Rozdział 2 Początek wędrówki

Szasta wraz z nowymi towarzyszami wyruszyła w podróż. Świeżo upieczoną alfa nie jest jednak pewna czy sobie poradzi. Czy Busterowie uda się ją przekonać, że nie musi już uciekać.

       Las powoli budził się do życia. Na trawie pojawiła się poranna rosa, króliki wyściubiały noski z norek, a ptaki latały wokoło śpiewając. Grupa wróbli poderwała się do lotu umykając spod łap nadchodzących wilków. Na czele szła Szasta, młoda półwilczyca za nią szedł nowy znajomy, Buster a między nimi biegało dwoje szczeniaków, ich młodsze rodzeństwo.
-Szasta zobacz jakie piękne motyle- zachwyciła się Burza- Ile ich tu jest!
Siostra jednak nie zawróciła na nią uwagi. Czy zapach obcych wilków. Były daleko lecz nie chciała ryzykować. Uparcie brnęła naprzód nie zauważając smutku młodszej siostry.
Jednak Buster widząc to podbiegł do przodu.
-Alfo może się tu zatrzymamy?- zaproponował- Jest tu pełno zwierzyny i czysta woda- mówiąc to wskazał nosem na płynącej nieopodal strumień.
-To nie jest dobry pomysł- odwarknęła przywódczyni- Czuję obce wilki. Lepiej będzie jak stąd odejdziemy i to jak najszybciej.
Brązowy wilk zamyślił się. Zauważył że nowa znajoma nie do końca mu ufa lecz mała Burza jest jej oczkiem w głowie. Spróbował rozegrać to inaczej.
-Niedaleko stąd widziałam ludzka wioskę a dalej miasto. Będzie ciężko znaleźć tam jedzenie. Poza tym szczeniaki będą zmęczone- przerwał sprawdzając czy jego słowa odniosły efekt. Na pysku Szasty pojawiła się niepewność. Sprytny wilk ciągnął dalej.- Jestem pewien że maluchom wyjdzie to na lepiej gdy odpoczną trochę w lesie przed trudną podróżą- Zanim skończył mówić już wiedział że wygrał.
- No dobrze- zdecydowała Szasta- Wytropię jakąś zwierzynę a ty poszukaj schronienia- powiedziała to z surowym wyrazem pyska jednak gdy Buster pobiegł z bratem szukając noclegu nie mogła powstrzymać uśmiechu.
Skip time
Pov Buster
Był już wieczór. Księżyc był dzisiaj w pełni oświetlają wejście do jaskini. Patrzyłem jak Cień bawił się z Burza w przepychanki. Zaśmiałem się i spojrzałem na Szasta. Siedziała przed wejściem ( wogle teraz mam przed oczami tą scene z Roszpunki) rozmyślając o czymś. Kiedy podszedłem uniosła na chwilę głowę po czym spojrzała w gwiazdy.
-Zastanawiałaś się kiedyś czym one są- spytałem melancholijnie patrząc jak zaczarowany.
- Matka opowiadała że są to nasi przodkowie. Gdy umiera jakiś wilk pojawią się nowa gwiazda- odpowiedziała ze smutkiem.
Wyglądała jakby chciała coś powiedzieć więc czekałem zastanawiając się co się stało z jej watahą.
Nie powiedziałam ci o pewnej kwestii. Jestem tylko w połowie wilkiem. Moja mama była psem.- wydusiła i spojrzała na mnie nerwowo. Gdy odwzajemniłem spojrzenie ciągnęła- Ojciec, alfa stada przyjął ją co nie spodobało się rodzinie. Inne młode dokuczały mi a nawet atakowały- Dopiero wtedy zauważyłem na jej barku ślad- Ta blizna nie jest najgorsza. Najbardziej bolesne blizny to te niewidoczne.- Przerwała by złapać oddech. Po czym spojrzała mi w oczy.- Jesteś świetnym towarzyszem ale nie potrafię od razu zaufać. Boję się że ktoś mnie skrzywdzi- zakończyła monolog.
Milczałem przez chwilę analizując to co usłyszałem. Teraz lepiej ją rozumiałem. Dotknąłem jej nosa.
- Teraz już nie musisz walczyć- szepnąłem a chwilę później na moim pysku pojawił się zadziorny uśmiech- No chyba że że mną.- Po tych słowach skoczyłem na nią.
-O ty draniu- warknęła jednak widziałem rozbawienie w jej błękitnych oczach.- Tak się bawimy?
Po przepychance wróciliśmy do jaskini. Maluchy już spały. Położyłem się obok braciszka a po mojej drugiej stronie leżała Szasta z Burza. Wrzyscy razem zapadliśmy w głęboki sen.
Dla tych młodych wilków droga na nowe terytorium dopiero się rozpoczyna jednak wiedzą że mogą na sobie polegać. Na dobre i na złe.

No cześć Wilczki🐺
Wiem dawno mnie tu nie było ale w końcu udało się coś napisać. Wyszło trochę za bardzo cukierkowo ale chciałabym mimo wrzystko skłonić Was moi drodzy do zastanowienia się nad tym jak bardzo krzywdzące może być gnębienie które może sprawić że tak jak Szasta po uwolnieniu się od toksycznego środowiska musi na nowo uczyć się ufać. Co o tym sądzicie? Chętnie poczytam Wasze przemyślenia.
Pa papa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top