Rozdział 3. (Pisany stylem sms'ów)
Wziąłem telefon w dłoń późnym wieczorem i napisałem do chłopak.
"Dobranoc"
Pieknis:"Już idziesz spac"
"Jeszcze nie, myslalem ze ty tak."
Pieknis: "XD jak ja zasne to minie rok. Nie umiem spać :/"
"Ale sen to zdrowie"
Pieknis:"Wziąłem tabletki nasenne"
"To powinieneś spac"
Pieknis:"Nom"
Zacielo mnie.
"Słuchaj, musisz spać bo inaczej zrobisz się gorszy niż dzisiaj"
Pieknis:"Ej! Pffff -,-"
"Kto by pomyślał że nie mowa może aż tak pyskowac."
Pieknis:"Udlaw się cepie"
"Rozsmieszasz mnie"
Pieknis:"Wiem^^"
Mimowolnie usmiechnalem się do ekranu.
"Dobra mykaj spać, kocham Cię"
Pieknis:"Co?"
Serce mi szybciej zabiło, a ja zdając sobie sprawę z tego co napisałem, miałem ochotę zapaść się pod ziemię.
"Lubie*"
Pieknis:"Ja Ciebie też. Wyspij się ;*"
Odetchnalem z ulgą i rzuciłem telefonem na materac. Jeszcze nigdy w życiu nie byłem aż tak zestresowany jak w tym dniu...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top