4.
Kolejny płomyk zaświecił się w prawie wygasłym już ognisku. Stałam na pieńku, z którego kiedyś wyrastało żywe drzewo. Patrzyłam w dal na gwieździstą noc i myślałam o tym co się stało, że wylądowałam na tym miejscu?
Czy zrobiłam coś złego? Tak.
Czy dobrze robię? Nie wiem.
Czy na to zasłużyłam? Z pewnością.
Patrzę w dół urwiska i przygotowuję swoje mięśnie do skoku na skały, które na pewno rozerwą moje ciało na strzępy. I skok...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top