4. Samotna Misja Sakury (KakaSaku 18+!!!)

Uwaga, występujące poniżej treści są przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych, jeśli brzydzą cię zbyt dosłowne opisy, polecam nie czytać tej części, a jedynie ostatnie zdanie ^^

Miłego, napaleńcy moi!

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hatake pochylił się nad nią, a jego dłoń z powrotem przesunęła na jej biodro, mocniej się na nim zaciskając, gdy przyparł ją do ściany pewnym ruchem. Jego twarde kolano po raz kolejny docisnęło się do zwieńczenia jej ud i przesiąkniętej koronki. Natomiast druga dłoń, błądząca w okolicach biustu po raz kolejny powędrowała do jej twarzy, tuląc się do jej policzka i unosząc odrobinę w swoją stronę. Wargi Kakashiego po raz kolejny wykrzywił triumfalny uśmiech, gdyż miał Sakurę w garści.

— Wolałbym, abyś miała na sobie tylko mój ochraniacz — wymruczał jej do ucha seksownie niskim głosem.

Haruno jęknęła pod wpływem pieszczoty jego tonu, bliskości, a także dotyku. Już niemal czuła przedsmak tego, co ją czekało, gdy usta Kakashiego nakryły jej własne. Zamruczała pod wpływem słodkości pieszczoty jego języka, a jej ręce na powrót oplotły jego szyję. Sakura, odchyliwszy głowę w tył, oddawała każdy pocałunek, każde posunięcie jego języka.

Chłód ściany dodatkowo ją pobudzał, zwłaszcza, gdy przylegało do niej gorące ciało mężczyzny. Młoda kobieta wyjęczała swoją aprobatę, kiedy wyczuła na swoim biodrze twardość jego przyrodzenia. Chętnie przesunęła dłońmi po jego wciąż jeszcze odzianym torsie, aż wreszcie wsunęła palce pod materiał jego spodni, odnajdując jego stwardniałego i gotowego penisa. Jej palce po raz kolejny zacisnęły się na nim, poruszając powoli w pulsującym rytmie.

Kakashi wyjęczał wprost w jej usta, a ona odpowiedziała mu tym samym, gdy jego kolano po raz kolejny na nią naparło. Jego usta zsunęły się w zagłębienie jej szyi, skąd rozpoczęły swoją wędrówkę, sprawiając, że całe jej ciało pokryła gęsia skórka, a jej jękom nie było końca. Zwłaszcza, kiedy mężczyzna przesunął dłonie na jej tył, powoli rozpinając jej sukienkę. Dotyk jego szorstkich palców na nagiej skórze jej pleców, wprawił ją w dreszcze. Zacisnęła wówczas mocniej swoją dłoń na jego imponującej długości, a on ukończył wędrówkę swoich dłoni, gdy sukienka rozdzieliła się na jej plecach, by po chwili zsunąć się z ramion, eksponując jej biust zza koronki prześwitującego stanika.

Hatake z nabożną ochotą zajął się jej piersiami, kiedy to zsunął się z pocałunkami z jej szyi na dekolt i dalej, aż wreszcie pochwycił w usta sutkę poprzez cienki materiał stanika. Haruno wydała z siebie zduszony okrzyk, a jej dłoń na moment przerwała pieszczotę jego członka. Kakashi uśmiechnął się, gdy otoczył swoimi ustami jej sterczący sutek, ssąc. Po chwili do wtóru ruchu jego warg dołączył też język. Sakura rozchyliła swoje usta, by wyjęczeć jego imię. Jej dłoń wróciła do pieszczoty, powoli poruszając jego napletkiem w rytm jego ust, które zaraz potem zaczęły schodzić jeszcze niżej, aż straciła swoją zabawkę z zasięgu ręki. Kakashi składał słodkie pocałunki wzdłuż jej brzucha, a sukienka opadła na podłogę w chwili, gdy mężczyzna dotarł do jej wydepilowanego wzgórka, okrytego cienkim skrawkiem materiału, którego Hatake szybko się pozbył.

— Czy mi się wydaje, czy to na świeżo? — spytał z ustami przy jej kobiecości.

Haruno przygryzła dolną wargę, powstrzymując jęk.

— Czy to specjalnie dla mnie? — zapytał, gdy jego wargi zagłębiły się w jej, tych dolnych.

— Tak — odparła bez tchu, gdy jego język odnalazł punkt, który pobudził Sakurę do tego stopnia, że powoli zatraciła kontakt z rzeczywistością. Czuła jedynie jego usta, tam w dole. Pod wpływem impulsu wplotła palce w jego włosy, po raz kolejny jęcząc jego imię.

Hatake spoglądał na nią swoimi różnokolorowymi oczami, czerpiąc niesamowitą satysfakcję z faktu, iż młoda kunoichi miała na oczach jego ochraniacz. Z głową odchyloną w tył, rozchylonymi w seksowny sposób ustami, jęcząc i poruszając biodrami w rytm pieszczot jego języka — wyglądała jak bogini. Kakashi miał wrażenie, jakby właśnie otrzymał przedwcześnie swój prezent urodzinowy.

— Czuję się zaszczycony — odparł, zanim przyssał się do jej łechtaczki, a Sakura krzyknęła, szarpiąc go za włosy.

— Kakashi-sensei — wyjęczała, próbując sklecić zdanie, które chciała powiedzieć, ale słowa kompletnie wyparowały jej z głowy, a smak jego imienia na jej języku pozostawił trwały ślad.

Mężczyzna uśmiechnął się wyraźnie z siebie zadowolony, nim na powrót zagłębił się w jej fałdach, drażniąc końcem języka splot nerwów. To właśnie w tamtym momencie Sakura zadrżała i zalała się jeszcze większą ilością soczków, o ile to w ogóle było możliwe, gdyż była już tak wilgotna, że Kakashi z łatwością mógłby się w nią wślizgnąć... Musiał jeszcze tylko sięgnąć...

Wtem Haruno szarpnęła go mocniej za włosy, więc Hatake nie mógł zrobić nic innego niż poddać się jej woli. Dlatego też, wyprostował się przed nią, a ona zacisnęła dłonie na przedzie jego koszulki i przyciągnęła do siebie, całując go namiętnie wprost w jego usta. Tym razem kosztowała nie tylko jego, ale też swój smak i jakoś nieszczególnie jej to przeszkadzało. Jej język oplótł jego, a jej wargi rozciągnęły się w zmysłowym uśmiechu. Zacisnęła dłonie na jego ramionach, a Kakashi ponownie przyparł ją do ściany. Jego erekcja naparła na jej podbrzusze. Haruno zaskomlała wprost w jego usta. A z jego gardła dobiegło ciche warknięcie, kiedy to jej zęby zahaczyły o jego dolną wargę. Mimo wszystko, Sakura nie przerwała pocałunku. Jedynie poruszyła się niespokojnie w jego stanowczym uścisku, spragniona jego. Chciała, aby ją wypełnił, a pustka w jej wnętrzu wręcz zaczynała jej boleśnie doskwierać. Choć młoda kunoichi jeszcze nie do końca wiedziała, czego tak naprawdę jej brakowało, gdyż jeszcze nigdy tego nie robiła.

Przez chwilę dopadły ją wątpliwości, a śmiałość nakręcana ilością wlanego w siebie alkoholu powoli ją opuszczała. Dlatego, że... Kakashi wydawał się wiedzieć dość sporo w tej dziedzinie, podczas gdy ona o niczym nie miała pojęcia i nagle poczuła nieśmiałość, przedzierającą się poprzez jej stalową osłonę.

Kiedy jednak mężczyzna przygryzł jej dolną wargę, a ona jęknęła, nagle powracając do rzeczywistości i tego uczucia, jak jego wzwód napierał na jej podbrzusze, gdy ona obejmowała jego szyję z palcami wplecionymi w jego włosy. Sakura rozchyliła mocniej swoje wargi i pozwoliła na pieszczotę jego języka, odwzajemniając mu się tym samym. Po raz kolejny zaskomlała wprost w jego usta, całkowicie porzucając uczucie nieśmiałości.

Hatake przerwał pocałunek, by zanurzyć się w zagłębieniu jej szyi, gdzie jego wargi pozostawiły wilgotne ślady na jej wrażliwej skórze. Haruno odchyliła głowę w tył, oddając się całkowicie temu obezwładniającemu uczuciu uniesienia. Z jego imieniem na jej ustach, mocniej szarpnęła go za srebrzyste włosy. W odpowiedzi z jego gardła wydobył się cichy pomruk. Jedna z jego dłoni powędrowała na jej plecy, gdzie rozpiął zapięcie jej stanika. Sakura z cichym westchnieniem pozwoliła mu się rozebrać z górnej części bielizny, a jej jędrne piersi opadły odrobinę, wreszcie wolne od krępującego ich stanika.

Kakashi zaczął przyglądać się jej nagim częściom ciała z niemałym zainteresowaniem. Jedna z jego dłoni zacisnęła się na jej piersi, podczas gdy druga powędrowała pomiędzy jej uda, wpadając w poślizg na ostatniej prostej od nadmiaru wilgotności w tamtym rejonie. Shinobi zamruczał z aprobatą, kiedy to przeniósł swoje ręce na jej biodra, by unieść niewielką kunoichi z podłogi i zanieść na łóżko, jednak zanim udało mu się to zrobić, Sakura wyrwała się z jego uścisku. Postanawiając iż był to dobry moment na rewanż, Haruno z wciąż zasłoniętymi poprzez jego hitai-ate oczami, obróciła się na wyczucie tak, że tym razem to Hatake został pchnięty i przyszpilony do ściany poprzez jego dawną uczennicę, która już po chwili zerwała z niego koszulkę i podkoszulek połączony z jego maską. Przesunęła dłońmi po jego nagim torsie, badając opuszkami palców każdą wypukłość wytrenowanych mięśni klatki piersiowej, brzucha i podbrzusza z charakterystycznymi wcięciami w kształcie litery 'v' w okolicach jego bioder. Młoda kunoichi wyczuła, jak shinobi zadrżał pod wpływem jej dotyku.

— A co, by było, gdybym teraz zdjęła twój ochraniacz? — spytała z ustami na jego klatce piersiowej, poznaczonej włoskami.

Kakashi syknął cicho.

— Nie dostałabyś nagrody — oznajmił, a wtedy ona szarpnęła za zapięcie jego spodni, sunąc z pocałunkami w dół, poprzez jego umięśniony brzuch aż do bioder i podbrzusza ozdobionego ciemniejszymi włoskami.

Sakura kucnęła przed nim, a mężczyzna musiał siłą woli powstrzymać jęk, który właśnie miał opuścić jego usta, kiedy tak przypatrywał się młodej kobiecie kucającej przed nim z zasłoniętymi oczami.

— A cóż to za nagroda? — spytała, chwytając w dłoń jego przyrodzenie.

Tym razem shinobi już nie zdołał się powstrzymać przed jękiem. Kiedy to spojrzał w dół na kucającą z rozłożonymi szeroko nogami młodą różowo-włosą kunoichi, która powoli zaczęła wsuwać sobie do ust jego penisa.

Hatake wydał z siebie zduszony jęk.

— Sakura...

Dźwięk jej imienia w jego ustach brzmiał tak seksownie, zmysłowo, osobiście. Zupełnie jakby było to coś więcej niż tylko imię, jakby to było wyznanie. Wspomniana jęknęła z aprobatą powoli wsuwając sobie jego imponującą długość. Zauważyła, że był już napięty do granic możliwości, a jednak mimo to nie poganiał jej. Pozwalał jej się zabawić. Jedno było pewne — Hatake był wytrzymały.

Wewnętrzna Sakura uśmiechnęła się diabolicznie, gdy jej dłonie otoczyły jego członek, a ona zaczęła ssać jego główkę, wsuwając i wysuwając go sobie z ust, jednocześnie zaciskając pulsacyjnie dłonie na całej jego długości do wtóru pieszczot jej warg.

Kakashi pod wpływem jej poczynań oparł się nagimi plecami i pośladkami o zimną ścianę, by jakoś się ostudzić. Chociaż wystarczył rzut oka na różowo-włosą kobietę, klęczącą przed nim, operującą swoimi ustami tak dobrze, jakby robiła to od lat, a nie jakby to był jej pierwszy raz, by na powrót zrobiło mu się gorąco. A może mówiła prawdę o tym doświadczeniu, które posiadła z książek? O, nie... Hatake po raz kolejny jęknął, czując, że jego wyobraźnia i faktyczne doznania cielesne, zwłaszcza, gdy Sakura zaczęła sunąć językiem po całej jego długości, zmieszały się ze sobą, spychając go na krawędź zdecydowanie zbyt wcześnie. Dlatego też porwał młodą kunoichi w swoje objęcia i wpiwszy się zapamiętale w jej wargi, ruszył w stronę swojego łóżka, przenosząc Haruno poprzez próg swojej sypialni.

Młoda kobieta otoczyła go nogami w pasie, a rękoma oplotła jego szyję, odpowiadając na jego pocałunki, co trochę pojękując. Gdy nagle poczuła pod plecami chłód pościeli i miękkość materaca. Wydała z siebie cichy odgłos, kiedy raptownie Kakashi oderwał się od jej warg, a potem energicznym ruchem rozchylił jej nogi. Sakura niemal zakrztusiła się swoim własnym jękiem, gdy jego twardość uderzyła w jej wejście. Wyjęczała jego imię, wyginając się w łuk pod wpływem doznań.

Wsunął się w nią bez ostrzeżenia, tak nagle, tak szybko, że nawet nie zdążyła zarejestrować drobnego bólu towarzyszącego przy jej rozdziewiczaniu. Bardziej była skupiona na tym, jak ścianki jej pochwy zaczęły akceptować jego wielkość, twardość i grubość, by pozwolić mu na szybkie ruchy.

Haruno wiła się w jego łóżku, raz po raz jęcząc jego imię, gdy on poruszał się w niej tak szybkim tempem, jakby był doprowadzony do ostateczności.

— Kakashi — zaskomlała, zacisnąwszy dłonie na jego pośladkach.

Wówczas Hatake odsunął się odrobinę, na moment zwalniając swoje ruchy, tym samym pozwalając jej na doświadczenie tych doznań dogłębnie, podczas unoszenia jej nóg, tak by mogła je oprzeć na jego ramionach. Sakura nie wiedziała o co chodziło, ale kiedy Kakashi wbił się w nią szybkim, pewnym ruchem, wyjęczała swoją aprobatę, choć mięśnie jej ud odrobinę zaprotestowały pod wpływem nienaturalnej pozycji, ale doznania, jakie zapewniał jej dawny nauczyciel, całkowicie przyćmiły ból.

— Kakashi — jęknęła, po raz kolejny próbując sklecić zdanie, ale miała wrażenie, jakby jej mózg zamienił się w papkę.

— Hm?

— Mogę... zdjąć...

Tylko tyle była w stanie z siebie wydusić w przerwach pomiędzy jękami w odpowiedzi na mocne pchnięcia jego bioder. Uczucie, które temu towarzyszyło było obezwładniające, gdy jego twardy penis wsuwał się w nią aż po samą nasadę, pieszcząc zaciskające się na nim ścianki jej pochwy.

Kiedy jednak zarejestrował jej słowa, na moment się zatrzymał, spoglądając na jej twarz.

— Nie mógłbym go zdjąć już po wszystkim? — spytał.

— Ale ja chcę już teraz! — zaprotestowała młoda kunoichi.

Kakashi poruszył się nieznacznie, a nawet ten drobny ruch ją pobudził.

— Ja po prostu nie lubię, gdy ktoś na mnie patrzy podczas... — Nie zdołał dokończyć swojej wypowiedzi, kiedy to Sakura przyciągnęła go bliżej siebie z pomocą swoich nóg, a kiedy usłyszała jego ciche stęknięcie tuż nad nią, wycedziła przez zaciśnięte zęby:

— Zdejmij to ze mnie!

Hatake na moment się zawahał, a potem na powrót zaczął się w niej poruszać, ale tym razem robił to powoli i choć Haruno próbowała pod nim protestować, to jej jęki były wystarczającą odpowiedzią, że wcale nie chciała, by przestał.

— Proszę! — zaskomlała po chwili. — Chcę zobaczyć twarz człowieka, który doprowadził mnie do takiego stanu...

— Po wszystkim.

— Nie! — warknęła Sakura, zaciskając dłonie na jego ramionach.

Kakashi z wahaniem sięgnął do jej twarzy i zsunął ochraniacz na jej czoło. Jej zielone oczy napotkały spojrzenie różnokolorowych oczu mężczyzny dosłownie na chwilę, gdy pod wpływem ruchów swoich bioder na powrót przymknął powieki. Sakura również miała problemy z koncentracją, kiedy poprzez jego powolne pchnięcia czuła dokładnie każdą pieszczotę. A potem skupiła swój wzrok na jego twarzy i zamarła.

Jęk uwiązł w jej gardle, gdy poprzez jej ciało przetoczyła się fala dreszczy i na moment pociemniało jej przed oczami, a kiedy obraz znów się wyostrzył, Sakura dostrzegła zaskoczone spojrzenie Kakashiego.

— Czy ty właśnie doszłaś? — spytał wyraźnie zdziwiony.

Sakura również wydawała się zaskoczona, aczkolwiek uczucie było obezwładniające i momentalnie poczuła więcej wilgoci pomiędzy swoimi udami. Czy ona naprawdę osiągnęła orgazm od samego patrzenia na jego twarz?!

— Em... nie wiem — szepnęła.

A potem Kakashi uśmiechnął się tajemniczo, a ona poczuła jak jej ciało po raz kolejny zepchnęło ją w otchłań przyjemności. Mężczyzna nad nią sam zadrżał, ale spojrzenie, jakim obdarzył Sakurę, sprawiło, że na jej policzkach wykwitły mocne rumieńce.

— Znowu? — zdziwił się.

Sakura przygryzła dolną wargę i na powrót nasunęła sobie na oczy jego ochraniacz. Kakashi nie protestował, gdy zaczął wbijać się w nią szybciej i aż po samą nasadę. Tracąc ten początkowy rytm, gdyż jego spełnienie było tuż w zasięgu. Mężczyzna przymknął powieki, oddając się całkowicie rozkoszy przepełniającej jego ciało. Wsparł się na rękach po bokach jej głowy, przyspieszając swoje ruchy i w chwili, gdy na moment zamarł nad nią z jej imieniem na ustach, Sakura zdjęła z oczu ochraniacz, przyglądając się jego przystojnej twarzy, wyrażającej błogość, a wtedy i ona przymknęła swoje powieki, rozkoszując się jego ostatnimi pchnięciami, gdy poprzez jej ciało po raz kolejny przetoczyło się spełnienie, a jej ust wydobyło jego imię.

Po chwili Kakashi opadł na nią, a ona objęła go rękoma i nogami, które uprzednio zsunął ze swoich ramion.

— Kakashi — sapnęła Sakura, gdy mężczyzna nadal się nie ruszał.

— Hm?

— Dusisz mnie — wysapała w odpowiedzi.

Wtedy mężczyzna przetoczył się na swoje plecy, tak, że to ona znalazła się na nim. Młoda kobieta przyjrzała się uważnie jego spokojnej twarzy.

— Sakura — zaczął, a zamilkł zanim dokończył swoją myśl.

— Mm? — wymruczała, kiedy już udało jej się uspokoić oddech.

Kakashi założył za ucho kosmyk jej włosów, podczas gdy jego druga dłoń trwała na jej pośladku.

— Czy ty właśnie doszłaś od samego patrzenia na mnie? — zapytał, a ona wyczuła w jego głosie nutkę rozbawienia.

Zawstydzona kunoichi przewróciła oczami.

— Nie, pff! Co to w ogóle za pytanie? — prychnęła.

Kiedy jednak ich spojrzenia się skrzyżowały, ciemnoróżowy rumieniec, który ozdobił jej policzki jasno dał mężczyźnie do zrozumienia, co tak naprawdę zaszło.

— Cóż... to było ciekawe doznanie — stwierdził, a ona jak we mgle zarejestrowała, że mężczyzna wyjęczał jej imię w chwili, gdy oboje osiągnęli orgazm.

— O tak — przyznała mu rację. — Zwłaszcza, jak wyjęczałeś moje imię.

Złośliwy uśmiech wykrzywił jej wargi, gdy Kakashi napotkał spojrzenie jej zielonych oczu.

— W takim razie jesteśmy kwita, bo ty wyjęczałaś moje — odparował.

— Ja nie... — Już miała zaprotestować, kiedy Kakashi jej przerwał, składając na jej ustach słodki pocałunek. Sakura nie oponowała.

Przynajmniej dopóki z kąta pomieszczenia nie dobiegło powolne klaskanie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top