chciales dobrowolnie odejść ze szkoły to teraz masz za swoje.- Warknal i pchnął mnie z impetem na ścianę, aż uderzylem z w nią tyłem głowy. Zabolalo mnie to niemiłosiernie ale po chwili uśmiechnąłem się pod nosem.

- Nie dość ze pedal to jeszcze masochista.-Odparł uderzając mnie w chwili z pięści w twarz. Z nosa poleciała mi krew i czułem narastajacy ból pod okiem. -Tylko na tyle Cię stać...?- zapytałem drwiac z niego i czerpiąc przyjemność z bólu jaki właśnie odczuwalem.

-Chcesz się dowiedzieć na Ile mnie stać? Proszę bardzo.- Mój oprawca miał się właśnie zamachnac w celu wymierzenia mi kolejnego ciosu, lecz tak się nie stało.
Po chwili zauważyłem Sena unieruchomionego przez czarnowlosego chłopak który wcześniej nagadal Senowi na przerwie.

Sooren POV:

-Chyba Ci coś mówiłem o nie zbliżaniu się do niego?- Warknalem uderzając go z kolana w brzuch. Widziałem tylko jak po chwili zwija się z bolu i podszedłem do kolorowowlosego chłopaka. Ujalem delikatnie jego twarz w dłonie.

-Boli..?-Zapytałem patrząc na jego rany.

-Wszystko w porządku...- odpowiedział cicho próbując wstać o własnych siłach. Niestety nie udało się mu, więc postanowiłem pomóc biorąc go pod ramię.

- Uważaj, bo ci uwierzę. Daleko mieszkasz?- Zapytałem.

-N-nie..Jakieś 15 minut stąd...

Sam w takim stanie do domu nie dojdzie, tym bardziej nie mam zamiaru puszczać go samego.

-Choć no tu.- Szybkim ruchem chłopak znalazł się na moich rękach.- Trzymaj się mnie, no chyba ze chcesz spaść. -Posłałem mu lekki uśmiech.

Zauważyłem ze niebieskooki był lekko zdezorientowany cala sytuacja, ale po chwili objął rękoma moja szyje.

Ruszyłem ku wskazanej mi wcześniej drodze. Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się pod niedużym domkiem jednorodzinnym.

-Jest ktoś i Ciebie w domu?- Zapytałem ruszając ku drzwom.

-Powinna być moja mama.- Odparł słabym głosem.

Kiedy już znalazłem sie pod drzwami, przytrzymalem chłopaka jedną ręką, a druga zapukalem do drzwi. Drzwi otworzyła średniego wzrostu kobieta, o długich brazowyg włosach i szarych oczach. Wyglądała na ok. 35 lat.

-Rany boskie! Neresha co Ci się stało?!- Krzyknęła zmartwinym głosem.

-Nic takiego...to tylko kilka zadrapan...- Wymruczal pod nosem, po czym spojrzał na mnie. -J-już możesz mnie odstawić...

-Nie możesz utrzymać się nawet sekundy na nogach i Ty chcesz żebym Cię odstawil? Zapomnij.

Kobieta odsunela się szybko od drzwi. - Wejdź, po lewej jest salon. - Powiedziała, biegnąc do innego pomieszczenia,zapewne po apteczke.

Kiedy przekroczyłeś próg domu, od razu skierowałem się do pomieszczenia jakim był uwaga...salon!
Delikatnie odstawilem chłopaka na kanapę a następnie nachylilem się nad nim szepczac mu do ucha.

-Nie bój się, już niedługo nic ci nie zrobia.- Po wypowiedzeniu tych słów delikatnie poglaskalem go po głowie."

Ja po przeczytaniu tego, zrobiło mi się przykro. Fakt faktem, błędy tu są, nie ukrywamy, ale fabuła, zaczyna się na prawdę ciekawie.

Każdy chce się wybić, ja jestem osobą która tak myśli. Po za tym mniejsza, jeśli są osoby które chcą się wybić, nie mogą mówić że są beznadziejne. A teraz coś do każdego. Ludzie początkujący nie zdają sobie sprawy z tego, że jak oni nie opublikują i nie dadzą do ocenki, to nie sprawdza czy ich pisanie ma sens. Moim zdaniem KAZDY BEZ WYJĄTKÓW powinien spróbować swoich sił w dziedzinie jakiej kolwiek.

Mi osobiście to co wysłałam jest po prostu zajebiste. Nie jest to jak mówiłam moje, a Sacry, już kiedyś o nim pisałam. Dodam tą notkę do każdego z moich opowiadań,aby móc zakomunikować i prosić was, abyście i wy tak wspierali początki innych. Bez nas ani rusz.

Dziękuję za uwage, a rozdział jeszcze pojawi się dzisiaj, Miłego wieczoru lub dobrej nocy. -Ikis

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top